Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Deregulacja za pasem
Autor: Jacek Potocki
Data: 2012-03-12 12:31:59
Zasadniczo też jestem ZA, aczkolwiek jest parę raf.
Najpierw jednak skomentuję jedno z Twoich pytań
[cytat]...czy ktoś pamięta, z okresu wolnego rynku w zakresie przewodnictwa tj. przed 1998, czy w tym czasie doszło do jakiegoś spektakularnego wypadku, zdarzenia godzącego w bezpieczeństwo turystów a wynikającego z niewłaściwego przygotowania osoby prowadzącej?...[/cytat]
Nie pamiętam czy było to przed regulacją czy po, ale pamiętam śmiertelny wypadek (o którym zwolennicy regulacji chyba wolą nie pamiętać) w Tatrach podczas rajdu przewodnickiego. Grupa przewodników przybyłych z różnych części Polski szła nie tylko pod opieką przewodnika tatrzańskiego z uprawnieniami, ale w dodatku eksperta od bezpieczeństwa. Czemu o tym wspominam? Bo tym, którzy twierdzą, że towarzystwo licencjonowanego przewodnika gwarantuje całkowite bezpieczeństwo, a gdy prowadzący nie jest licencjonowany, to a priori można zakładać, że grupa jest bardziej narażona na niebezpieczeństwa, przydałoby się więcej pokory.
A teraz moje wątpliwości - nie wiem w jakim stopniu (ale myślę, że istotnym) chętnych do szkolenia napędza fakt licencjonowania uprawnień. Trochę się obawiam, że po zniesieniu egzaminów "marszałkowskich" może być zbyt mało chętnych, by opłacało się organizować kursy.
Po drugie - mam pytanie do śledzących zmiany w prawie. W ilu aktach prawnych dotyczących turystyki pojawia się hasło "przewodnik"? Trochę obawiam się, że deregulacja, o ile nie będą jej towarzyszyły zmiany we wszystkich stosownych przepisach, może wprowadzić chaos skutkujący tym, że stosujący określone przepisy zaczną działać na własną rękę (np. poszczególne parki narodowe będą wprowadzać własne licencje).
pozdrawiam