Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Co w Sudetach?
Autor: ~Michał A.
Data: 2004-07-16 10:58:04

Coś mi się nie widzi, żeby to było aż takie proste.
Wiele usług, przynajmniej w pewnym zakresie, nigdy nie stanie się w pełni opłacalnymi. Gdybyśmy chcieli wprowadzić pełna prywatyzację usług publicznych, moglibyśmy dojść do kilku paranoi. Nie wyobrażam sobie np. tylko prywatnej służby zdrowia - korzysta z niej na stałe tylko część społeczeństwa, podczas gdy musi być ona skrojowa na miarę całej populacji. Gdyby w koszty opbytu w szpitali wliczyli Ci koszty utrzymania całej tej "awaryjnej" infrastruktury, która wykorzystywana jest niezwykle żadko, a która musi funkcjonować, to mogłoby się okazać, że nie stać Cię już nawet na obiad w niedotowanym barze.
To samo dotyczy kolei.
Na całym świecie praktycznie nie istnieje cos takiego, jak prywatny transport kolejowy. Fakt, jest wiele przypadków prowadzenia przez prywatne spółki połączeń kolejowych ale w większości dotyczy to najbardziej popularnych i uczęszczanych tras (patrz. linia kolejowa pod Kanałem LaManche - choć akurat ona nie radzi sobie z wolnorynkowymi realiami). Są pewne dziedziny, które nigdy nie będą w 100% dochodowe i już, tak więc nie da się na nie znaleźć prywatnych inwestorów i muszą być one dotowane. Problem tkwi w samych PKP, a konkretnie w ich zarządzaniu. Wszyscy przecież wiedzą, jak to wygląda- kura znosząca góry złotych jajek, niestety nie dla nas - obywateli ale dla dość dużej grupy tych, którzy potrafili się ustawić w tych wszystkich spółkach-córkach. Wiadomo - przewozy osobowe nie są opłacalne i prawdopodobnie nie będą. Można co najwyżej unowocześnić tabor i zasilać je z zysków wypracowanych w ramach innych działalności PKP (np. Cargo), które są olbrzymie, a dziś zasilają tylko prywatne kieszenie ich szefów.

Fakt, w wielu dziedzinach zasięg sektora publicznego jest zbyt duży, co skutkuje marnotrawieniem publicznych pieniędzy (w publicznej placówce nikt nie przejmuje się wydajnością pracy i dużo mniejsdzym stopniu niż w sektorze prywatnym - celowością i ekonomicznością wydatków). Jednakże gdyby opłacało się prowadzić duże obiekty turystyczne nie tylko w popularnych ośrodkach, to chyba byłoby ich trochę więcej, niż dzisiaj? NIe wszystko można zgonić na przerośniętą biurokrację i formalizm (chociaż oczywiście ich poziom zwala w naszym kraju z nóg).

Co do PKS, to nie zapominajmy, że w chwili obecnej funkcjonują one jako spółki prawa handlowego, na zaasadach wolnorynkowych muszą więc osiągać zyski. Nie wyobrażam więc sobie możliwości "odgórnego" przywrócenia zamykanych linii autobusowych - trzeba było nie prywatyzować.

Jeśli chodzi o busy, to jednak wolę, aby ktoś czuwał nad ich stanem technicznym - weryfikacja akurat tej dziedziny transportu przez wolny rynek może być zbyt bolesna i tragiczna w skutkach.

A jeśli chodzi o kwestię zaplecza noclegowego, to tak naprawdę dzisiaj nie ma z tym większego problemu (kwatera na kwaterze), czyba że w przypadku dużych grup. Fakt, na kwaterach nie ma takiego klimat ale na upartego można znaleźć miejsca prowadzone przez pasjonatów, którzy myśła o prawdziwych turystach.
A co do starych dobrych czasów... Może i były one dobre ale tam, gdzie jest to możliwe wolałbym płacić z własnej kieszeni tylko za te usługi, z których rzeczywiście korzystam. Przeciętny Kowalski też pewnie wolałby, abym sypiał i jadał w górach (i nie tylko) za własne pieniądze, a nie za jego - podatnika.

Pozdrawiam

Michał A.

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?