Zgłoszenie do moderatora

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Forum
Autor: Przodownik 1811
Data: 2003-08-31 20:32:09

Przyznaję Ci rację w 100% jak chodzi o przewodnictwo. Dla niektórych to jest właśnie buisness.

Niedawo moja znajoma, Teresa K., która jest nauczycielką i w ramach SKKT PTTK wiele lat prowadziła pracę turystyczną z młodzieżą (zrażona tym, co się dzieje już nie należy do PTTK-u) relacjonowała mi pewien epizot z przewodnikiem, którego musiała wynająć dla wycieczki szkolnej, bo takie są przepisy...

Już w pierwszym dniu "na starcie", a zna ona teren wycieczki jak mało kto, poinformowała przewodnika co chcą konkretnie zobaczyć i gdzie ma ich zaprowadzić. Ten pewnie myślał, że ma do czynienia ze sztampową wycieczką, a moją koleżankę wziął za krajoznawczego dyletanta. Sądził, że pewnie powie im kilka podstawowych danych o terenie a potem pójdą na herbatkę z ciasteczkami. Koleżankę najbardziej rozbawiło to, że kiedy zorientował się z kim ma do czynienia szybko pobiegł do kiosku po mapę, bo widać niezbyt orientował się w aktualnym przebiegu szlaków i zbytnio nie znał terenu.

W trakcie wycieczki okazało się, że to moja kołeżanka pokazywała owemu przewodnikowi teren i ciekawostki, o którym wcześniej nie miał nawet pojęcia. Za to organizator wycieczki czyli szkoła musiała jeszcze zapłacić niemałą sumkę, która trafiła do kieszeni owego przewodnika...

Przewodnicy to bardzo hermetyczne środowisko, które dobrze pilnuje swojego interesu. "Obcych" nie dopuszczą. W Krakowie za pieniądze podatników Straż Miejska - zamiast pilnować porządku i zwaracać uwagę na bałaganiarzy i złodziei okradających turystów - "poluje" na tzw. "dzikich przewodników", czyli ludzi, którzy prowadzą grupy po mieście bez stosownego papierka.Gdy takiego złapią kierują sprawę do sądu. Jak wygląda w praktyce niedopuszczanie do zdobycia uprawnień przez "obcych" można przeczytać na stronie: http://ksp.republika.pl/poczatki.htm
Pozdrawiam

Lech

Formularz zgłoszenia