Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Po wyroku
Autor: Amotolek
Data: 2008-12-02 01:54:36
[cytat]
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=35626
Oto treść postu, bo może być zaraz wycięty, lub ocenzurowany! ( i został wycięty!)
Czytaj: http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=35627
Warszawa, dnia 29 listopada 2008 roku
GŁÓWNY SĄD KOLEŻEŃSKI PTTK
Oskarżyciel: niżej podpisany
Obwiniona: A.K
Prezes Oddziału PTTK „PODLASIE”
w Siedlcach
PISMO PROCESOWE
Nawiązując do przebiegu rozprawy, jaka odbyła się przed GSK PTTK w dniu 25 listopada br. jako Sąd honorowy II Instancji w sprawie Sygn. akt GSK 76/06 – pragnę niniejszym przekazać swoje spostrzeżenia i pewne wyjaśnienia do kwestii poruszonych ustnie przez Obwinioną w czasie rozprawy:
1. Sprawy formalne.
Odstąpiono od niesłychanie sformalizowanego „zasiadu” (teraz w sali Nr 26 na II piętrze Gmachu ZG PTTK) jaki miał miejsce poprzednio, w czasie posiedzenia Sądu I Instancji w tej sprawie, tzn. teraz Sąd GSK II Instancji w składzie pięciu sędziów, osoba protokołująca, oskarżyciel i Obwiniona elegancko zasiedli przy jednym stole, razem :-)i nikt nie był legitymowany
2. Problemy podniesione przez Obwinioną mające podkreślić i podtrzymać wysoce negatywną opinię Pana Z. i Pani K. o oskarżycielu, wyrażoną na piśmie:
1. Dodatkowe objazdy trasy rajdowej przez Obwinioną z prezesem „Migacza”.
2. zaprojektowanie kłopotliwej „pętelki” na trasie jednego z rajdów.
3. Konieczność skomplikowanego przygotowania logistycznego każdej Imprezy.
4. .Cierpkie uwagi na temat jakoby nie posiadania wiedzy potrzebnej dla organizacji imprez TM przez oskarżyciela.
5. Brak chęci do wyrażenia podziękowania oskarżycielowi za prace społeczną włożona w podniesienie na wyższy poziom turystyki motorowej w Siedlcach.
3. Ustosunkowując się do tych uwag, stwierdzam, co następuje:
Ad 2.1. Obwiniona podniosła jako problem fakt, że wraz z Prezesem Klubu Migacz parokrotnie objeżdżała trasę rajdu przed imprezą. Ma to świadczyć niby, że trasa była nie przygotowana. Nic mylniejszego!
Dla skutecznego opisania ponad 50 km trasy trzeba przejechać ponad 200 km, aby mieć jako taką pewność, że uczestnicy się na niej pogubią i nie będzie zbyt wielu protestów po rajdzie z tytułu wadliwego oznakowania przejazdu.
Początkowo trasy objeżdżaliśmy (wraz z Prezesą Klubu „Migacz”) moim samochodem, a na kolejne rajdy przygotowywaliśmy trasy - używając prywatnego samochodu Prezesy „Migacza”. W trakcie cyklu mazowieckich rajdów samochodowych, bo to o nie toczy się największa awantura - zostało ustalone, że dieler samochodowy (współorganizator Imprezy), udostępnia zatankowany samochód bez kierowcy, którym wielokrotnie trasa była objechana. Co najmniej trzykrotnie! I za to wielkie podziękowania dielerom, a w szczególnie Panu J. z Salonu Opla w Siedlcach.
Nie przypuszczałem, ze koleżeńska prośba Prezesy „Migacza” do swojej koleżanki Prezesy Oddziału PTTK w Siedlcach, aby jeszcze raz przejechać się po gotowej trasie rajdu i wyłapać ew. drobne usterki – zaowocuje takim oskarżeniem. Taki przejazd wynikający z wielkiej dbałości o imprezę i staranności Prezesy „Migacza” - moim zdaniem nie był potrzebny, a tym bardziej samochodem własnym Obwinionej.
Ale cóż. Nie obawiałem się przy tym wcale, że poufne informacje o przebiegu trasy zostaną ujawnione osobom trzecim przez Obwinioną. Jej nikły zmysł nawigacyjny, ujawnił się dobitnie przy okazji rajdu wielodyscyplinowego PTTK w Węgrowie (w którym udział brali także - jako załogi rajdu - Starosta Węgrowa i Marszałek Sejmiku Województwa Mazowieckiego). Załoga w składzie: A K – kierowca i W. Z - pilot, zajęła w kompromitującym stylu ostatnie miejsce błądząc po innych miejscowościach i na trasie 2,5 km (!) osiągając horrendalne opóźnienie ponad 45 minut.
Ad 2.2. Faktem jest, że na jednym z rajdów zaprojektowano na trasie dość ciasny nawrót na jednym z osiedli w Siedlcach. Miało to miejsce w trakcie V Mazowieckiego Rajdu Samochodowego w dniu 27 września 2004 roku, w którym do mety dojechały 63 załogi. Rzecz polegała na tym, ze grupa kierowców na specjalnie „wypasionych” samochodach terenowych nie wykonała pisemnych poleceń Komandora rajdu, iż impreza odbywa się w normalnym ruchu miejskim. Normalnym, więc w osiedlach obowiązuje pełne ograniczenie prędkości. Szczególnie dotyczyło to punktów oznaczonych jako 7 i 8 opisu nawigacyjnego (w załączeniu). Ci „rajdowcy” naruszyli regulamin rajdu i postraszyli hukiem silników mieszkańców osiedla.
Powiadomiona o incydencie siedlecka policja (współorganizator Imprezy!) - rozbrajająco wyjaśniła, że nie ma już ludzi, by to miejsce szczególnie poobserwować, gdyż jej (dwaj czy trzej?) funkcjonariusze bawili się wtedy świetnie obok, na placu manewrowym Ośrodka Szkolenia Kierowców (też współorganizatora Imprezy) - przy próbach sprawności, kontrolując kierowców na trzeźwość (!) i posiadanie aktualnego świadectwa badań technicznych auta. Jedna załoga została wtedy wykluczona.
