Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Przewodniki, nie przewodnicy
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2003-03-05 18:54:15
Jedno jest pewne: różni odbiorcy potrzebują różnych przewodników. Pascal wydaje głównie przewodniki dla początkujących turystów, niekiedy na dobrym poziomie, a niekiedy bylejakie, jak ten w którym wyczytałem opis wsi "malownicza miejscowość, dachy czerwone". Na dobrym poziomie jest np. przewodnik "Śląsk na weekend". Ciekawe są przewodniki na pograniczu popularnych monografii, np. "Parki narodowe".
Oprócz Rewaszu i Kraju dawniej liczyło się wydawnictwo Sudety, które wydało kilka dobrych przewodników, m.in. "Góry Opawskie". Ostatnio wznowiło "Masyw Ślęży". Wspomniany powyżej "Eko-Graf" wydał też "Ziemię Kłodzką" i "Wyżynę Krakowsko-Częstochowską". Ambitne przewodniki wydaje też Agencja TD z Białegostoku i Region z Gdańska. Przewodniki Regionu po Kaszubach i Pomorzu Środkowym są imponujące. Z dziedziny monografii przyrodniczych ciekawe są przewodniki Multico.
Znacznie trudniej jest wydać coś ambitnego tam, gdzie turystyka nie jest zbyt intensywna. Z Górnego Śląska polecam przewodniki po Bytomiu i Lublińcu, wydane przez Urzędy Miejskie. Gliwice też wydały - co prawda - mój przewodnik, ale miał być tani i nie wyszło to najlepiej.
Największym dziwactwem naszego życia publicznego jest wydawanie przez różne urzędy przewodników i folderów, których nie potrafią potem rozprowadzić po księgarniach, bo inni urzędnicy zapomnieli ująć w statutach tych urzędów lub umowach dotyczących ich dotowania prawo do odpłatnej dystrybucji wydawnictw. I tak piękny przewodnik "Wyżyna Miechowicka" (od Miechowic - dzielnicy Bytomia) można dostać tylko u odpowiedniego urzędnika w Urzędzie Miejskim w Bytomiu. Prawie każdy urząd lub dyrekcja jakiejś państwowej instytucji (np. parku narodowego lub krajobrazowego) ma urzędnika z szafą pełną książek za jego plecami, których nie wolno mu sprzedawać, lecz tylko rozdawać po jednym egzemplarzu, o ile ktoś zgadnie, że ma do niego przyjść i się o to zapytać. A potem słychać tylko narzekania, że brak nam jako społeczeństwu środków na utrzymanie takiego urzędu i urzędnika!
Pozdrowienia
Piotr