Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Turnicki Park Narodowy
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2008-05-11 18:54:58
Witam!
[cytat]Jak policzymy dokladnie to jestesmy drenowani na kazdym kroku i nasza siła nabywcza to gdzieś tylko ok. 50 % ciezko zarobionych pieniedzy.[/cytat]
To chyba gdzieś na Białorusi lub na Słowacji, gdzie jest liniowy podatek... :-)
W Polsce jest dużo gorzej. Policzmy.
Udowadniałem kiedyś, że przeciętny pracujący Polak zarabia netto około 4 tys. zł. Załóżmy (co niestety jest z mojej strony sporym nadużyciem), że całość tej kwoty zarabia legalnie - tj. nie w szarej lub wręcz czarnej strefie, a na etacie. Oznacza to, że rocznie na rękę dostaje 48 000,00 zł. A ile kosztuje pracodawcę - czyli jaką część kradnie mu Państwo? Nawet nie licząc pewnych kosztów obowiązkowych dla pracodawcy (typu fundusz socjalny, składka na PFRON itp. złodziejstwo), a biorąc pod uwagę tylko koszt ZUS-u i podatków wychodzi 83 397,50 zł. Co oznacza, że na "dzień dobry" dostał jedynie 57,5% zarobionych przez siebie pieniędzy. Załóżmy, że 200 zł miesięcznie wydaje na paliwo (jedno tankowanie w miesiącu), którego połowa kosztów to podatki. Kolejne 1200 zł rocznie trafia do śmieci. Za resztę niechaj kupi sobie różnorakie towary i usługi, o których (statystyczny koszyk) przeciętny VAT wynosi 16%. Już zostało mu 39312 zł. A przecież wszystko co kupuje zostało mu sprzedane zakładając co najmniej (!) 19% podatek od zysków. Zakładając średnią marżę (sumaryczną - producenta i sprzedawcy) za towary na poziomie 40%, a na usługi na poziomie 60%, zgódźmy się na średnią w wysokości 50%. Od tego 19% daje nam 9,5%, co oznacza że w naszym portfelu zostało nam już tylko 35 577 złotych. Oczywiście to i tak nie wszystko, bo przecież w przeciętnym koszyku są też alkohol, papierosy (też nie cierpię!) oraz kosmetyki, które mają dodatkowe akcyzy. Część towarów kupujemy ponadto od państwowych monopolistów (prąd, gaz, telefon stacjonarny), a zatem ich ceny są zawyżone. Ale nawet nie licząc tych wszystkich rzeczy w naszym portfelu zostało jedynie [b]42% zarobionych pieniędzy[/b]. A jest to i tak szacowanie w górę (bo nie odjęliśmy wskazanych wyżej rzeczy).
Teraz, jeżeli byśmy chcieli coś zaoszczędzić zapłacimy też podatek od zysków kapitałowych, jeżeli chcemy pieniądze przekazać - podatek od darowizny, zapisać w testamencie - podatek od spadków, kupić nieruchomość - podatek od kupna nieruchomości, kupić samochód - akcyzę za samochód i podatek, pojechać na wakacje - opłatę "klimatyczną" i wstępy do PN-ów, państwowych muzeów itd.
W sumie jak ktoś uratuje 30% - ma szczęście.
Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie da sobie ukraść 70% zarobionych pieniędzy. Rozwija się przeto emigracja, szara i czarna strefa, uciekanie w fikcyjną działalność gospodarczą (podatek liniowy!) itd. Stąd według oficjalnych statystyk Polacy zarabiają dwa razy mniej. Daje to obraz skali naszej inwencji i wielkość strumienia pieniędzy ukrywanych przed fiskusem. Wszystkie te próby omijania prawa i oszukiwania fiskusa zasługują na głęboki szacunek i jako takie powinny być przez okradanych obywateli traktowane jako wyraz obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec złodziejskiego Państwa.
I to jest pośrednia odpowiedź na wątpliwości Lucyny dotyczące mojego unikania opłaty za wstęp do BdPN-u....
Pozdrawiam,
Łukasz