Te, napewno ważne czynności, całkowicie wyczerpały zasoby kadrowe policji i..... tak to poleciało!
Ad. 2.3. Obwiniona zrobiła Sądowi w 5 osobowym składzie - wykład rzeczy oczywistych, że każda impreza musi mieć właściwe przygotowanie logistyczne i że musi brać przy jej przygotowaniu znaczna ilość ludzi, o czym wszyscy na ogół wiedzą. Oskarżyciela to o tyle nie dotyczyło, że miał przygotować trasę rajdu samochodowego i ew. pytanie testowe na turystycznej trasie nawigacyjnej oraz wspierać Jury swoją wiedzą i doświadczeniem długoletniego PTM, Zasłużonego Organizatora Imprez Motorowych PTTK i Instruktora Szkolenia Kadr PTM, aby było jak najmniej protestów, bo Imprezy były coraz większe ze wzrastającą liczbą uczestników i..... koniec. Oskarżyciel nie miał zadania i zamiaru „gwiazdować” na imprezie. Nie eksponował swojej roli, nie popisywał się przed Uczestnikami, skromnie zajmując miejsce w szeregu wyznaczone regulaminem rajdu! Miarą pełnego sukcesu było zadowolenie i uśmiechy - kilkusetosobowej rzeszy uczestników rajdu.
Ad 2.4. Inwektywy wygłoszone w złości przez Obwinioną w trakcie posiedzenia Sądu GSK II Instancji, miały dowieść, że oskarżyciel :
- Przodownik Turystyki Motorowej od 1978 roku;
- Instruktor Krajoznawstwa Regionu;
- Organizator Turystyki;
- Przewodnik Zakładowy;
- Instruktor Szkolenia Przodowników Turystyki Motorowej;
- Instruktor Szkolenia Przewodników Turystycznych;
- Kierownik Kursów Przewodnickich;
- Instruktor Sportów Popularnych PZMot I stopnia;
- Ratownik drogowy PZMot;
- Zasłużony Organizator Imprez Motorowych PTTK w stopniu złotym;
- członek KTM ZG PTTK, w XI i XII Kadencji;
- Przewodniczący KTM ZG PTTK, w XII i XIII Kadencji;
- itd., nie ma pojęcia jak ma być organizowana impreza turystyki motorowej.
Wystąpienie Obwinionej, w końcu też przodownika PTM - tyle, że dużo młodszego stażem i doświadczeniem w turystyce motorowej – to kompletna kompromitacja, jak działacze (z najwyższej półki !) pozwalają sobie akurat teraz (koniunkturalnie) postrzegać i publicznie odnosić do innych, którym winni okazywać szacunek za ich bezinteresowną pracę społeczną, a nie odwrotnie!
To wielko wstyd!
Ad.2.5. W kolejnym, paskudnym, napastliwym wystąpieniu - Obwiniona przed 5 osobowym składem II Instancji GSK w dniu 25 X br., starała się mnie postraszyć, iż spotka się ze mną w innym sądzie;-) .
Jeżeli tym sądem ma być XVII Zjazd Krajowy PTTK, to dobrze, tylko, że ja się tam nie wybieram:-(.
A jeśli to ma być Sąd Boży Ostateczny, to jeszcze lepiej, bo w takim razie jedna ze stron niechybnie trafi do piekła ;-) :-) :-).
Po takiej inwokacji publicznej jak w piśmie z dnia 3 X 2005 r. z Siedlec i omówionym wyżej wystąpieniu Obwinionej przed GSK II Instancji - ja już naprawdę nie oczekuję niczego od Oddziału PTTK „Podlasie” w Siedlcach i nie chcę od tych ludzi żadnych takich „podziękowań” i kompletnie nie mam zamiaru mieć na przyszłość z tymi osobami niczego wspólnego!
Z wyrazami szacunku i turystycznym pozdrowieniem
A.M.
Załącznik: opis nawigacyjny
Kopie niniejszego pisma procesowego otrzymują:
1. Kol. A. G. -Sekretarz Generalny ZG PTTK
2. Kol. D. Sz. – Prezes Zarządu Oddziału PTTK – Żerań im. Jerzego Bieleckiego
[/cytat]
Następna wiadomość:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=35618 (wiadomość została „czasowo” ocenzurowana!, a następnie usunięta "z powodu naruszenia Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. 1997 Nr 133 poz. 883)".)
A oto jej treść:
[cytat] ....oczywiście że jest to potrzebne, żeby potomni nie dopuszczali się tak karygodnych zachowań.....[/cytat]
No to ciach:-)
[cytat]
Warszawa, dnia 2 października 2008 roku
GŁÓWNY SĄD KOLEŻEŃSKI PTTK
Oskarżyciel: niżej podpisany
Obwiniona: A. K.
Prezes Oddziału PTTK „PODLASIE”
w Siedlcach
SPRAWA HONOROWA
Odwołanie od orzeczenia GSK I Instancji z dnia 12 września 2008 r. w sprawie Sygn. akt GSK 76/06
Zarzucam Pani A.K.:
1.Wydanie świadectwa na piśmie, przedstawiającego fakty i moja osobę w fałszywym świetle; wykorzystanego następnie przez KTM ZG PTTK do podjęcia negatywnej w skutkach decyzji nie wyróżnienia (bezzasadnie) - tytułem i dyplomem Zasłużonego Przodownika Turystyki Motorowej PTTK - Jej byłego Kolegi i byłego uprzedniego zwierzchnika w zakresie turystyki motorowej – który swoją kilkuletnią, bezinteresowną pracą społeczną spowodował podniesienie na wyższy poziom turystyki motorowej w Siedlcach.
2.Włączenie do sprawy nowego (wybranego po 29 lipca 2005 roku !) Prezesa KTM „MIGACZ”, który napisał przedmiotową opinię, jak z jej treści wynika - z nie ukrywaną przyjemnością!. Mierne przygotowanie merytoryczne tego działacza w zakresie turystyki motorowej nie upoważniało go tym bardziej do wystawienia takiego świadczenia, tendencyjnie sprzecznego z sumą zaistniałych faktów i dokumentami (w tym osobiście wytworzonymi również przez Obwinioną !).
