Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: O przeciwnikach deregulacji
Autor: Przodownik 1811
Data: 2012-03-06 14:28:08
[cytat]wiem, że we Wrocławiu taką niechlubną rolę politruka pełnił niejaki p. Jan Szefczyk, prezes Zarządu Wojewódzkiego PTTK, "demokratycznie wybrany" na tę funkcję z nadania PZPR[/cytat]A tego pana do doskonale pamiętam, jaki był nadęty i jaką miał ważną minę kiedy komisja w której składzie się znajdował "udowodniła", że jak ktoś jest z daleka to nie może dobrze znać gór i tacy a tacy nie mogą zostać przewodnikami sudeckimi. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że na tym egzaminie praktycznym wyjścia w góry nie było nawet na 1 cm. Prawie cały egzamin był z nawijania w autokarze i pokazówek w miastach na Pogórzach i Przedgórzu Sudeckim...
I tu możemy chyba mieć nadzieję, że coś się wreszcie zmieni, że przewodnik górski będzie zawodem regulowanym dla bezpieczeństwa – nie jako informator. A wtedy takie kurioza jak np. obecny “przewodnik sudecki”, którego działalność górska jest działalnością marginalną, nie powinny posiadać statusu przewodników górskich. Kwalifikacje przewodnika górskiego powinny obejmować zasady bezpiecznego prowadzenia swoich klientów po właściwych górach, a nie trasami spacerowymi po podgórskich kurortach, miastach oraz po obiektach zabytkowych typu klasztor, zamek, skansen itp., położonych w regionach górskich i podgórskich, oraz opowiadania turystom w autokarze o obiektach mijanych na trasie przejazdu z dala od gór, na co jest wywierany szczególny nacisk na kilkuletnich kursach i z czego zdają szczegółowe egzaminy.
Powinny zostać ujęte w wykazie konkretne pasma i masywy górskie w Polsce z naprawdę niebezpiecznymi szlakami, oraz okresy w roku (letni i zimowy), kiedy dla bezpieczeństwa by była zalecana opieka przewodnika górskiego. Nie powinno być tak, że Sudety i Beskidy, wraz z pogórzami i terenami na przedpolu gór, jak i Tatry, a nawet Wyżyna Krakowsko-Wieluńska, były określone jednakowo jako góry. Nie tak jak obecnie, jak np. w przypadku Sudetów, że nie ma znaczenia czy to wejście piesze czy wjazd wyciągiem ze Szklarskiej Poręby na Szrenicę, jak też zwiedzanie miast na Przedgórzu Sudeckim.
W tej chwili mamy takie nonsensy, że poprowadzić grupę pieszo z Niemczy do Arboretum w Wojsławicach, to formalnie może tylko przewodnik górski (sudecki) bo to jest wycieczka piesza "poza obszarem zabudowy miejscowości". By było nonsensem, aby od kandydata na przewodnika górskiego nadal wymagano - jak obecnie - szczegółowej znajomości miast jak np. Jawor, Ząbkowice Śl. albo Niemcza, które z górami nie mają nic wspólnego. Skoro nie ma być już takich formalnych wymogów od przewodników miejskich i terenowych, to tym bardziej nie powinno się takich wymogów stawiać kandydatom na przewodników górskich.