Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: zacieranie śladów Polskości
Autor: Przodownik 1811
Data: 2008-12-30 13:45:21
[cytat]Ukraińskie władze zacierają ślady polskości Lwowa[/cytat]Też mi sensacja. Polacy sami zacierają własne ślady, choćby na Dolnym Śląsku. Przykład? Epitafium Kazimierza Jaraczewskiego, polskiego szlachcica z Lipna koło Leszna, wykonane około roku 1758 w formie drewnianej tablicy o wymiarach 130 x 91 cm, obramionej barokowym ornamentem, wisiało w krużgankach dawnego klasztoru cystersów w Cieplicach Śląskich u podnóża Karkonoszy. Wypisano na niej łaciński wiersz elegijny, który swemu zmarłemu tam na kuracji przyjacielowi ułożył sam fundator - Rafał Gurowski, kasztelan poznański i starosta Wschowy. Konserwowano je w 1972 roku, lecz po pewnym czasie z zniknęło z tego miejsca. Reprodukowana fotografia tej cennej polskiej pamiątki, przykładu szlacheckiej kultury literackiej baroku, znajduje się w biurze Służby Ochrony Zabytków, wśród akt obejmujących zabytki zaginione. W jakich okolicznościach zaginęło i co się z nim stało - tego już chyba nikt się nie dowie. Jest to o tyle dziwne, że zabytek ten przetrwał kilka wieków, w tym zawieruchy wojenne, okres hitleryzmu i doczekał się Polski. Tymczasem polscy gospodarze - zamiast otoczyć ten jeden z nielicznych zachowanych na Dolnym Śląsku poloników szczególną opieką, nie wykazali o niego zbytniej troski i dziś już go nikt tam nie zobaczy. Warto o tym wiedzieć.
Kolejny przykład, to była rezydencja magnacka namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego, Antoniego Radziwiłła, która w niczym nie przypomina dawnej świetności. Wraz z przyległym parkiem, gdzie znajduje się grota i pozostałości zameczku myśliwskiego zbudowanego około 1790 r. w formie romantycznej pseudoruiny z wieżą widokową na szczycie wzgórza dziś zwanego Radziwiłłówką (463 m n.p.m.), leży poza znakowanymi szlakami turystycznymi. Jest to o tyle dziwne, że przecież jest to jedno z niewielu na tym terenie miejsc tak silnie związanych z historią Polski i polskimi rodami magnackimi. W dodatku za transakcją zakupienia przez Antoniego Radziwiłła tego pałacu kryje się inspiracja wydania w Poznaniu pierwszego w historii polskiego przewodnika górskiego po "Olbrzymich górach" (tak wtedy nazywano Karkonosze) z przeznaczeniem dla goszczących tam Polaków. Tymczasem dochodzą słuchy, że w sąsiadującej z Ciszycą wsi Bukowiec odbywają się zajęcia kursowe Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich PTTK z Wrocławia. Dlaczego program kursu pomija pobliską zapomnianą rezydencję poznańskiego księcia, a skupia się drobiazgowo na szczegółach dotyczących byłej posiadłości pruskiego rodu arystokratycznego von Reden? Czyżby historia związków tych terenów z Polską w ogóle nie leżała w zainteresowaniach tych, którzy ustalili kanon jedynych słusznych prawd objawionych dla przyszłych kandydatów na przewodników sudeckich?