3.Świadome podpisanie, (mimo własnej wiedzy, własnoręcznie uprzednio wystawionych podziękowań oraz istniejącej dokumentacji dla imprez motorowych, jaką w latach 2000 – 2004 przygotowywałem sam lub zespole na rzecz turystyki motorowej w Siedlcach) – oświadczenia-opinii, dla głoszenia tezy w sposób oczywisty mającej mnie przedstawić w oczach KTM i innych zapoznających się z jej treścią działaczy jako hochsztaplera i zakałę - bez względu na sumarycznie sprzeczną jej treścią, z wyemitowaną uprzednio przez Klub TM PTTK „MIGACZ” oraz Oddział PTTK „PODLASIE” w Siedlcach – dokumentacją.
Ponieważ dopiero na rozprawie przed GSK w dniu 12 września br. (to jest po trzech latach od złożenia pozwu!) zostało mi udostępnione do wglądu przedmiotowe oświadczenie z 3.X.2005 roku (!) z Siedlec, które od lat krążyło po paru miejscach w PTTK i było przedmiotem swobodnej lektury wśród wielu znanych działaczy, dlatego niniejszym postaram się dokładnie opisać przedmiot sprawy - w uzasadnieniu do niniejszego odwołania.
Ze względu na fakt, iż Pani A. K. pełni funkcję prezesa Naczelnego Organu PTTK, jakim jest GSK – wnoszę o:
A. Oczywiste wyłączenie Jej ze składu Zespołu Orzekającego II Instancji w tej sprawie w oparciu o § 32 Regulaminu Głównego Sądu Koleżeńskiego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, jako osoby obwinionej.
B. Życzliwe rozpatrzenie sprawy (uwzględniając fakt, że pełniąc wysoką funkcję Prezesa GSK ZG PTTK – Obwiniona winna być wyjątkowo rozważna w składanych oświadczeniach i dawać przykład wzorowo etycznego postępowania w sprawach formalnych, prawnych i etycznych w Towarzystwie, a nie odwrotnie) i ukaranie Pani A. Kirchner:
1.Zobowiązaniem do przeproszenia Oskarżyciela na piśmie za tendencyjne i nieodpowiedzialnie opisanie działalności starszego Kolegi przodownika TM i byłego przewodniczącego KTM ZG PTTK na terenie ziemi podlasko-siedleckiej w latach 1997 –2004 oraz obligatoryjne zamieszczenie tekstu podpisanego przeproszenia w: GOŚCIŃCU, MOTOROWCU i na forum internetowym ZG PTTK - na koszt własny obwinionej.
2.Wykluczeniem z PTTK, oraz ukaranie dodatkowe:
3.1 pozbawieniem uprawnień kadry programowej PTTK,
3.2 pozbawieniem wyróżnień honorowych PTTK i jego jednostek organizacyjnych.
Wnioskowanie tak wysokich kar jak w pkt. B (ppkt. 2; 3.1 i 3.2) - uważam za w pełni zasadne, pomimo znacznego stażu Obwinionej w Towarzystwie, pełnienia szeregu funkcji w: organach Towarzystwa, MFO i Oddziale oraz dotychczasowej niekaralności i wielu wyróżnień, jakie z PTTK otrzymała.
Orzeczenie wobec Obwinionej kary wykluczenia z PTTK (skutkujące w rzeczywistości – wg § 44 Statutu - wyłącznie zawieszeniem w prawach członka na okres 5 lat) powinno pozwolić unormować we właściwy sposób sytuację, do jakiej Obwiniona doprowadziła swoją postawą i tendencyjnymi wystąpieniami oraz oczyścić atmosferę wokół członków PTTK w Towarzystwie, do których powinna odnosić się z wdzięcznością i szacunkiem za ich społeczny i bezinteresownych wkład pracy w rozwijanie turystyki motorowej w ogóle, a na ziemi siedleckiej – w szczególności.
Z wyrazami szacunku i turystycznym pozdrowieniem
A.M.
UZASADNIENIE
1.Podstawową wadą przedmiotowego orzeczenia GSK z dnia 12 września 2008 roku w sprawie GSK 76/06 jest to, że Sąd zupełnie nie uwzględnił na swoim posiedzeniu w dniu 12 września br., korzystnego dla oskarżenia chronologicznie rzetelnego oświadczenia –opinii wystawionej przez prezesa KTM MIGACZ w dniu 20czerwca 2006 r., które przedłożyłem w trakcie rozprawy wraz oryginałem i wystarczającą ilością kopii (w załączeniu), a tylko przychylił się i oparł wyłącznie na nie ujawnionym poszkodowanemu do dnia rozprawy - piśmie z Siedlec do pana Piwońskiego z dnia 3.X. 2005 r. (napisanym na pisemne zapotrzebowanie Pana Piwońskiego z dnia 25 sierpnia 2005 roku wystosowane do Siedlec w określonym – niegodnym - celu!) - oraz oświadczeniu Pani Kirchner do Wiceprezesa GSK z dnia 2 lipca 2008 r.
2.Pismo z Siedlec z dnia 3.X 2005 roku, które Sąd I Instancji uznał za formalnie w porządku bo podpisały je dwie osoby funkcyjne z O/PTTK „Podlasie” w Siedlcach, niesie w sobie tyle nieścisłości, z chronologią zdarzeń, że ustalony w orzeczeniu „stan faktyczny” ma nie wiele wspólnego z rzeczywistością, jak miała miejsce w działalności KTM PTTK Migacz w okresie mojej współpracy z tym klubem, (w latach 1997 –2004 !) a konkretnie:
3.„uprzejmie informuję, że kol. A. M. nie jest i nigdy nie był członkiem Klubu Turystyki Motorowej „Migacz”. (cytat)
To akurat jest prawda, ale nic nie wnosząca do istoty sprawy, jak mi się wydaje? Było szereg zabiegów (zakończonych radykalnie 14 kwietnia 2002 roku!) abym został członkiem Oddziału PTTK „PODLASIE” w Siedlcach, których istotę określa załączony mój ostry list do Pani A.K. (w załączeniu - załącznik 2).
