Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Śmieci na szlakach turyst.
Autor: Przodownik 1811
Data: 2009-09-04 22:25:35

[cytat]hmmm, szlaki górskie to jeszcze pół biedy. zapraszam do lasów dolnośląskich. kąpiel w śmieciach zapewniona. Najgorsze jest to, że niby są odpowiedzialne jednostki za sprzątanie szlaków, wywóz śmieci itp. Ale nic się nie zmieni, jeśli nie będziemy EDUKOWAĆ.[/cytat]Edukować? A kto ma to robić, bo przecież nauczycielom już od wielu let nie oplaca się podejmować ryzyka organizowania turystyki i krajoznawstwa wśród dzieci i mlodzieży... Czy ktoś ma ochotę narażać się na szykany inspirowane przez garstkę ludzi gotowych naruszać prawa innych w obronie swych partykularnych interesów? Przykład?

W Krakowie mają miejsce totalitarne praktyki zamykania ludziom ust przez patrole złożone z przewodnika i funkcjonariuszy straży miejskiej - wbrew zagwarantowanej konstytucyjnie (art.54) wolności słowa i wolności pozyskiwania i przekazywania informacji oraz zakazowi cenzury. Patrole te interpretują przepisy ad absurdum zaczepiając każdego, kto sprawia wrażenie, że pracuje jako przewodnik np. pokazując zabytki, żądają okazania dokumentów stwierdzających posiadanie licencji przewodnika a w razie ich braku przerywają zwiedzanie i nakładają sankcje karne w formie upomnienia lub mandatu. Podobne sytuacje zdarzają się także w niektórych Parkach Narodowych, kiedy to wycieczki szkolne, które nie wynajęly przewodnika są zawracane ze szlaku, a prowadzącym grożą sankcje karne. Co można zdziałać wobec dziwacznej policyjno-prawnej konstrukcji, jaką jest procedura szykanowania ludzi przez służby porządkowe, które stosują te sankcje wobec osób organizujących społecznie wypoczynek i turystykę m.in. w ramach szkolnych klubów krajoznawczych, parafii, harcerstwa, jako osoby prywatne itp., dzielących się swoją wiedzą i doświadczeniem za darmo oraz przekazujących informacje krajoznawcze w polskich miastach i na szlakach turystycznych w parkach narodowych, krajobrazowych itd?

Moja znajoma nauczycielka - była mieszkanka Wrocławia - zorganizowała kiedyś wycieczkę z uczniami swojej klasy aby pokazać im swoje miasto. Niestety została zatrzymana przez strażników miejskich w towarzystwie jakiegoś cywila, który zażądał od niej uprawnień przewodnika miejskiego na Wrocław. Cała historia, którą mi opowiedziała, zakończyła się przerwaniem wycieczki i wręczeniem jej mandatu. Nieświadoma łamania prawa przez tych nagabujących ją funkcjonariuszy, przyjęła mandat, choć powinna odmówić mandatu i wnieść skargę na nich. Ale nic dziwnego, że takie sytuacje się zdarzaja, że dla pewnej elity związanej z PTTK te szykany - to rzecz normalna, skoro przykładowo na komercyjnej stronie internetowej Blanki Myszkowskiej - przewodnika PTTK z Wrocławia, można znaleźć takie oto pouczenie:

[cytat]Ani strażnik ani policjant spostrzegając grupę nie wie, czy ta grupa na wrocławskim czy krakowskim Rynku jest wycieczką przedmiotową na "żywej " lekcji historii ze swoim własnym nauczycielem, czy komercyjną imprezą z biura turystycznego z "przewodnikiem-piratem". Jeśli legitymowana osoba, czyli np nauczyciel, nie ma legitymacji przewodnickiej ani identyfikatora, czyli nie ma uprawnień przewodnika turystycznego, Straż Miejska, Straż Parku lub Policja może dosłownie zastosować przepis Kodeksu Wykroczeń i ukarać np nauczyciela grzywną (500zł - Artykuł 1 §1 Kodeksu wykroczeń). W takim przypadku jedną pomocą może być oddanie sprawy do sądu i indywidualne rozpatrzenie sprawy przez sędziego, gdzie trzeba będzie udowodnić swoje racje (np. że nie wzięło się od uczniów dodatkowych pieniędzy za prowadzenie lekcji - uczniowie będą musieli zaświadczyć).[/cytat]

Czy ludzie, którzy rozgłaszają publicznie tego rodzaju głupoty, nie powinni być natychmiast pozbawieni licencji przewodnickich? Wszakże o fachowość, a nie o nieznajomość przepisów i mylenie pojęć, faktów itp., chodzi rzecznikom utrzymania regulacji zawodu przewodnika turystycznego. Od kiedy bowiem w Polsce to oskarżony o wykroczenie musi udowodnić niewinność, a nie oskarżyciel ma udowodnić mu winę? Czy ta pani aby nie przespała jakieś 20 lat temu transformacji ustrojowej lub jest na tyle zindoktrynowana przez własne środowisko przewodnickie, że nie jest w stanie zrozumieć, iż to nie nauczyciel ma cokolwiek udowadniać, tylko jest obowiązkiem funkcjonariuszy publicznych uzasadnienie swoich bezpodstawnych oskarżeń.

Ustawa o usługach turystycznych reguluje tylko i wyłącznie działalność komercyjnych biur podróży, a nie ogół obywatelskiej działalności w zakresie organizowania i oprowadzania wycieczek! Jeśli wycieczkę organizuje jakiekolwiek np. stowarzyszenie, parafia, szkoła, zakład pracy, klub, grupa znajomych, osoba prywatna itp. - nie ma absolutnie żadnego obowiązku wykupienia usług miejscowego przewodnika i spowiadania się przed patrolami przewodnicko-policyjnymi z tego, o czym się mówi do grupy, nawet jeśli są to rozmowy o zabytkach i historii. Wydawać by się moglo, że czasy ingerowania funkcjonariuszy publicznych w przekazywanie informacji krajoznawczych i w działalność turystyczno - krajoznawczą placówek oświatowych już minęły bezpowrotnie, co znalazło wyraz w konstytucyjnym zakazie cenzury. Niestety, rzeczywistość, z którą się na codzień stykamy, jest zupełnie inna. A potem się dziwimy, że nasze społeczeństwo jest pod względem kultury turystycznej nie wychowane...

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?