Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: jadowity donosik
Autor: Krzychu S.
Data: 2006-11-17 20:37:33
Zapewne niektórzy są rozczarowani nikłym zainteresowaniem krytyki Zarządu Głównego PTTK. Na panewce spalił projekt zwołania Nadzwyczajnego Zjazdu. A wiecie dlaczego?
W tych trudnych, nie tylko dla PTTK czasach, większość lokalnych działaczy ma ważniejsze sprawy na głowie. Dla prezesa SKKT w opolskim, priorytetem jest adaptacja garażu na pomieszczenie klubowe. Prezes z bydgoskiego głowi się nad jak najtańszym sposobem ogrzania świetlicy Oddziału. Inny walczy o zawieszenie w okresie zimowym podatku gruntowego za teren, na którym znajduje się prowadzony przez Oddział ośrodek wypoczynkowy. Takich spraw jest w skali kraju setki. „Przepychanki na górze” są dla działaczy z terenu śmieszne i bezsensowne, bowiem najważniejsze dla nich są sprawy własnego podwórka. I na tym się koncentrują.
W każdej organizacji jest grupa „u steru” i ta, która chce go przejąć. Obydwie grupy są niekiedy mało zainteresowane tym, co dzieje się na prowincji. Jednak czasami próbują wykorzystać „szarą masę” do osiągnięcia partykularnych celów. Nieraz to osiągną. Ale już nie tak często. Po prostu „szara masa” jest mądrzejsza. Dobrze wie, że może być najwyżej „mięsem armatnim” w różnych potyczkach. W rezultacie i tak nie będzie lepiej a najwyżej jeszcze gorzej. Owszem, zawsze znajdzie się kilka osobników liczących na to, ze nadszedł ich czas.Najczęściej są to osoby skłócone z własnym środowiskiem, osamotnione w swoich poczynaniach. Dla nich to niekiedy jedyna szansa zaistnienia, więc z determinacją włączają się do rozgrywek.
N a szczęście większość turystów zajmuje się po prostu TURYSTYKĄ i jej lokalnymi problemami. Czasem zaglądają na Forum PTTK nadziei, że znajdą odpowiedzi na pytania dotyczące szlaków, obiektów lub turystycznych imprez. Jednak najczęściej w ogóle tu nie bywają. Nie widzą sensu, kiedy są świadkami jak doświadczeni turyści zamiast dzielić się z innymi swoim doświadczeniem wolą prowadzić swoje małe wojenki.
Szkoda, że w ten sposób marnują swój turystyczny dorobek!
Pozdrawiam