Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Politycy o przewodnikach
Autor: Tomek Dygała
Data: 2011-12-28 20:47:57

Uwielbiam kiedy raz na jakiś czas Łukasz zjada żywcem zwolenników regulacji wszystkiego co się da :-)

A teraz ad rem:

[cytat]Ale zapytam przewrotnie: Jeśli spotkamy się w Jaśliskach i, jeśli zechciałbyś mnie po tej miejscowości oprowadzić, to ile wyniesie stawka? To właśnie do takich sytuacji odnieś moją propozycję "społecznego" oprowadzania.[/cytat]

A ja na to powiem tak: przeczytaj ustawę w sposób uważny i ze zrozumieniem.
Wówczas się okaże że nic (poza nadgorliwcami) nie stoi na przeszkodzie społecznego oprowadzania.

Pozwolę sobie zacytować:
[i]Art. 3. Przez użyte w ustawie określenia należy rozumieć:
/.../
7a) przewodnik turystyczny - osobę [b]zawodowo[/b] oprowadzającą turystów lub odwiedzających po
wybranych obszarach, miejscowościach i obiektach, udzielającą o nich fachowej informacji oraz
sprawującą nad turystami lub odwiedzającymi opiekę w zakresie wynikającym z umowy[/i]

Proponuję skupić się na wyboldowanym słowie.

A co do przyszłości, to jak dla mnie optymalny jest wolny rynek. W ostateczności uprawnienia państwowe ale na zasadach eksternistycznych.

Do czego prowadzi regulacja wszyscy widzimy. Rzekomy nadzór państwa jest fikcją, nikt nie kontroluje jakości egzaminów przewodnickich, przez egzaminy przechodzą ludzie mówiący o "Tylmanie Gargamelu" czy w reakcji na pytanie o pomnik przed pałacem Czapskich/Krasińskich mówiący "A to taki zupełnie nieistotny pomnik".

Ostatnio słyszałem relację dotyczącą konkurencyjnego kursu przewodnickiego, gdzie pani przewodniczka - mocno starsza pani, z całą pewnością posiadająca wszelkie uprawnienia państwowe, na wycieczce kursowej (milczeniem pomijam który to kurs) na Powązkach zrobiła wykład ideologiczny o sfałszowanych raportach, mordzie i 97-ym pasażerze.

Parokrotnie już słyszałem jak licencjonowani przewodnicy po Warszawie mówią o pomniku na rogu Długiej i Miodowej, że to pomnik bohaterów powstania warszawskiego. I tu wychodzi niedouczenie, bo jest to pomnik Powstania Warszawskiego, co jest o tyle istotne, że pomnik powstawał jeszcze za komuny, która długo nie godziła się na "Pomnik Powstania Warszawskiego" ale na bohaterów owszem.

I tak dalej...

Tak więc papier, licencja to jest tylko i wyłącznie koszt wejścia w zawód, nic nie gwarantujący, zwłaszcza poziomu usługi.

A jak będzie dalej? HGW ;-)

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?