Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Przewodniki, nie przewodnicy
Autor: Kuba
Data: 2003-03-05 21:14:36

Ano.
Nyka to także Pieniny i Gorce
( choc G - to starodawne dzieje
a i forma takoz )
A Paryski to dla wspinaczy,
zatem rzecz specyficzna,
a tez podobno z uwagi na cykl
- zdezaktualizowana nieco.

Bialostocka Agencja TD
wspomniana przez Piotra
to także warszawski SKPBol.
( był nawet kiedys podobno pomysł
utworzenia SKPB w Białymstoku... ).
Jednak jego nowych wydawnictw nie znam
- 1 wydanie "Beskidu Niskiego polskiego i słowaciego"
autorstwa Właściciela Agencji
skutecznie obrzydziło mi jej produkty - jak widac - na lata.

A propos BN - byl taki przewodnik "Gorlickie"
- swoiste i całkiem niezłe uzupełnienie "Od K do B" -
a wydane przez Wydawnictwo Stanisław Kryciński
( takoż wspomniany już świetny Autor i cerkwiarz czołowy
- pomnę, dekade temu z okładem wpadł z ksiegarnią
na zebranie lubelskiego SKPB i zrazu rozpoznal
nieistniejąca cerkiewkę na projekcie znaczka rajdowego,
co go akurat przyniosłem - no choc akurat Wola Cieklińska
była dośc charakterystyczna jak na typ północno-zachodni światyni łemkowskiej... )

A "Od K do B" ( jako "Od Komańczy do Krempnej" wyd. OM PTTK W-wa
towarzyszyła mi chwilami podczas kursu... )
- Witek Grzesik wspominał mi niedawno o chęciach uaktualnienia i dalszego poszerzenia terenowego
- ale brak czasu i kwestie finansowe
- to jednak produkt niszowy
albo lepiej - elitarny.

A wzorzec niedościgniony - rewaszowskie ( kto wie co to rewasz? ) "Bieszczady":
też mocno w ubiegłym tysiącleciu,
na niezapomnianej bazie w Tworylnem,
z jednym facetem komentowaliśmy z odrazą
"autorskie" wersje klasyki piosenek turystycznych
wykonywane przez kumpla bazowych.
Traumatyczne doświadczenie dzieliłem - okazało sie - z Tadeuszem Andrzejem Olszańskim.
Potem wspólnie bawiliśmy sie świetnie
gdy moi uczestnicy ( obóz z Katowic ) drażnili gwarą owego gitarzystę
co sie okazał ponad 100% Polakiem
i kazal im mowic wyłacznie "po polsku"
Tadek wpisał mi sie wtedy w Isze wydanie przewodnika, ktorego byl i pozostaje redaktorem
( pod swoim wierszem zresztą ):
"(...) na pamiatkę frytek i innych tworylniańskich wydarzeń"
Bo smażyłem wtedy - w kociołku, na ognisku - frytki dla 20 moich podopiecznych, a i Jego zaprosiłem
( był problem z wyciąganiem frytek - puszka po szprotkach podziubana bazowym śrubokrętem i zawinięta niedociętym denkiem na kiju i zdezynfekowana w ognisku posłużyła mi jako wyborny durszlak )
To tak w nawiązaniu do wątku "Glajcha, breja, glumza..."

No to mnie dzisiaj wzięło na wspominki...
jak zwykle długo i grafomańsko
a jeszcze bardziej bez sensu.

Ale i to nie jest jeszcze szczyt moich możliwości.

Serdecznosci

Kuba

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?