Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: pomyłka w książecce GOT
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2007-06-17 11:15:25

Czołem!

Amok napisał:
[cytat]Dla zdrowia! To po pierwsze.[/cytat]

OK, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. To jest odpowiedź (i to zaledwie jedna z wielu) na pytanie "Dlaczego zapędzać na szlak?", a nie na pytanie "Dlaczego odpędzać od komputera?". Samo spędzanie czasu przed komputerem niezdrowe nie jest (zwłaszcza w dobie monitorów LCD).

[cytat]Po drugie, jeszcze się będą mogły "nacieszyc" komputerem w przyszłości.[/cytat]

O ile będą umiały go obsługiwać. Wszak były odciągane... :-)
Ten sam argument można zastosować do dowolnej rzeczy - również do szlaku i książek.

[cytat]Piszę to z pozycji gracza (pewnie nałogowego).[/cytat]

Do tego odniosę się za chwilę.

Soland napisał:
[cytat]Czy kilkugodzinne siedzenie dzień w dzień przed komputerem dla młodego obywatela w wieku szkolnym jest pożyteczne?[/cytat]

Słowa "kilkugodzinne siedzenie" oraz "dzień w dzień" są nadużyciem. W pierwotnym twierdzeniu Amoka, jak i w moim pytaniu nie było o tym mowy.

[cytat]Dla zdecydowanej większości nałogowców siedzących przed komputerem ten czas przeznaczony jest na gry, tzw. „bycie na czacie” czy ogólne, nierzadko bezcelowe surfowanie w sieci.[/cytat]

Parę szybkich uogólnień i mamy rozmowę zupełnie nie na temat:
1) młody obywatel = nałogowiec komputerowy
2) spędzanie czasu przed koputerem = czatowanie i "bezcelowe" surfowanie

U Amoka to samo - zdanie o nałogowym graczu (obiecałem, że się do niego odniosę) sugerowało, że spędzanie czasu przed komputerem jest tożsame z graniem.

[cytat]Jak mniemam to są te niezmiernie pożyteczne aspekty komputerowego spędzania przez dzieci wolnego czasu.[/cytat]

Oczywiście nie są.
Tyle tylko, że:
[b]1)[/b] Na razie nie wyraziłem nigdzie swojego zdania, a Wy już z nim dyskutujecie. :-) Póki co - jedynie zapytałem.
[b]2)[/b] Na razie dyskutowaliśmy o pożytkach z ODPĘDZANIA od komputera, więc argumenty Amoka, że na szlaku jest zdrowiej nie dotyczą dyskusji.
[b]3)[/b] Założenie, że spędzanie czasu przy komputerze musi być od razu CODZIENNE i WIELOGODZINNE jest argumentem przez skrajność, czyli ad absurdum.
[b]4)[/b] Założenie, że spędzanie czasu przy komputerze oznacza czatowanie, "bezcelowe" surfowanie i gry jest próbą dowodu poprzez pojedyncze przykłady negatywne i jako taka - niczego (w przypadku naszej dyskusji) udowodnić nie może.

Jeszcze raz przypomnę. Amok napisał, że [b]odciąganie młodych ludzi od komputera jest pożyteczne[/b]. Nie napisał, że tylko niektórych młodych ludzi (np. nałogowych graczy) i w tylko niektórych sytuacjach (np. gdy grają).

* * *

Teraz dopiero pozwalam sobie na wyrażenie swojego zdania. Otóż uważam, że twierdzenie Amoka jest uogólniające i krzywdzące. Zamiast odganiać młodych ludzi od komputera należy ukierunkowywać ich zainteresowania. Stawiać zadania, wspólnie odkrywać aspekty jego obsługi itd. Jednym słowem poświęcać im czas - co kiedyś nazywało się jednym, niemodnym dziś słowem: "wychowywać". Wychowywać młodego człowieka można [b]i należy[/b] nie tylko na szlaku, ale również przy komputerze. Może nawet - przede wszystkim przy komputerze.

[u]Przykład własny[/u]
Pierwszy komputer (Commodore C64) ojciec przywiózł mi z RFN-u w roku 1983 (czyli jak miałem 7 lat). Gier dużo nie miałem, ale te co miałem były sensacją na osiedlu. Nigdy nie miałem tylu kolegów co wtedy... :-) Niemniej jednak wcale nie aspekt gier okazał się najważniejszy. Co sobota zwijaliśmy komputer, ojciec pakował mnie oraz mojego kumpla z sąsiedztwa do Malucha, i jechaliśmy na drugi koniec Warszawy do CAMK-u na Bartyckiej na kursy Logo (ktoś jeszcze pamięta Logo?). Do tego już sam, pod wpływem odpowiednich książek, które zdobył dla mnie ojciec, odkrywałem BASIC-a, a w kilka lat później również Assemblera. Spędzałem przy komputerze ogromną ilość czasu. Nauczyłem się nie tylko grać (co wcale nie jest niepożyteczne - refleks, spostrzegawczość, przewidywanie), ale również programować (analityczne myślenie, umiejętność układania algorytmów). Na efekty nie trzeba było długo czekać - w podstawówce byłem najlepszy w klasie z niemal wszystkich przedmiotów ścisłych, bo wszystkie one bazują na matematyce, której dobre opanowanie bardzo ułatwiają cechy jak powyżej. Obecnie, choć moją pasją całe życie była chemia, cała moja kariera zawodowa oparła się właśnie o to, że mój ojciec pewnego dnia przywiózł mi z zagranicy komputer, dając mi na wstępie kolosalną przewagę nad rówieśnikami.

Spędzanie czasu przed komputerem przez młodą osobę nie jest złe, tak jak i nie jest złe samo w sobie spędzanie czasu poza domem. Pytanie jest jedynie o formę. Poza domem młoda osoba może zarówno pić wino w bramie, jak i wędrować szlakiem turystycznym. Analogicznie przy komputerze.

Od tego, żeby [b]wychowywać[/b] dzieciaki są rodzice, szkoła itd. [b]Należy tylko poświęcać im czas![/b] I to owo poświęcanie czasu, a nie odganianie od komputera (które, moim zdaniem, może w niektórych przypadkach przynieść więcej szkód niż pożytku) jest kluczem do sukcesu.

Pozdrawiam,
Łukasz

PS. A za moją opinią niech świadczą sukcesy polskich młodych informatyków na arenie międzynarodowej. Zwycięstwa w konkursach, olimpiadach informatycznych itp. Przecież nie nauczyli się tego w szkole (w której przedmiot "informatyka" sprowadzono do nauki obsługi Worda, co jako żywo z informatyką nie ma nic wspólnego), tylko sami, przez wielogodzinne ślęczenie przy komputerze, żmudną pracą swoją i tych, którzy im ewentualnie pomagali.
Ł.

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?