4.„Zawarte w uzasadnieniu odwołania treści odnośnie rzekomych zasług koi. A. M. dla rozwoju turystyki w dawnym województwie siedleckim i szkolenia tam kadry są nieporozumieniem.”
To stwierdzenie akurat pozostaje w sprzeczności z treścią i chronologicznym opisem przedstawionym w załączonym oświadczeniu prezesa KTM „MIGACZ” z dnia 20.06.2005 r. Dlatego nieporozumieniem jest to, co wypisywał kilka lat temu obrażony pan Z.!
5.„Jedyną osobą, którą szkolił koi. A.M. była prawdopodobnie koi. W. G. prezes KTM „Migacz” do sierpnia 2005 r.,” Bzdura, bez komentarza!
6.„która samowolnie, w tajemnicy przed Zarządem Klubu i pozostałymi członkami Klubu wystosowała do Komisji Turystyki Motorowej Zarządu Głównego PTTK w dniu 10.04.2005 r. pocztą elektroniczną ze swojego e-maila pismo wnioskując w nim o przyznanie koi. A. M. tytułu Zasłużonego Przodownika Turystyki Motorowej.”
Dla wyjaśnienia problemu i wykazania oczywistej nieprawdy - przekazuję treść poparcia z dnia 5 kwietnia 2005 r. (w załączeniu - załącznik 3)
7.„Na wysłanie takiego pisma Zarząd Klubu nigdy nie wyraziłby zgody, gdyby o nim wiedział.”
Naprawdę? A czemuż to, Panie Z.? Prawda w oczy kole?
8.„Aby przybliżyć Koledze problem turystki motorowej w Siedlcach, w tym miejscu przytoczę niektóre fakty.”
Jak wynika z opisu poniżej - zestawione zostały przez pana Z.: wrednie, tendencyjnie i mocno wybiórczo!
9.„Natomiast prawdą jest, że początkowo odbyło się kilka imprez motorowych m. in. przy okazji akcji "Sprzątania Świata", w których kol. W. G. układającej trasę towarzyszył A. M..”
Akurat odwrotnie, bo na pewno w pierwszych klubowych rajdach siedleckich, ale i w niektórych później także przebiegi trasy i ich kompilacja były moim osobistym dziełem i społecznym wkładem w interesujący przebieg imprezy! ( w załączeniu – załączniki 4 – 6)
10. „W tych mini rajdach uczestniczyło około 5-6 załóg samochodowych”.
No tak, ale czego ma to dowodzić? W kolejnych rajdach frekwencja załóg samochodowych lawinowo rosła, dochodząc w latach 2003 –2004 do liczby ponad 55 załóg i wielu (ponad 200 uczestników zadowolonych i radosnych, uśmiechniętych uczestników – kompletnie niezależnie od kwaśnej miny przemykającego się po bramkach i bankietach - pana Z.!
11.„A. M. zażądał aby na regulaminie umieszczono logo Oddziału FSO-Żerań a jako współorganizatora wpisano Oddział PTTK „Żerań” i Klub Turystyki Motorowej PTTK „Żerań”, natomiast A. M. jako członka jury. Zaszantażował też, że jeżeli nie zastosujemy się do jego żądań, to on na imprezę nie przyjedzie i „radźcie sobie sami”.
Jakaś kolejna obsesja? Nie zażądał tylko poprosił i to zostało uwzględnione! (w załączeniu – załącznik 7). Członkiem Jury byłem na wszystkich Mazowieckich Rajdach Samochodowych PTTK w Siedlcach w latach 2000 – 2004, ale nie zawsze była o tym wzmianka (w załączeniu – załącznik 8)
Pełniłem w Jury funkcje pomocnicze, podobnie jak pan Z., który z kolei odbierał na mecie karty rajdowe oraz czynnie uczestniczył..... w bankietach na zakończenie rajdu, na które regularnie „zapominano” zaprosić Komandora Rajdu, Przewodniczącą Jury i Prezesa klubu TM PTTK „MIGACZ” ( w jednej osobie!)
12.„prezes zawnioskowała, aby kol. W. G. przygotowała następne trasy z co najmniej jeszcze dwiema osobami i że powinna swoje umiejętności i doświadczenie przekazywać innym tak, żeby w Klubie było coraz więcej osób mogących ją zastąpić np., gdy będzie chora”.
Przy opracowaniu trasy rajdu i jej opisaniu, wystarczały (spokojnie!) dwie osoby. Zapewniona była przy tym pełna poufność opisu, nawet, wtedy,gdy w objazdach parokrotnie brała udział Pani Kichner. Prezes KTM „MIGACZ” nie chorowała na imprezach! To bardzo odpowiedzialna osoba, zawodowo Dyrektor Szkoły!
13.Istniejąca sytuacja stwarzała zagrożenie dla wiarygodności organizatorów. Prezes powiedziała też, że niedopuszczalne jest aby w przeddzień imprezy nie była gotowa trasa rajdowa a drukowanie odbywało się w Warszawie i było dowożone na 15 min. przed startem.
Opisy trasy były drukowane w różnych miejscach, gdzie były wtedy dostępne nieodpłatnie drukarki kolorowe.
Wydrukowane materiały rajdowe były w Siedlcach zawsze na parę dni przed imprezą i nie były udostępniane nikomu (nawet Panu Z., który natarczywie się usiłował na nich „szkolić na dzień przed imprezą!).
Wzrastająca liczba załóg była kłopotem technicznym, ale rozwiązywalnym od ręki, kiedy okazało się na pewnym etapie, że chętnych do startu jest będzie więcej niż założono w najśmielszym szacowaniu.
Gotowe materiały rajdowe były przechowywane przed odprawą do startu w rajdzie u osoby godnej zaufania i na pewno nikomu bez zgody i Prezesa Klubu i mojej ( jako autora ich części lub współ całości) nie byłyby nigdy udostępnione nawet do wglądu. To gwarantowało równy start i ograniczało ew. protesty załóg do Jury rajdu po ogłoszeniu wyników!. Taka praktyka obowiązuje wszędzie na poważnych imprezach samochodowych., którymi się starałem w swoim czasie, aby stał się cykl mazowieckich rajdów samochodowych?
