Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Śmieci na szlakach turyst.
Autor: Przodownik 1811
Data: 2009-10-02 11:33:30
[cytat]No dobra. Kontynuujmy rozmowę rozpoczętą na forum turystyka-gorska. Nie wypowiadałeś się tam w kwestii szkoleń tzw. wolnych przewodników. Czy sądzisz, że kilkugodzinne, ewentualnie dwudniowe zajęcia przygotowawcze, bez egzaminu są wystarczające, czy to są osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia grup, do pracy przewodnickiej? Aby utrzymać się w temacie czy owe osoby podszywające się pod przewodników są przygotowane do edukacji młodzieży na szlakach?[/cytat]Co za bzdurne pytanie wzięte chyba z księżyca. Czy ktoś, dajmy na to nauczyciel, który prowadzi społecznie grupę uczniów, w góle kiedykolwiek podszywa się pod zawodowego przewodnika wynajętego w biurze turystycznym? A propos wielemiesięcznych czy nawet klikuletnich kursów, to przeciętna wycieczka ogląda w terenie jakieś trzy obiekty na krzyż. Trzeba naprawdę kierować sie specyficzną wyobraźnią licencjonowanego przewodnika aby twierdzić, że w takiej sytuacji można któryś z nich pomylić z innym. Dlaczego? Bo taki np. nauczyciel geografii, bez formalnych uprawnień przewodnika, bierze pierwszy lepszy z brzegu ilustrowany przewodnik albo wydruk z internetu i pokazuje grupie to, o czym przeczytał.
W obecnych czasach, kiedy jest nieskrępowany dostęp do oficjalnych stron internetowych miast czy parków narodowych i krajobrazowych oraz mnóstwa informacji w fachowych publikacjach, dokładnych map i szczegółowych planów, instytucja przewodnika straciła na znaczeniu. To zupełnie tak samo jak z profesorami na uczelniach. Dzisiaj dostęp do wiedzy ma każdy i może ją w dowolnej chwili uzupełnić albo zweryfikować. Student ma dostęp do tych samych publikacji, co profesor, turysta ma dostęp do tych samych publikacji i map, co przewodnik itd.
Dlatego kompletnym nonsensem jest żądanie licencji przewodnika od osób, które dzielą się swoim doświadczeniem turystycznym i okazyjnie zajmują się przekazywaniem informacji o miastach czy innych turystycznych obszarach naszego kraju. Problemem natomiast jest sprowadzenie "na ziemię" skostniałych i zindoktrynowanych działaczy przewodnickich, którzy płodzą różne bzdurne zapisy ograniczające swobodną turystykę i przemycają je do ustaw, rozporządzeń i innych aktów prawnych. A potem jeszcze manipulują tym zapisami i nasyłają na ludzi jakieś kontrole i inicjują różne akcje "polowań" służb porządkowych na prowadzących grupy. Nie lepiej, gdyby pieniądze przeznaczane na te bezsensowne kontrole wykorzystać na akcje przeciwdziałania zaśmiecaniu szlaków?