Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: O naszym Forum
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2003-05-22 10:31:10
Witam!!!
> Ale zanim się puści na głęboką wodę - trzeba ich nauczyc pływać.
Nie, nie i jeszcze raz nie!
Sami się nauczą - byleby zaczynali od płytkiej wody. Nie puścisz 12 letniego dziecka samego pociągiem przez pół polski, no nie? Ale już do szkoły może samo pójść. I tak powolutku, powolutku wyjdzie na ludzi. Ale jeśli Państwo zakaże rodzicom puszczania dzieci samych do szkoły (a takie pomysły są - vide przedostatnie Wprost), to nic nie zdziałasz.
> Zresztą ministerstwo zaraz potem wycofało sie z tej całej wypowiedzi
> i wyjaśniano "co też pan minister miał na myśli".
Co nie zmienia faktu, że nadal 20% ludzi w Polsce (czyli prawie 6 milionów) chce na nich głosować. Po prostu ROTFL! :-)
> Rozumiem. Ale to wszystko OK, jeśli człowiek bierze
> odpowiedzialność tylko za siebie.
> Co zrobić z takimi, którzy narażają również innych?
Oj, rozmawialiśmy o tym.
Za kogo bierze. Za dorosłych? No to u diabła przed tym zanim się komuś powierzymy warto sprawdzić jego kwalifikacje.
Za dzieci? To samo - tylko tu jest rola nie samych dzieci, a ich opiekunów.
Przyjęliśmy a'priori, że tylko Państwo jest w stanie zweryfikować czyjeś kwalifikacje (państwowe uprawnienia przewodnickie, ale też np. żeglarskie, wspinaczkowe itd.). A to bzdura!
Załóżmy tak:
----------------------------------
Nie ma "Ustawy". Jestem rodzicem dziecka i chce go posłać na obóz w Tatrach. Mam do wyboru - droższy obóz z przewodnikiem PTTK (niemal 100% gwarancja bezpieczeństwa), troche tańszy z przewodnikiem z biura podróży X (to biuro ma własne uprawnienia przewodnickie) i najtańszy obóz z gościem który nie jest przewodnikiem, ale twierdzi, że zna góry. Decyzja należy do rodziców!
I zaraz mi napiszesz, że część rodziców zdecyduje sie na obóz najtańszy. Tak! I powinna miec do tego prawo!
Skoro są gotowi dla paru groszy zaryzykować życiem dziecka, to i tak to zrobią. Czemu? Bo nawet jeśli państwo wymusi na nich tzw. przewodnika państwowego w górach, jeśli wymusi również fotelik w samochodzie itd. to i tak tacy rodzice prędzej czy później mogą wpakować się w kłopoty - ot, pójdzie dziecko samopas nad rzekę, zostanie na dwa dni samo w domu itd.
----------------------------------
Na głupotę czy nieodpowiedzialność rodziców NIC nie poradzisz - nawet najbardziej drakońskimi przepisami. A wręcz odwrotnie - pogorszysz tylko sprawę, bo nauczysz ludzi myśleć, że co nie zakazane - to bezpieczne. Rozumiesz mnie?
Dlatego nie odwołując sie do pijanych przewodników (tak jakby przodownicy ślubowali abstynencję), do poziomicy 1000 metrów, zaniku turystyki i pustych schronisk - które to argumenty napawają mnie lekkim niesmakiem - apeluję po prostu o rozsądek. Przede wszystkim o rozsądek w czasie wyborów. W końcu prawo mamy takie, jakich prawodawców sobie wybierzemy.
Pozdro,
Łukasz
PS. Nie chciałbym być posądzony o jakieś frustracje, kompleksy itp. Aby mówić te słowa z czystym sumieniem zrobiłem kurs przewodnicki, zdałem egzamin i jestem przewodnikiem (co prawda miejskim, ale to chyba wszystko jedno). Nie uwaliło mnie na egzaminie żadne lobby, nie utrudnia mi nikt prowadzenia swoich uczniów powyżej 1000 metrów (a robię to kilka razy do roku), nie zwraca mi nikt na szlaku uwagi, nie spotykam pijanych przewodników.
Jednak i tak uważam, że te uprawnienia państwowe to czystej wody głupota.
Ł.A.