Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: sąd za czytanie przewodnika
Autor: Tomek Dygała
Data: 2007-03-30 11:57:11
Z przerażeniem przeczytałem tekst z dzisiejszej GW - vide poniżej. Odniosę się do niego w oddzielnym poscie.
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4025520.html
[cytat]Sąd i grzywna za czytanie przewodnika
Rafał Romanowski
2007-03-29, ostatnia aktualizacja 2007-03-29 23:48
Kraków idzie na wojnę z nieposiadającymi licencji przewodnikami po mieście. Intensywne kontrole nie ominą cudzoziemców, a nawet... nauczycieli.
Czytali na głos kolorowy przewodnik i wtedy ich złapaliśmy - cieszy się Tomasz Adamek, licencjonowany przewodnik Stowarzyszenia Oświatowego "Zamek Królewski". Opisuje nerwowe starcie z 20-osobową grupą turystów z Włoch, którzy w środę przyszli na Rynek Główny oglądać zabytki. Wskazując na Mariacki, Sukiennice i renesansowe kamienice, odczytywali stosowne fragmenty z książki o Krakowie. Do akcji wkroczyła straż miejska. Efekt - wysokie mandaty, wniosek do sądu grodzkiego, wszczęte postępowanie karne...
- W myśl ustawy o usługach turystycznych "grupa" to każde zbiorowisko powyżej 10 osób. Jeśli nieuprawniona do tego osoba pokazuje, opisuje, odczytuje jakiekolwiek informacje o zabytkach, oprowadzając taką grupę, popełnia wykroczenie! - przekonuje Adamek. Zwraca uwagę, że kary, jakie mogą ponieść tacy oprowadzający, są naprawdę surowe. - W całej Europie tak jest. Jeśli nie stosujesz się do przepisów - płać mandat! We Włoszech policja wlepia mandaty nawet 1000 euro. Nie widzę powodu, by w Polsce miało być inaczej- mówi w rozmowie z "Gazetą".
Akcja usunięcia z centrum Krakowa nieposiadających licencji przewodników ruszyła pełną parą w środę. W miasto wyszły patrole straży miejskiej w pełnym rynsztunku w towarzystwie pozostających pod skrzydłami urzędu marszałkowskiego przewodników z licencją. Cel jest jasny: zbadać, wykryć, ukarać, usunąć. - Kontrole odbywają się na prośbę samych przewodników. Aby uzyskać licencję, muszą się skończyć specjalne roczne kursy i szkolenia uwieńczone zdaniem trudnego egzaminu. W tym samym czasie nielegalni oprowadzacze odbierają im możliwość zarobku i uprawiają niedopuszczalną konkurencję - ocenia koordynująca akcją Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Promocji, Turystyki i Współpracy Międzynarodowej Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Pikanterii całej sprawie dodaje to, że karani mają być nawet... nauczyciele. - Obojętne, czy na Wawelu ktoś wykłada szkrabom historię, język polski czy plastykę.
Organizatorzy kontroli żalą się jednak, że oprócz Włochów nie złapano na gorącym uczynku prawie nikogo. - Ktoś puścił farbę i nielegalni się zwinęli. Nie było ich ani w południe pod Mariackim, ani o godz. 11 i 13 w Collegium Maius, ani w strategicznych miejscach Wawelu. Trudno, będziemy polować z ukrycia - zapowiada jeden z legalnych przewodników.
Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta ds. turystyki: - Całym sercem popieram te kontrole. Podczas ostatniej złapaliśmy nawet... kucharza pokazującego zagranicznej wycieczce zamek na Wawelu. Musimy dbać o jak najwyższą jakość usług turystycznych. Byle kto nie może tego robić. W przypadku włoskiej wycieczki apeluję do strażników o wyrozumiałość. Może się tak stać, że ci ludzie zrażą się do Krakowa i więcej tu nie przyjadą.
[/cytat]