Poza nachalnie dopominającym się panem Ziółkowskim o materiały rajdowe w przededniu imprezy – były jeszcze inne osoby, ale te przynajmniej nie kryły, że po prostu chciały je znać dla siebie, a nie swoich totumfackich, bo wygrać warto było, ze względu na bardzo cenne nagrody !
Z tymi osobami odbywaliśmy sympatyczne, koleżeńskie rozmowy doszkalając je oczywiście, ale nie na utajnionej trasie, ale przygotowując ogólnie tym samym do nawigacji turystycznej.
14.„to nie można też mówić o jakichkolwiek „sukcesach Klubu „MIGACZ”.
A dlaczego? Sukcesy? –w załączeniu – załączniki 8 i 9
„Wszelkie wywody na temat „horrendalnych” sukcesów Klubu „MIGACZ”, tworzenia przez A. M. podwalin turystyki motorowej na Mazowszu i Podlasiu, szkolenia kadry - są delikatnie mówiąc wielkim nieporozumieniem.”
Wszystko w piśmie Pana Z. jest tendencyjne i wielkim nieporozumieniem. Także pranie własnego bałaganu w Oddziale pomiędzy zawistnymi członkami zarządu i chorobliwe animozje, eksponowane w dokumentach, potwierdzonych przez Prezesa Oddziału – rozsyłanych od 2006 roku po różnych instancjach PTTK!
Także niechlujstwo językowe, przekręcanie nazwisk, pisanie o własnej Prezesie i innych Kolegach z małej litery i zbędne dla sprawy eksponowanie VI Imprezy Mazowieckiej do Siennicy za Mińskiem Maz. (odbytej kiedy indziej niż omawiany czas) po trasie przygotowanej przez Kol. J. Ch z Ursusa, zresztą również wyszkolonego przeze mnie na PTM w swoim czasie, w Pomiechowku@!
15 „zlikwidować patologię, przy organizacji imprez polegającą m. in. na świadomym nie zgłaszaniu rajdów samochodowych na przestrzeni lat 2000-2005 do kalendarza imprez KTM ZG PTTK”
Imprezy były w kalendarzu imprez , tam gdzie KTM „MIGACZ” podziwiano za masowość imprez i honorowano Prezesa Klubu ( w załączeniu! – załącznik 10)
15.„Nadmieniamy też, że kol. Dariusz [b]Szewczak [/b]nigdy nie kontaktował się ani z Zarządem Oddziału „Podlasie” w Siedlcach ani z KTM „Migacz” a dla działaczy siedleckiego Oddziału PTTK pozostaje osobą nieznaną.”
Kol. inż. D. [b]SZEWCZYK (!) [/b]Prezes oddziału PTTK Żerań im. Jerzego Bieleckiego jest dobrze znany Pani A.K ze wspólnych obrad na forze mazowieckim! A ze nie „czapkował” przed Panem Ziółkowskim w roku 2006 -to naprawdę chyba było zbędne?
16.Szczególnie polecamy artykuł Marioli Z. (pracownika „Tygodnika Siedleckiego”), który znakomicie oddaje atmosferę rajdu.
Też polecam artykuły z imprez w latach 2000-2004 tamże zamieszczone! (w załączeniu załączniki 11 i 12)
Inne załączniki: plik
PODSUMOWANIE
1.Po analizie dokumentacji (w tym kluczowego oświadczenia Prezesa KTM Siedlce z dnia 20 lipca 2005 roku) oraz obserwując wzrastające zainteresowanie cyklicznymi Mazowieckim Rajdami Samochodowymi w Siedlcach przy rosnącej liczbie uczestniczących załóg, nie można tak sobie stwierdzić bezkrytycznie tego na czym opiera się tendencyjnie brzydkie pismo z Siedlec do pana A.P. z dnia 3 października 2005 roku!
2.W trakcie posiedzenia GSK miały miejsce dwa zdarzenia, które mnie, jako przewodniczącego GSK od 3 kadencji w TNOiK - zaskoczyły i rozśmieszyły zarazem:
-pierwsze: to niesłychanie sformalizowany „zasiad” na sali konferencyjnej ZG PTTK, tj Sąd GSK I Instancji) trzech sędziów za stołem prezydialnym, oskarżyciel po prawej i obwiniona po lewej. Zażartowałem, że jak w Sadzie Grodzkim, a czym się oczywiście pomyliłem, bo dopiero sąd apelacyjny ma trzech sędziów w swoim składzie. Więc posiedzenie się odbywało się w atmosferze sformalizowanej, jakiej nigdy nie spotykałem dotychczas w sądach koleżeńskich, czyli z przewaga podmiotu (Sąd) nad orzeczeniem (KOLEŻEŃSKI!)
-drugie: to (uprzedzone w pismach procesowych) wylegitymowanie stron. Mnie, to jakoś jeszcze od biedy mogę zrozumieć, choć w odniesieniu do członka PTTK od 48 lat było to takie sobie. Za to wylegitymowanie Prezesa GSK wydało mi się przesadnym sformalizowaniem. Jeśli sąd nie ufa swojej zwierzchniczce, to jak może ufać sobie i swoim decyzjom?
3.Przewodniczący Zespołu Sędziowskiego I Instancji, w momencie kiedy zacząłem merytorycznie „dociskać” Obwinioną - wyraził się, że przeciez jesteśmy w Towarzystwie i powinna nas cechować wzajemna życzliwość i sympatia. No tak, ale co w takim razie powiedzieć o liście z Siedlec z dnia 3.października 2005 r. do Wiceprzewodniczącego KTM ZG PTTK -wystawiającym mi tendencyjnie jak najgorsze świadectwo w intencji nie nadania mi należnego tytułu i wyróżnienia skierowanym w kopiach do:
- Kol. A. G. -Sekretarza Generalnego ZG PTTK ;
- Kol. Zb. B. - Przewodniczącego Komisji Turystyki Motorowej ZG PTTK;
- Kol. J. P. – Wiceprzewodniczącego Komisji Turystyki Motorowej ZG PTTK;
- operacyjnie skierowanego potem do Kol. Kol. B. K., W. K. i być może innych.
