Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Nowelizacja Ustawy o usługach turystycznych
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-09-26 21:29:47

Cześć Krzyśku!

[cytat]Lukasz a co z druga czescia pytania ??? Straty i zyski ??? To dla mnie podstawa wolnego rynku ![/cytat]

Krzyśku! Zyski z wolnego rynku są oczywiste. Teoretycznie mogę to uzasadniać na milion różnych sposobów. Jednak pokażę Ci to empirycznie - bowiem na całym świecie istnieje ładna zależność między zamożnością społeczeństwa, a skalą wolnego rynku (teraz lub w przeszłości). Zawsze jest tak, że migracje trwają z państw o mniejszej wolności do tych o większej. Wolność zawsze przynosi wspaniałe owoce. XIX wieczny kapitalizm nadał naszej cywilizacji takiego rozpędu, że do dzisiaj wiatr gwiżdże nam w uszach. Sądzę, że ten progres za jakiś czas się skończy, bo siła sprawcza tego wzrostu już nie działa. Chyba, że przyjdzie opamiętanie.

Dyskutowałem kiedyś na ten temat tutaj - na naszym Forum. Pisałem o tych dwóch różnych podejściach - socjalistycznej profilaktyce i kapitalistycznej wolności z konsekwencjami. Czy lepiej obywateli prowadzić za rękę, decydować za nich jakie mają spożywać pożywienie, z jakich firm korzystać, jakiego przewodnika wynająć, czy lepiej pozwolić im decydować o tym samemu, samodzielnie pozwalając im popełniać błędy? Pozwolić na rozwój przedsiębiorczości promując najlepszych i najwytrwalszych, czy licencjami i pozwoleniami trzymać ludzką aktywność w ryzach rozdając zasiłki tym, co przez bariery urzędnicze się nie przedarli?

Otóż ja twierdzę, że konsekwencje tego drugiego wariantu są straszliwe nie tylko dla gospodarki. Uczyniliśmy z ludzi bydło nieumiejące już decydować o sobie w najprostszych sprawach. Państwo stało się wrogiem, który każdy stara się oszukać i wykpić, a przepisy - przez swój nadmiar - stały się nic nie znaczącymi frazesami.

Paweł Jasienica napisał kiedyś, że dowolny Europejczyk przeniesiony z XVI wieku w nasze czasy uznał by je za dom niewoli. Obowiązek meldunkowy, siatkówka oka zakodowana w dowodzie, miliony przepisów na każdym kroku, ingerencja państwa w najbardziej prywatne sfery życia (jak np. rodzina) - staliśmy się Paradyzją sami o tym nie wiedząc.

I tak jak zajdlowscy bohaterowie - gotowiśmy jej bronić póki sił wystarczy, bo każdy z nas jest unurzany w tym szambie. Ten pracuje w licencjonowanym zawodzie - więc mu łatwo nie wlezie konkurencja, ten bierze rentę - mimo że chłop w pełni sił, ten przeszedł na wcześniejszą czy pomostową emeryturę, ten pracuje w jednej z rozlicznych rządowych agencji. Każdy ma coś na sumieniu i każdy broni swych przywilejów do upadłego.

Twój interes i Twoja argumentacja Krzyśku w tej dyskusji jest oczywista. Bronisz się przed powszechnym przewodnictwem turystycznym z dodatkowym górskim, bo stracicie monopol na Tatry. Ja już nawet nie posądzam Cię o złe intencje. Być może Ty nawet wierzysz w to co mówisz i piszesz. Tak jak każdy mieszkaniec Paradyzji dałby się pokroić za to, że rzeczywiście zamieszkuje sztuczny księżyc o tej nazwie i to co go spotyka jest konieczne dla jego bezpieczeństwa. Nie mam siły po raz setny pisać tych samych argumentów, że jakoś Polska żyła przed rokiem 1998 i sławetną Ustawą. Nie chce mi się znowu pokazywać jak Państwo zagarnia kolejne obszary naszego życia i jak po jakimś czasie nie wyobrażamy sobie jak mogło Państwa w tym miejscu nie być. Pisałem o tym wiele razy dawniej:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=33087
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=31835
itd.

Widzę jak bardzo zniewolone są ludzkie umysły, skoro dyskusja na Forum nie dotyczy tego jak wyrwać się z więzów, tylko tego czy chcemy biegać na smyczy (stara ustawa) czy na łańcuchu (nowa ustawa). I to jest w zasadzie jedyny wybór który na pozostał. Smycz, czy łańcuch. Kij, czy bat. Kaganiec, czy knebel...

Ale pomyśl co by było gdybyśmy pozwolili ludziom dorosnąć. Decydować o sobie i za siebie. Ponosić konsekwencje swoich błędów. Traktować obywateli jak dorosłych ludzi, a nie jak bydło, co sobie zrobi krzywdę samo, bo nawet dobrego przewodnika nie umie wynająć bez pomocy urzędu. Jakiż to byłby piękny kraj...

[cytat]A tak poza tym robi sie malo ciekawie otwarlem sie i dostaje - telefony (przez strone CPT) i smsy naprawde nie zbyt mile i czesto wulgarne ![/cytat]

Przykro mi Krzyśku. Ja też funkcjonuję w sieci jako osoba publiczna i też czasami czytam różne tego typu maile od wszelkiej maści prymitywów.

Na szczęście nie przyszło mi nigdy do głowy, aby opublikować w sieci swój telefon... :-)

[cytat]A prawda jest taka, ze zycie i dostatnosc zawodu przewodnik tatrzanski (akurat jak wiesz ja z tego nie zyje) nie jest tak pazerne, zlodziejskie i mafijne jak wielu sadzi.[/cytat]

Dostatniość, że jest kiepska - wierzę.
Zawsze najsilniejsze związki zawodowe i mafie korporacyjne powstawały wokół kiepskich miejsc pracy.
Kto, do diabła, chciałby być dróżnikiem czy listonoszem za psie pieniądze? A to właśnie na poczcie i na kolei jest najwięcej związków zawodowych gotowych za te liche pensyjki dla swoich członków rozsadzić cały system, zdemolować Warszawę i doprowadzić do bankructwa swoje przedsiębiorstwo. Jakżeżby w przewodnictwie miało być inaczej?

Pokazuje to dobrze mechanizm, o którym pisałem wyżej. Im gorsze ochłapy człowiek dostaje, tym bardziej gotów jest do obrony status quo...

Natomiast co do pazerności środowisk zakopiańskich - nie każ mi się wypowiadać. Ja Zakopane omijam szerokim łukiem i dla mnie sama ta nazwa jest symbolem wszystkiego czym w biznesie się brzydzę.

Pozdrawiam,
Łukasz

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?