Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Nacjonalizm w Komisji KFSiT?
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2010-03-07 22:43:52
Cały czas twierdzę, że w PTTK zupełnie niepotrzebnie stwarza się sztuczne bariery.
Tam, gdzie potrzebna jest wysoka jakość i duża wydajność, to trzon powinni stanowić wykwalifikowani pracownicy etatowi, licencjonowani itp. Pozostałe prace mogą śmiało wykonywać działacze społeczni po sprawdzeniu, że rzeczywiście potrafią je wykonać.
Takie systemy działają w wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii szlaki rowerowe wykonuje państwowa fundacja w oparciu o etatowych pracowników i wyspecjalizowane firmy różnych branż - budowlane, reklamowe, kartograficzne itd., a proste prace remontowe wykonują regularnie ... wolontariusze, dokładny odpowiednik naszych znakarzy.
A u nas co? PTTK samo sobie wmawia, że całośc powinni wykonywać społecznie znakarze. Skutek? Coraz częściej szlakami zajmują się firmy zupełnie nie związane z PTTK, bo PTTK odżegnuje się od zatrudniania fachowców i tworzenia takich firm we własnych strukturach.
Podobny problem jest z przewodnikami. Jeżeli na jakimś terenie jest np. 10 przewodników, z których co weekend czasem dysponuje np. dwóch, to w żaden sposób nie obsłużą PTTK-owskiego rajdu pieszego, w którym uczestniczy 50 drużyn 10-osobowych. Mogą to zrobić starsi koledzy zwani tradycyjnie przodownikami lub organizatorami turystyki, ale jak się ich ubezwłasnowolni, to wyjdzie kicha.
Ciekawe, skąd PTTK weźmie narybek przewodnicki, skoro zniknie przedsionek przodownicki. Pamiętam początki mojej działalności, kiedy to zapisanie się na kurs przewodnicki było przywilejem dla dobrze pracujących przodowników, a inne osoby były traktowane przy naborze z dużą rezerwą.
Co powinny robić zarządy Oddziałów? Przede wszystkim dobrze dzielić robotę i obserwować, czy jest dobrze wykonywana. Naduzycia zawsze będą tam, gdzie nie ma właściwego podziału pracy i właściwego nadzoru.
Poruszyłeś Pońku delikatny problem dotacji. Nie jest problemem napisanie wniosku, bo tutaj wszyscy mają równe szanse. Problemem jest tzw. wkład własny. Jakaś grupa urzędników musi zakwalifikować jako wkład własny pracę społeczną działaczy, a kryteria jej uznawania są najczęściej abstrakcyjne, albo inna grupa urzędników musi założyć wkład własny z budżetu samorządu. Przy imprezach zdarza się, że za wkład własny starczy wpisowe uczestników. Przy tym podziale dóbr dotacyjnych największe szanse mają znajomi królika, a PTTK coraz rzadziej jest blisko żłobu.