W tej kwestii mogę mieć osobisty żal do Kol. J.P., bo widział się ze mną od 2005 roku wielokrotnie i ani razu się nawet nie zająknął, ze taki „wredny pasztet” otrzymał.
Nawet Sąd rozpatrując sprawę nie miał prawdopodobnie tego pisma, bo wnosił, żebym ja je dostarczył, czego z oczywistych względów zrobić nie mogłem.
I taka to jest ta „Koleżeńskość” - Szanowni Koledzy !
Kopie niniejszego odwołania otrzymują:
1. Kol. A. G. -Sekretarz Generalny ZG PTTK
2. Kol. D. Sz. – Prezes Zarządu Oddziału PTTK – Żerań im. Jerzego Bieleckiego
[/cytat]
[cytat]
Im bliższa odpowiedź, tym trudniejsze słowa
Umarłe w gardle i w oczach z betonu
Nie widać myśli, nie pytasz od nowa
Lecz szukasz prawdzie ciemniejszego schronu
Wpełzasz w bruk codzienny, w szary pył poranka
W gest co po tysiąckroć powtórzony został
I choć brak myśli, brak odwagi w szrankach
Półprawdą dniem szarym już cię ktoś wychłostał.
Sygn. akt GSK 76/06
OŚWIADCZENIE
Wydaje mi się, że Pani A.K. ma nieodpartą chętkę utopić się w błocie, które sama współ-wytworzyła!
Zakładając, że pani A. K. zmniejszy deficyt rozumu politycznego, jaki tej chwili wykazuje, bo nie mówię o względach przyzwoitości, to powinna dyplomatycznie (SAMA Z SIEBIE!) przystać na to, że winę za treść wrednego pisma z dnia 2 października 2005 r ponosi w całości Pan W. Z. Jeśli nie, będzie znowu posiedzenie GSK (II Instancji) i Pani A.K. będzie ponownie przesłuchiwana przed własnym sądem „koleżeńskim” jako obwiniona. Ja mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy, ale jeśli "w głowy szalonym zawrocie ma nieodpartą chętkę utopić się w błocie", to przynajmniej niech nie ciągnie w bagno i nie kompromituje powagi organu naczelnego PTTK, któremu jeszcze co najmniej rok będzie przewodniczyć.
Pani A. K. stara się swoimi oświadczeniami: Nr 450/2005 z dnia 3.10.2005 r oraz do Wiceprezesa GSK z dnia 2 lipca 2008 r. - oddzierać mnie z dobrego imienia, jako działacza PTTK, ale są pewne granice
Wydaje mi się, że Pani. A.K. złamała porządek "braterskich upomnień" i w 2005 roku postanowiła pisemnie ogłosić, że jestem "jako poganin i celnik". Zalecam Jej lekturę źródła (Mt.18,15 - 20)
Jej doktryna nie broni się kompletnie z punktu widzenia logiki, natomiast moralnie jest niegodziwa.
O głoszonej na piśmie „etyce chrześcijańskiej”, w świetle dowodów przedłożonych do odwołania od orzeczenia GSK I Instancji z dnia 12 września 2008 r. w sprawie Sygn. akt GSK 76/06 – nie można inaczej, bo to jawna kpina!
"Extremis malis extrema remedia" (Na krańcowe zło krańcowe środki). I takie środki w tej sprawie powinny zostać zastosowane!
Bo to jest właśnie istota problemu w PTTK! Osoby fałszywie świadczące, obwieszone funkcjami, tytułami, krzyżami i honor-dyplomami jak „choinki”- tworzą „wizerunki” i starają się „przyprawiać gęby” innym - sami będąc na bakier z etyką i honorem, jak najbardziej!.
Po co to robią? Żeby odsunąć od możliwości świadczenia darmo społecznej pracy na rzecz PTTK, przez osoby fachowo przygotowane, uczciwe i lojalne, posiadające wyczucie, kwalifikacje i wieloletnie doświadczenie, do tego umiejące się zachować sprawiedliwie w wielu spornych przypadkach.
W dodatku energiczne, solidne i skuteczne w działaniu mające czas na pracę społeczną i nie wykręcające się jego brakiem, a nie rozmamłane i rozciągające każdą, najprostszą sprawę problemową niebotycznie w czasie, którego jakoby ciągle nie mają!
Po co to robią? Toż wiadomo! Żeby nie dopuścić do władz ludzi energicznych i zdecydowanych, kisząc się sami w swoim ckliwym smrodku.
Fałszywie biadoląc, że niby nie ma chętnych do podejmowania wyzwań! Chętni to są, spokojnie. Należy tylko rozliczyć z rzekomej pracy społecznej i śmiało popędzić kota rzeczywistym nierobom, bez względu na wysokość piastowanego stołka! I po sprawie!
Warszawa dnia 3 października 2008 r.
/A. M./ [/cytat]
[cytat]
Warszawa, dnia 14 maja 2002 r.
A.M.
Wice Prezes Oddziału PTTK „Żerań”
ds. Programowych
Szanowny Koleżanka
Prezes Oddziału PTTK ”Podlasie”
w Siedlcach
Pani mgr A. K.
Będąc od 1996 roku pod wrażeniem wspaniałej atmosfery pracy społecznej w Waszym Oddziale PTTK, organizacji pięknie przygotowanych Imprez Ogólnopolskich oraz Sejmików Krajoznawczych i spotkań działaczy związanych z Zarządem Głównym PTTK – widząc w regionie siedleckim mocną bazę działaczy wyszkolonych w krajoznawstwie i przewodnictwie, umyśliłem sobie (jeszcze jako Przewodniczący KTM ZG PTTK w XIII Kadencji), stworzenie tu, w Polsce wschodniej, silnej bazy organizacyjnej dla turystyki motorowej PTTK. W tym czasie powstawał Klub Turystyki Motorowej PTTK „Migacz”, działający coraz lepiej z roku na rok i postrzegany pozytywnie nie tylko w PTTK.
