Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Witaj Europo:-)
Autor: Krzychu S.
Data: 2008-03-27 20:14:01
Wszyscy dobrze wiemy o tym, że jakiekolwiek statystyki są tylko suchymi danymi, które często nie odzwierciedlają realiów.
Jakiekolwiek przeliczanie korzyści lub strat wynikających z używania lub nie świateł mijania są bez sensu. Inaczej to wygląda w przypadku typu ,wieku lub stanu technicznego pojazdu.
W naturze większości Polaków ( i nie tylko) jest negowanie wszystkiego, co nawet nieznacznie uszczupla ich portfele. Nie zapominajmy jednak, że nie wszędzie można stosować „wolną amerykankę” lub „widzi mi się”. Śmiem twierdzić, że nie ma takiego przepisu, który by satysfakcjonował wszystkich. Dlatego są polemiki i będą.
W tym jednak przypadku, twórcy przepisu nakładającego całoroczne używanie świateł mijania, popisali się nie tylko znajomością polskich realiów ale i rozsądkiem.
Na podstawie moich długoletnich obserwacji zachowań polskich kierowców stwierdzam, że z kulturą używania świateł jesteśmy „na bakier”.
Prawie każdy samochód jest wyposażony w przełącznik ustawiania wysokości świecenia świateł mijania, który w zależności od obciążenia pojazdu uniemożliwia oślepianie jadących z naprzeciwka. W praktyce prawie nikt tego nie stosuje. Sygnalizowanie krótkim mignięciem „drogowych” powoduje wręcz odwrotny skutek. Ostra „wiącha” świateł drogowych jest najczęstszą odpowiedzią.
Inną sytuacją jest pozostawianie nieoświetlonych pojazdów na drodze lub jej poboczu, bo szkoda akumulatora lub żarówek? Naiwnością niektórych jest pozostawienie pojazdu pod zapaloną latarnią uliczną, która może w każdej chwili zgasnąć...
Nagminne jest złe ustawienie świateł w typie „jedno oko na Maroko a drugie...”
Ale szkoda pieniędzy na ich ustawienie.
Często jesteśmy oślepiani przez jadących za nami. Prawdopodobnie dlatego, że nasz prześladowca zdaje sobie sprawę z tego, że nie możemy mu odpłacić tym samym.
Jada podczas deszczu lub śnieżycy jest prawdziwą loterią. Dla niektórych deszcz jest jeszcze na tyle za mało obfity aby włączyć światła, no bo „JA WIDZĘ”.
Z kolei inni przesadzają. Często zdarza się, że samochód stoi na poboczu „pod prąd” z włączonymi światłami mijania. To jest dopiero zagadka dla innych użytkowników drogi.
Przykłady można wymieniać bez końca...
Reasumując, polscy kierowcy sami sobie zasłużyli na przepis, który teraz krytykują. Tylko w ten sposób można wyeliminować głupotę i chamstwo.
Tam gdzie występuje brak kultury, należy wprowadzić nakaz.
Posiadanie samochodu wiąże się z kosztami jego eksploatacji oraz napraw.
Jeżeli kogoś na to nie stać, to niech nie będzie zagrożeniem dla innych.
Zawsze można przesiąść się na rower. I zdrowiej, i oszczędnie. Nikt już nie będzie podstępnie zabierał nam pieniędzy.
Pozdrawiam