Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: PTTK przeciwne liberalizacji
Autor: JanMaciej...
Data: 2009-01-09 09:45:33
[cytat]
wg: http://www.ttg.com.pl/index.php?mode=2&art=7235
Komentarze (2)
autor: pttk | data: 2009-01-08 14:33:10
W mojej opinii połączenie działań pilota i przewodnika w Unii było możliwe ze względu na przekazywanie przez tamtejszych przewodnikow informacji pobieżnych i zdawkowych, bez zagłębiania się w szczególy historyczne, kontekst etc.Jeżeli ktoś się chce więcej dowiedzieć to sobie doczytuje. Nasi przewodnicy z reguły mają większą i precyzyjniejszą wiedzę i stale się dokształcają. Oczywiście obciążenie unijnego przewodnika sprawami organizacyjnymi jest znacznie mniejsze, bo i grupy są bardziej zdyscyplinowane niż Polacy ( no może jeszcze Włosi),ale nie ma mowy o sprawdzaniu toalet,okien czy innych, bo przy pierwszej skardze klienta biuro zrywa umowę z takim hotelem. I hotelarze o tym wiedzą , więc sami pilnują. Nasze biura odpuszczają bo chodzi o niską kasę, więc pilnować musimy sami. Jesteśmy mało wymagający. Wystarczy spojrzeć jak się szykuje w hotelu kolację dla grupy Niemców, a jak dla Polaków - chociaż wcale nie płacimy mniej. Często wycieczki w to samo miejsce kupione w Niemczech są tańsze niż w Polsce. Nie jest to oczywiście jedyna dziedzina, w której dajemy się okradać w Polsce w stosunku do innych krajow Europy, że o USA nie wspomnę, bo tam różnice cenowe są jescze większe w stosunku do Polski.
Ale wracając do pilotów. Dobrze jeżeli pilot podnosi kwalifikacje i zostaje przewodnikiem, ale przecież nie wszyscy muszą. Na razie ten system dobrze się sprawdza. A co do nawiązywania do Unii, tam też nie wszystko jest zunifikowane. W poszczegolnych krajach są różne rozwiązania. Ale czy nie są polskie słowa wieszcza - pawiem narodow byłaś i papugą
Pozdrawiam serdecznie
Wykładowca na kursach przewodnickich i pilotarskich
........................................................
autor: marta | data: 2009-01-08 16:53:43
Przypominam, że w wielu krajach oprowadzać mogą być tylko licencjonowani na danym terenie przewodnicy. I każde słowo wypowiedziane na temat zabytku przez towarzyszącego wycieczce pilota może spowodować nalożenie kary. Wcale nie małej. Nasi piloci mówią w autokarze, potem w drodze, ale przy zabytku milczą lub pokazują wzrokiem o czym to mówili. Niestety zostałam na takim mimo chodem pokazywaniu architektury we Włoszech przyłapana i miałam duże klopoty. Poza tym miejscowi przewodnicy maja wejścia moga np. bez kolejki załatwić bilety albo wejście z boku.
Z kolei jeśli pilot spełnia obie role , to w przypadku zachorowania uczestnika wycieczki, albo nawet kradzierży, zostawia on grupę i pędzi do szpitala czy na policję. A grupa- sama? Jeśli jest przewodnik grupa realizuje program , a ja wracam po umieszczeniu delikwenta w szpitalu. Musze być w razie wypadku z poszkodowanym, bo przeważnie nie zna on języka, nie zna przepisów ubezpieczenia, boi sie sam rozmawiac z policją, potrzebuje opiekuna. Tez tak mialam. Grupa współczuła panu z zawałem, ale rezygnować ze zwiedzania nie chciała. Co robi polski pilot? Rozdwaja się!
........................................................
[/cytat]