Przez ostatnich kilka lat starałem się swoją wiedzą i doświadczeniem: instruktora krajoznawstwa regionu, przodownika turystyki motorowej, ratownika drogowego oraz społecznego instruktora turystyki motorowej (SITM) I stopnia – czynnie wspierać i wspomagać wiele imprez Oddziału PTTK „PODLASIE” oraz KTM PTTK „MIGACZ” w Siedlcach. Pełną listą imprez turystycznych i motorowych z moim udziałem – powinna dysponować Prezes KTM „Migacz”.
Załatwiłem też, jako członek Zarządu Okręgowego PZMot, i członek Komisji Sportu Popularnego i Turystyki ZO PZMot – nieformalne, ale dopuszczalnie – ujawnienie KTM „MIGACZ” z Siedlec w strukturze Okręgu PZMot.
Padła nawet kiedyś ustna propozycja ze strony Zarządu Oddziału, abym został członkiem Oddziału PTTK „Podlasie”, co dotychczas nie było realnie możliwe, ponieważ:
· w ostatnich latach, na skutek negatywnej ingerencji azjatyckich właścicieli Spółki macierzystej na Żeraniu – nasz Oddział i Klub TM znalazły się w bardzo trudnej sytuacji.
Pozbawiono nas bazy organizacyjnej, jaką stanowiło Biuro Oddziału, telefon i fax. Nie posiadamy pomieszczeń, funduszy na czynsze i nie otrzymujemy pomocy ze środków socjalnych macierzystej Fabryki na Żeraniu,
· dokumentacja Klubu jest przechowywana przez ofiarnych działaczy, w większości zwolnionych z pracy – w ich prywatnych mieszkaniach. Oddział korzysta z prywatnych środków łączności (telefony, internet) oraz z komputerów, stanowiących prywatną własność członków władz Oddziału.
· jako odpowiedzialny, a zarazem urzędujący społecznie Wiceprezes Oddziału – nie mogę swojej organizacji, która znalazła się czasowo w trudnym położeniu, pozostawić i uciec.
Byłoby to na pewno łatwe, ale i niegodne. Takiego „nuworysza” i renegata Oddział PTTK „PODLASIE” na pewno nie chciałby mieć w swoich szeregach.
Mimo różnorakich trudności i „kłód z wielu stron rzucanych nam pod nogi” staramy się utrzymać na powierzchni i nie zginąć organizacyjnie. Pewną nadzieję wzbudza w nas nowopowstały (w pewnym sensie i z naszej inicjatywy), Klub Byłych Pracowników i Przyjaciół Fabryki Samochodów na Żeraniu. Zorganizowany przy Oddziale Warszawskim SIMP ma zamiar stać się prężną organizacją, w której nasze problemy mogą znaleźć swoje miejsce. Taką mamy nadzieję. Klubem kieruje bardzo prężny aparat z przyjaznymi nam byłymi Dyrektorami FSO na czele. Baza społeczna tego klubu to kilkaset tysięcy osób, które pracowały lub sympatyzowały z FSO w jej, ponad 50-letniej, historii.
Nasz Klub Turystyki Motorowej PTTK „Żerań” obchodził w kwietniu Jubileusz XXX rocznicy powstania Klubu. Władze KTM ZG PTTK jak dotychczas nie potrafiły tego godnie uznać, wyszukując przeciwko (rzeczywiste lub urojone) trudności we własnej strukturze.
Warto też przypomnieć, że założony w październiku 1966 roku Oddział PTTK na Żeraniu przy Fabryce Samochodów Osobowych, działa od XXXV lat, choć lata największej świetności ma już chyba za sobą. (patrz: prezentacja PowerPoint „KRONIKA „Żerania”).
Ze swojej strony ja osobiście, wszędzie i zawsze, gdzie to było tylko możliwe, jak najbardziej pozytywnie eksponowałem Wasz Oddział, a szczególnie KTM „Migacz”. Np. ostatnio w liście z Żerania do Kol. A K. z dnia 29 marca br. pisałem, cytuję:
„Obecnie koncentrujemy się na pomocy innym oddziałom w rozwijaniu działalności turystycznej i krajoznawstwa.
Tu odnosimy znaczące sukcesy, szczególnie we wschodnich regionach Mazowsza, poprzez Klub Turystyki Motorowej „MIGACZ” Oddziału PTTK „Podlasie” w Siedlcach występujący w strukturze Związku PZMot, jako Sekcja Motorowa naszego Klubu.” – koniec cytatu.
A w liście do kol. Zb. B. z dnia 3 kwietnia br., pozwoliłem sobie napisać, cytuję:
„KTM PTTK „MIGACZ” Oddziału „Podlasie” (w Siedlcach) występuje jako Sekcja Motorowa naszego Klubu tylko w strukturze Związku! Chodzi tu, co może nie zostało dopisane, o Polski Związek Motorowy - Zarząd Okręgu w Warszawie.
Rzecz ma na celu szybkie (już teraz) ukazanie tego prężnego Klubu, w działalności na polu turystyki motorowej, zanim formalnie znajdzie się jako samodzielna jednostka w strukturach Okręgu Warszawskiego PZMot.
W tym miejscu należy podkreślić, iż Okręg Warszawski PZMot bardzo interesuje się i docenia ten Klub w grupie początkujących i rozwojowych jednostek turystyki motorowej.
Paroletnie sukcesy organizacyjne tego Klubu w zakresie ciekawych imprez motorowej turystyki rodzinnej – zostały docenione przez Okręg PZMot jako jeden z możliwych wzorców organizacji imprez w obecnym, kryzysowym dla turystyki okresie.
Byłoby tu fałszywą skromnością nie podkreślić, że w sukcesach Klubu MIGACZ jest znaczna cząstka pracy społecznej działaczy (przodowników TM) z naszego Klubu na Żeraniu, energicznie pomagających stworzyć zręby i podwaliny turystyki motorowej na ówczesnym Podlasiu (tj. w województwie siedleckim).
