Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: przyszłość schronisk PTTK
Autor: Przodownik 1811
Data: 2003-05-23 11:05:36
>czasy się zmieniły, pieniądze odeszły, zmieniły się warunki utrzymania obiektów, zmieniła się mentalność ludzi, stali się wygodni a może poczuli niezdrową odmianę wolności co to od nich nic nie wymaga. Z jednej strony mają za mało pieniędzy na wyjazdy a z drugiej potrafią lekką rączką wydawać na SMS-y, Mc Donalds-y i całą masę innych nie do końca potrzebnych rzeczy.
Tu masz oczywiście rację, ale nie do końca. Pamiętam czasy, kiedy ludziom też się nie przelewało w kieszeniach, ale nikt nie dławił przepisami społeczników prowadzących pracę wychowawczą z młodzieżą. Ze schronisk PTTK korzystały zorganizowane przez wychowawców - instruktorów harcerskich, przodowników tg obozy wędrowne i wycieczki, robione jak najtańszym kosztem i prowadzone społecznie. Były to imprezy tanie także dlatego, że turystyka zorganizowana społecznie w grupie zawsze wychodzi taniej niż indywidualnie. Grupa korzystała z zbiorowych ulg na przejazdy, żywienie w grupie też jest oczywiście tańsze. Myślę że rozumiesz w czym rzecz i nie muszę dalej rozwijać tej kwestii.
Dziś kto by chciał przy tak wysokich kosztach niemal wszystkiego skorzystać jeszcze z usług biura turystycznego i wynająć przewodnika do prowadzenia obozu i odbierając sobie połowę satysfakcji i jeszcze za to płacić?
Najwięcej zadowolenia daje właśnie samodzielne zorganizowanie i prowadzenie obozu, osobisty kontakt prowadzącego z uczestnikami - począwszy od spotkań przedobozowych, a skończywszy na spotkaniu i podsumowaniu po jego zakończeniu połączonym np. z wręczeniem uczestnikom zweryfikowanych książeczek z odznakami GOT.
Żaden autentyczny pasjonat gór i wychowawca z powołania nie ma najmniejszej ochoty angażować sobie dodatkowej osoby (płatnego przewodnika zawodowego), którą by musiał jeszcze wyżywić, zapewnić nocleg i która organizatorowi wycieczki odbiera satysfakcję samodzielnego radzenia sobie w terenie i z grupą. A bywały i takie przypadki, kiedy wynajęty przewodnik wręcz wywierał demobilizujący wpływ na grupę i podważał autorytet organizatora i wychowawcy.
>A z drugiej strony niejednokrotnie jest tak, że brakuje następców tychże bo niejednokrotnie przez lata zabiegali o to by nikt taki nie przebił się by zagrozić ich status qwo.
Owszem, to po części prawda, ale takie zjawisko było raczej marginalne. Dziś potencjalnych następców wg mojego rozeznania by nie zabrakło, gdyby w pewnym okresie nie zapoczątkowano procesu dławienia opisanej wyżej działalności społecznej środkami administracyjno-prawnymi.
Pozdrawiam
Lech