Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Władze Naczelne XVIII kadencji
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2013-09-19 15:11:44
[cytat]Ale - każdy najlepszy program czy bissnesplan w łeb bierze np w zderzeniu z małą kasą, aktualną sytuacją gospodarczą kraju, nastawieniem władz państwowych do PTTK i masą innych czynników.[/cytat]
Przyłączam się do Łukasza. Obserwuję młodych ludzi, którzy mają pomysł, rozglądają się kto ich pomysł podziela, zakładają jakąś lokalną organizację, piszą wniosek do odpowiedniego funduszu, dostają kasę i to taką, że sami się w tej organizacji zatrudniają i realizują swoje pomysły. A gdzie w tym wszystkim jest PTTK, z doświadczeniem, jako takim autorytetem, zarówno organizacji, jak i poszczególnych działaczy? Zbyt często odnoszę wrażenie, że nawet, jak już jakiśdziałącz ma pomysł, to reszta się nie dołącza do niego, tylko każdy ciągnie swój wózek w swoją stronę. Padło zdanie o obawę, że PTTK stanie się federacją. Pod względem formalnym było tą federacją od początku swojego istnienia. Pod względem praktycznym zaczyna być federacją 50 tys. członków, w której każdy robi nie to, co zaleca statut, a to, na co mają ochotę. Statut to śmietnik, a w nim ryż, mydło i powidło celów i zadań. W tym śmietniku trudno wyłonić fachowców, a każdy niczym małe dziecko może co kwadrans zmieniać zabawki i nigdy się nie znudzić. Na jakie nastawienie władz państwowych może liczyć taka organizacja, w której każdy robi co chce i często jeszcze kłóci się oficjalnie z pozostałymi członkami? Zacznijmy choćby przykładem z mojej beczki - jest cieńka instrukcja znakarska, której praktycznie nikt nie przestrzega, nikt niczego nie robi, aby ją dopracować i nikt nikogo nie próbuje nawrócić, żeby tą instrukcję też przestrzegał, zaczynając od samych członków ZG ubiegłej i obecnej kadencji. Ostatnio jeden z ważnych działaczy zaskoczył mnie, strasząc mnie instrukcją znakarską, żeby przywrócić jakiś nadziewiasty szlak, który skasowałem zastąpując go prawidłowym. Mam nadzieję, że po moich wyjaśnieniach otrzeźwieje.
Brakuje mi w PTTK tego, co było w latach 70-tych XX w., czyli regularnych dyskusji osób, które chcą zrobić w PTTK coś pozytywnego. Takie dyskusje odbywały się regularnie podczas licznych sejmików i zlotów działaczy. Teraz nawet nie warto liczyć na dyskusję, chociaż formalnie te sejmiki i zloty odbywają się nadal, ale ich uczestnicy ograniczają się do korzystania z form wycieczkowych tych imprez, a spotkania ograniczają się do wręczania odznaczeń i upominków. Ostatnie i jak dotąd jedyne spotkanie znakarzy szlaków rowerowych odbyło się chyba 8 lat temu, chociaż szlaków wciąż przybywa, a ich oznakowanie staje się coraz bardziej zróżnicowane i niekiedy wręcz zupełnie egzotyczne. A jakim pomysłem dysponuje PTTK? Jeden z ważnych działaczy, który miał pomysły PTTK przedstawić w odpowiednim ministerstwie po prostu olał problem, licząc, że zrobi to ktoś za niego. W nagrodę za takie "działania" został członkiem honorowym Towarzystwa. Prawdę powiedziawszy nie wierzę, że tacy ludzie nagle trysną pomysłami i zaczną je realizować.