Tym bardziej cieszy mnie wiadomość o poważnym zainteresowaniu Szanownego Kolegi Przewodniczącego KTM ZG PTTK działalnością tego Klubu w Siedlcach, połączonym z osobistym odwiedzaniem tego regionu.
Byłaby to wysoce pozytywna kontynuacja inwencji Przewodniczącego KTM ZG PTTK w XIII Kadencji, aby w tym Oddziale PTTK (posiadającym bardzo dobre zaplecze kadry programowej PTTK w zakresie przewodnictwa i krajoznawstwa) wyeksponować, poprzez Klub, działalność w turystyce motorowej.
Nie bez znaczenia (w tamtym okresie) był również zamiar wytworzenia w przyszłości w Siedlcach – przeciwwagi strukturalnej dla monopolistycznej postawy Kol. Stanisława M., uzurpującego sobie (za pełnym, niestety, poparciem niektórych członków Komisji) wątpliwego prawa - jednoosobowego reprezentowania (jako Klub Żubr z Hajnówki) całej Polski północnej i kresów wschodnich - w turystyce motorowej PTTK” – koniec cytatu.
Tym bardziej zaniepokoiła mnie opinia wyrażona telefonicznie przez Panią Prezes w rozmowie ze mną, w dniu dzisiejszym.
Krytyczne uwagi o mojej (dziś określonej lapidarnie jako bardziej niż skromnej) pomocy i pracy społecznej na rzecz zarówno Oddziału „Podlasie” jak i Klubu „Migacz” - przyjąłem z dużym zaskoczeniem.
Czując jednak, iż nie przyjęcie tej opinii lub potraktowanie jej jako zbyt surowej świadczyło by tylko o mojej pysze albo zarozumiałości (a co najmniej jedna z nich jest grzechem!) – postanowiłem przyjąć wszystkie otrzymane dziś od tak znakomitych działaczek krytyczne uwagi, z pełną pokorą.
Dlatego czując się niegodny otrzymanych wcześniej podziękowań na piśmie za pomoc w organizacji paru imprez na ziemi siedleckiej – zwracam je wszystkie w oryginale i nie pozostawiam nigdzie żadnych ich kopii. Były one wklejone do Kroniki KTM”Żerań” i od dziś zostały z niej USUNIĘTE!
Zwracam też jedyny jaki posiadałem egz. regulaminu I Mazowieckiego Rajdu Samochodów DAEWOO, ponieważ rzeczywiście na samej imprezie być nie mogłem, co w stosownym czasie usprawiedliwiałem, a nikt inny z Żerania (pomimo mojego namawiania, zarówno działaczy PTTK, dziennikarzy, jak i kierownictwa firmy DAEWOO-FSO) - nie przybył. Także nie mógł na niej być mój – wtedy 18-letni - syn, co prawda nie jako przedstawiciel Żerania, ale młody adept-kierowca. A szkoda, bo za wpisowe wpłacił i do dziś zwrotu nie otrzymał. A też się wcześniej stosownie usprawiedliwił i to o ile pamiętam - kontuzją i ręką w gipsie! Dlatego umieszczony w regulaminie imprezy (mimo, jak pamiętamy, wielkich oporów organizatorów) znaczek Oddziału PTTK „Żerań” – wobec nie przybycia na imprezę naszego członka Jury – należy zgodnie się z dzisiejszą opinią Pani Prezes uznać, że nie znalazł pełnego pokrycia w rzeczywistości.
Mam nadzieję, iż list mój zostanie przyjęty przez Wielce Szanowną Panią Prezes, tak jak został napisany, tzn. jako akt rozpaczy człowieka odsądzonego dzisiejszym telefonem od czci i wiary. List ten powstał tylko w jednym egzemplarzu i nie oczekuję na niego odpowiedzi.
Życząc wszelkiej pomyślności – kreślę się z wyrazami szacunku i turystycznym pozdrowieniem A. M.
[/cytat]
[cytat]
Siedlce, dnia 5.04.2005 r.
Klub Turystyki Motorowej
PTTK Migacz w Siedlcach
Komisja Turystyki Motorowej
Zarządu Głównego PTTK
dotyczy: przyznania tytułu Zasłużonego Przodownika Turystyki Motorowej.
Niniejszym zwracam się o wzięcie pod uwagę przy ocenie całego, ponad 26 letniego dorobku przodownickiego Kol. A.M. przodownika TM PTTK Nr 2653.
Fakt wspomagania i szkolenia działaczy naszego Klubu przez tego znakomitego Kolegę - ma miejsce od blisko 8 lat!
Przez okres ostatnich 5 lat Kol. A. M., jako Instruktor Szkolenia kadr PTM – doradzał i wspomagał, a sam przygotowywał trasy cieszących się wielkim uznaniem na Mazowszu – cyklicznych Rajdów Samochodowych. Opis jednego z ostatnich tych rajdów był publikowany również na łamach „Motorowca”.
Osobiste zaangażowanie wymienionego Kolegi podniosło na wyższy poziom aktywność imprez motorowych w naszym Klubie i pozwoliło nam zyskać wielu uczestników i sympatyków.
Z turystycznym pozdrowieniem W. G.
[/cytat]
Dzisiaj ( 25 XI 2008 r) odbyło się posiedzenie GSK II Instancji w sprawie, w składzie 5 osób!. Wyrok zapadł zgodny z oczekiwaniem. Orzeczenie (bez możliwości odwołania się) - wraz z uzasadnieniem - zostanie dostarczone stronom w ciągu 30 dni.
Jeszcze przed zakończeniem rozprawy , pozwana starała się mnie postraszyć ,że spotka się ze mną w innym sądzie;-) .
Jeżeli tym sądem ma być XVII Zjazd Krajowy PTTK, to dobrze, tylko, że ja się tam nie wybieram:-(.
A jeśli to ma być Sąd Boży Ostateczny, to jeszcze lepiej, bo w takim razie jedna ze stron niechybnie trafi do piekła ;-) ;-) :-)
Pozdro tur-kraj ANT:-)