Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Napisał ustawę dla siebie i żo
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2009-07-20 16:23:10

[cytat]Nie twierdzę, że JOPR to jedyne miejsce w tym kraju, gdzie marnotrawi się pieniądze podatników.[/cytat]

Wystrzeliłeś z grubej rury. W tym zdaniu jest mocna sugestia, że jest to jakaś instytucja przestępcza istniejąca głównie w celu trwonienia publicznych pieniędzy. Dość dziwaczne postawienie sprawy.

Na Jurze było sporo wypadków, przy których nikt nie potrafił poprawnie udzielić pomocy. Wymyślono więc JOPR. Być może trzeba było wymyślec coś innego, ale nikt tego nie zrobił. Ty też nie potrafisz, a pchasz się z butami, że Jura nie miała swojego Einsteina z dziedziny ratownictwa.

Ktoś ten układ zaakceptował. Ktoś, kogo demokratycznie wybraliśmy, żeby takie sprawy załatwiał tak jak należy. Jeżeli twoim zdaniem nie załatwia, to powinieneś jego się czepiać, a nie beztrosko sugerować Bogu ducha winnych ratowników, że są zbyt dobrzy, a powinni być gorsi i tańsi.

W dobie cięcia kosztów bardzo łatwo nawinie się ktoś, kto utnie źródło finansowania, nie dając nic w zamian i diabli wezmą wszystko, co jest osiagnięciem JOPR-u, a turyści zostaną ponownie bez szans na pomoc w razie potrzeby. Czy pomyslałeś o tynm, jakie mogą być konsekwencje twojego sposobu myślenia?

A teraz coś o sprowadzaniu spraw do absurdu, o czym pisał mój imiennik. Jeżeli wybraliśmy kogoś, żeby za nas decydował, to musimy dać mu trochę swobody. Zawsze jakiś procent działań będzie nietrafiony. Powinno się takie przypadki wyłapywać i analizować, żeby ich w przyszłości uniknąć, ale jest chwytem poniżej pasa, jeżeli każdy taki przypadek próbujemy badać przy pomocy przysłowiowego prokuratora lub żądać przeprowadzenia referendum.

Moja znajoma jako nauczycielka musiała kiedyś kupić służbowo jakiś drobiazg, powiedzmy, że to miał byc długopis. Wójt kazał jej zebrać 3 oferty i wybrać najtańszą przy pomocy odpowiedniej komisji gminnej. Policz sobie teraz koszty twoeje demokracji: 2 bilety na PKS, żeby znależć oferentów, spotaknia komisji i telefony, potem kolejne 2 bilety, żeby dokonać zakupu, a potem cała masa zbierania podpisów, żeby dostać spowrotem pieniądze za towar, do tego dolicz czas tych wszystkich operacji. Ale możesz mieć satysfakcję, że długopis kupiono demokratycznie.
Jaki był finał? Znajoma z satysfakcją doczekała dnia, kiedy mogła przejść na zasłużoną emeryturę i uwolnić się od zidiociałej formy polskiej demokracji.

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?