Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Przewodnicy autokarowi
Autor: Przodownik 1811
Data: 2003-04-01 17:15:11
"Sudetnik ze mnie średni ;-) ale który z tych obiektów leży powyżej 1000 m ???"
Właśnie. Słuszne spostrzeżenie... tyle, że te obiekty leżą w górach, a jednak przewodnicy górscy po nich nie mają uprawnień do oprowadzania wycieczek. Chyba że uzyskają osobne uprawnienia na te obiekty. Ale po co uprawnienia przewodnika górskiego na Nysę, Paczków, Niemczę i inne miasta nie leżące w górach, a na nizinie? A że to obszary nizinne, to wystarczy zerknąć do Encyklopiedii PWN:
"NIZINA, obszar leżący na wys. od 0 do 300 m n.p.m. (...) patrz: http://encyklopedia.pwn.pl/51394_1.html
WYŻYNA, obszar wzniesiony ponad 300 m n.p.m., (...) Patrz: http://encyklopedia.pwn.pl/82345_1.html
GÓRY, rozległe, wznoszące się ponad otaczającym terenem obszary powierzchni Ziemi, które charakteryzuje rzeźba o znacznych różnicach wysokości (...) Patrz: http://encyklopedia.pwn.pl/25550_1.html
Zgodnie z encyklopedyczną definicją pojęć "nizina", "wyżyna" i "góry", ujęcie zanjomości tak rozległych obszarów ewidentnie nizinnych do uprawnień przewodnika górskiego jest dużym nieporozumieniem. Myślę jednak, że gdyby przyjąć ten sam tok rozumowania, jakim kierowali się twórcy przepisów o przewodnictwie turystycznym, to tereny takie jak Wzgórza Ostrzeszowskie czy Wzgórza Trzebnickie śmiało by można zaliczyć do uprawnień przewodników górskich. A już na pewno Góry Świętokrzyskie, choć przewodnicy świętokszyscy nie są uznani za "górskich".
A może owi przewodnicy "górscy" (sudeccy) mają właśnie być przewodnikami autokarowymi (jak w tytule wątku), obwożącymi wycieczki po miastach leżących poza górami? Może stąd ten upszar uprawnień daleko wykraczający poza same Sudety?
Tylko nie bardzo rozumiem, jaki sens pakować tak ogromny obszar, do jednego wora? A może po prostu chodzi o celowe stworzenie wymyślnych utrudnień dla potencjalnych chętnych zdobyciami uprawnień na Sudety, poprzez zmuszanie ich do opanowania szczegółowej znajomości sporej części nizinnych obszarów województwa dolnośląskiego i części opolskiego?
Czy ktoś to rozumie, że przecież nie chcą być przewodnikami na Dolny Śląsk, tylko na same Sudety. Ale według twórców tej kuriozalnej idei muszą - bo inaczej nie mogą prowadzić po górach...
Pozdrawiam
Lech