Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Nowe rozporządzenie RM
Autor: Przodownik 1811
Data: 2007-07-25 16:51:32
[cytat]Ale nie zaprzeczysz że stwarza się im coraz więcej trudności, choćby z powodu topniejącej w oczach taniej bazy noclegowej.[/cytat]To naturalne, że tak się dzieje, bo przecież odpowiednia baza, aby miała sens istnieć, musi mieć obłożenie. A skoro za pomocą głupich przepisów i w majestacie prawa wypłoszono grupy wędrowne z polskich gór, to baza w sposób naturalny się skurczyła. W Sudetach na przykład nie ma już sezonowej studenckiej bazy noclegowej, brakuje chatek studenckich, zamykane są kolejne schroniska młodzieżowe. A schroniska takie doskonale służyły turystyce kwalifikowanej: dysponowały samoobsługową kuchnią turystyczną i pomieszczeniami do przyrządzania i spożywania posiłków, nocleg był tani... Dodam jeszcze, że trudności sprawia również brak możliwości dojazdu z uwagi na topniejące połączenia komunikacją publiczną, w tym całkowicie pozamykane linie kolejowe...
Warto jednak zwrócić uwagę na okoliczności, które powinny sprzyjać rozwojowi turystyki wędrówkowej. Obecnie nie ma problemu z zakupem odpowiedniego, lekkiego i nie drogiego ekwipunku do turystyki wędrownej jak i możliwości wyżywienia na trasie. Nie trzeba całego prowiantu nosić w plecaku. Wydawnictwa kartograficzne prześcigają się w wydawaniu coraz to dokładniejszych i nie zafałszowanych map turystycznych oraz przewodników zawierających dokładne opisy obiektów na szlakach, a w nie przewidzianych sytuacjach losowych szybko można nawiązać kontakt za pomocą telefonii komórkowej.
W tamtych czasach, jakie utrwaliłem na przedstawionych archiwalnych już fotografiach, to aby kupić plecak z aluminiowym stelażem trzeba było stać w kilometrowej kolejce i urządzać polowania na dostawę towaru. Podobnie było z butami, nieprzemakalnymi kurtkami, odpowiednim wyposażeniem apteczki itp. A jak chodzi o wyżywienie, to trzeba było targać dosłownie wszystko w plecaku, bo nawet chleba i cukru nie było gdzie kupić. Herbatę słodziliśmy dżemem albo powidłami, zamiast chleba na kolację gotowało się makaron i zjadało z jajecznicą usmażoną z jaj kupionych prywatnie u gospodarza. Tak było i dało się wtedy wędrować. Dlatego nikt mnie nie przekona, że dziś już się nie da…