Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Deregulacja za pasem
Autor: lucyna
Data: 2012-05-24 18:50:24
Nie wiem, gdzie kończą się Sudety, mnie ostatnio interesuje coś innego. Przyglądam się osobom nie posiadającym uprawnień, a wykonującym zawód przewodnika.
Kilka kwiatków.
1. Wczoraj, zapora w Solinie, pani nauczycielka będąc na zaporze usiłuje znaleźć zaporę, rozpytuje się, widzi przewodniczkę więc bezczelnie przyłącza się z "swoimi" dziećmi do mojej grupy.
2. Pilot wycieczki dzwoni do mnie oburzony. Prosił mnie o napisanie programów, ofert, zrobiłam to. Wykorzystał je, organizatorzy zatrudnili go jako fachowca od Bieszczadów, biedaczysko nie radzi sobie, gubi się, dzwoni kilkakrotnie, moja cierpliwość kończy się, gdy usiłuje zrobić mi awanturę. Wprowadziłam do programu pewną cerkiew, my miejscowi mamy dostęp do kluczy, a on nie ma. Ksiądz nie chce mu wydać kluczy, przecież to skandal.
3. Kilka lat temu w internecie umieściłam program rejsu marzeń, takiej komerchy, która nie jest realizowana. Podoba się jednak wielu ludziom, dzwoni do mnie nauczyciel i nie wiedząc, że rozmawia z przewodnikiem prosi o namiary na osoby, które są w stanie wykonać usługi. Nie chce jednak pośrednictwa przewodników, on zna znakomicie Bieszczady.
4. Działa to też w drugą stronę. Dziś pewna grupa chciała mieć wieczorem warsztaty z pierwszej pomocy. Ratownicy byli zajęci, dzwoniłam do przewodników. Wszyscy byli zajęci, część mnie potraktowała specyficznie. Gdy prosiłam o pomoc w znalezieniu kompetentnej osoby, jeden z "kolegów" chciał ode mnie prowizji, a drugi powiedział, że nie jest książką telefoniczną.