Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Znalezione w necie:-)
Autor: Amotolek
Data: 2008-03-15 16:52:41
[cytat]
Odpryski betonu minionej epoki
W rozmowie z kobietą, właścicielką spółdzielczego mieszkania w Nowym Porcie, naszły mnie dziwne myśli. Czy prawdziwe?
Otóż w ramach tzw. modernizacji łazienki w tym mieszkaniu (1,4 x 2,0 m) zadałem sobie pytanie: czy mam, znaczy się czy ona, ta kobieta ma prawo, dokonywać przeróbek w tym mieszkaniu. Czy ma prawo, za moim pośrednictwem, ingerować w inżynierską myśl tamtych czasów; dokonywać wyburzeń wiekopomnego działa wielkiej pyty(?).
Zresztą - pomyślałem sobie - na tak małej przestrzeni moje prace nie wpłyną znacząco na dokonania fachowców z tamtej epoki. I żeby sprawa była jasna dodać trzeba, że nad prawidłowością powstania dzieła, aż po jego uroczysty odbiór z nożyczkami w ręku i kwiatami, a potem wystawnym bankiecie w terenowym organie PZPR, czuwali magistrowie, inżynierowie, architekci, majstrowie, kierownicy, dyrektorzy - no i rzecz jasna - sekretarze jedynej i nieodżałowanej partii, polskiej zjednoczonej partii robotniczej.
Powstało dzieło, jak wiele innych temu podobnych. Dzieło, na które ludzie - spółdzielcy czekali naście lat, podobnie jak za telefonem, w którym – był taki czas – rozbrzmiewały beznamiętnie wypowiadane słowa: rozmowa kontrolowana; samochodem, który ledwo wyjechał za bramę a już trafiał do serwisu.
Oddano do użytku blok mieszkalny! Obwieszczały terenowe gazety, których mentorem, ba- organem założycielskim była znowu ta sama polska zjednoczona partia robotnicza. Celowo tyle razy wymieniam tę nazwę, abym nie zapomniał przez przypadek, a nazwę też ma taką bardzo ludyczną.
Wracając do rozmowy z tą kobietą. Krytykując wykonanie dzieła kobieta raczyła zauważyć, że to było wykonywane przez kompletnie pijanych robotników, którzy ukradli cement, wapno i wszystko co się dało...
Zatrzymałem ją w tej wyliczance. Pozwoliłem sobie na małą dygresję, i znów nie wiem czy mam rację, czy, niczym te dzieci we mgle, po prostu błądzę?
Zapytałem moją rozmówczynię – właścicielkę spółdzielczego M ileś tam – czy wie komu oni ten ukradziony towar zanieśli, co z nim zrobili inni? Zapytałem dlaczego przewinę za tamte szwindle zwala się na tych co to figurowali pod szyldem partii z użyciem nazwy - robotnicza?
Ciekaw byłem, czy wie dlaczego w ten sposób przewalono odpowiedzialność tych, których wymieniłem wyżej, na tych, o których tylko się dziś mówi, że to oni spartolili robotę, że ukradli, że z ich winy planowe oddanie bloku(ów) odbyło się z poślizgiem lat kilku... Itd..
Wtedy też wyjaśniłem tej kobiecie, niczym Ben Akiba, że ten cały skradziony towar powędrował na place budów prywatnych inwestycji panów, którzy nie utożsamiali się z klasą robotniczą, choć akurat tych było najwięcej w partii robotniczej. Ciekawe, prawda?
Wmówiłem jej(?), że ci odbiorcy lewego towaru, który do nich trafił z polecenia sekretarza poprzez wiele innych ust (mylenie śladów) faktycznie byli pionierami polskich lombardów. Gdyż za zaniesiony do TAMTYCH worek cementu, społeczeństwo musiało wykupywać się sporym wyrzeczeniem. (sic)
I tak naprawdę za tamte „lombardy” płacimy do dziś.
A tak wracając do tematu dzieła - mieszkania spółdzielczego w bloku (kierownictwo spółdzielni mieszkaniowych, to uwłaszczona nomenklatura tamtej starej przypadłości), to zastanawiałem się przez chwilę nad możliwością założenia pozwu z powództwa cywilnego: Kowalski przeciwko Skarb Państwa o zwrot poniesionych nakładów ( z łapówkami wręczonymi komisjom mieszkaniowym włącznie), odszkodowanie za konieczność mieszkania w ‘cudzie’ gospodarczym – architektonicznym słusznie minionej epoki. Zainicjowanie procesu karnego na okoliczność powstanie zagrożenia dla zdrowia i życia, oraz strat znacznej wartości.
No ale co tam, póki co skuję stare tynki; w ten sposób na całym obwodzie (7 mb!) uzyska się pożądaną przestrzeń o całe 2 cm więcej!
Ludzie sobie przerabiają te swoje M ileś tam jak tylko potrafią, i na ile im pozwoli wyobraźnia. Tylko patrzeć jak się zaczną katastrofy budowlane spowodowane nadmierną eksploracją wcześniej ogołoconych z cementu ścian i posadzek.
Autor: Marek Olżyński
[/cytat]