Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Rowery, Węgry i... PKP
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-06-19 17:05:53
Cześć!
[cytat]Poc. pospieszny Batory do Katowic był całkiem luźny. Rowery rozmontowałem i wsadziłem po prostu do przedziału na półki bagażowe. Bilety kupiliśmy do Zwardonia, a potem przed Zylina u slowackiego konduktora. W Bratysławie przesiedliśmy się na pociąg do Budapesztu jadący przez Szturowo, bowiem Batory od jakiegoś czasu jeździ przez Rajkę. Bilet do Szturowa kosztował nas około 115 zł od osoby. Tego samego dnia, już rowerami, przez Esztergom, Wyszehrad, Szentendre, a na koniec HEVem (budapesztańskim odpowiednikiem WKD) dotarliśmy do stolicy Węgier.[/cytat]
ROTFL! :-)
[niebieski][i]Ja, to proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony. Bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
- No, ubierasz się pan.
- W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
- A fakt.
- Do PKS mam 5 kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
- I zdążasz pan?
- Nie... Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka... I potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki... Bo tak: w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma, to jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać żeby jeść, tylko prosto do domu... I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać...[/i][/niebieski]
[b]Józef Nalberczak, "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", reż. Stanisław Bareja, 1978 r.[/b]
BP, MSPANC... :-)
A tak na serio:
[cytat]Niestety, PKP IC nie tylko nie toluruje miłośników dwóch kółek, ale jeszcze traktuje ich znacznie gorzej niż pasażera z walizką w ręku.[/cytat]
Ciekawe co na to odpowie przemiły p.o. dyrektora. :-)
Podziwiam Cię za samozaparcie. Mnie by się nie chciało aż tak kombinować z transportem.
Pozdrawiam,
Łukasz