Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Rowery, Węgry i... PKP
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-06-19 10:36:37

Czołem!

> Generalnie wzbudza spore zainteresowanie (...)

Co szczerze mówiąc mnie dziwi, bo IMHO moje przeżycia nie są żadną nowością na PKP i przede mną takich delikwentów było pewnie tysiące.

> PS: Łukasz proszą mnie o podanie numeru tejże kasy na Centralnym!!!

Diabli wiedzą.

Międzynarodowe są dwie - ostatnie w rzędzie (czyli skrajne od strony Mariotta). Czynna była ta najbardziej skrajna. W drugiej (zamkniętej) siedziała inna Pani i coś pracowicie robiła na komputerze. Ale czy był to pasjans, saper czy kierki - nie udało mi się podejrzeć. :-)

Generalnie kas otwartych chyba były ze cztery, a kolejki wiły się pod schody po przeciwnej stronie hali. Jak kasjerka zakomunikowała mi, że nawet jak mi sprzeda bilet, to po rowerowy będę musiał stanąć do krajowej, bo ona nawet nie umie takiego wystawić, to mnie po prostu ręce opadły.

Generalnie - jak pisałem już, nie zrobiłem zadymy, nie wołałem przełożonych, nie przykułem się do ławki w poczekalni. Nie umieszczę również kawałka betonu na swojej stronie. Nawet jakby wszyscy ludzie na świecie "zabetonowali" swoje strony, to i tak betonu nie skruszą. Bo w ogóle nie tędy jest droga.

Walka z buractwem pracowników PKP, ich niekompetencją, nieudolnością, olewactwem, chamstwem i lenistwem przypomina dawanie leku przeciwgorączkowego osobie z infekcją zapalną. Walczysz ze skutkiem, a nie z przyczyną. Choćbyś zatem w realu zabetonował nawet Dworzec Centralny, urządził tysiąc kursów savoir-vivre i wysłał wszystkie kasjerki na obozy językowe - nic to nie pomoże. Przecież chamskiej kasjerki nie zwolnisz - bo albo jest w wieku przedemerytalnym, albo działa w związku zawodowym, albo jest kuzynką dyrektora. Poza tym nie ma kto jej zwolnić, bo wierchuszka ma to w nosie. Odstraszając pasażerów działa ona de facto na korzyść firmy, bo obniżając frekwencję, pozwala na zamykanie kolejnych nierentownych połączeń. Absurd absurdem pogania.

Jedyne wyjscie: wyrwać chwasta. :-)

Pozdro,
Łukasz

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?