Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Fatalny stan oznakowania
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2006-02-16 09:44:58
>>> Tyle się mówi o znakowaniu szlaków, o braku pieniędzy, o kłopotach, o braku chętnych, wykwalifikowanych znakarzy. Tymczasem jak ma być dobrze, gdzy znakarze z własnej kieszeni muszą wykładać, by wyznaczyć szlak? ... „
Nie chciałem tego powtarzać. W UE jest normą, że dotujący daje część pieniędzy, a resztę trzeba znaleźć gdzie indziej, a ponieważ PTTK ma dziurawe kieszenie i prawie zerowe możliwości zdobycia reszty środków gdzie indziej, to zmusza znakarzy do pracy społecznej. Poniekąd słusznie, bo PTTK opiera się w działalności na właśnie takiej pracy, tylko że ma to jedną kolosalną wadę. Działacze społeczni na ogół robią co chcą i kiedy chcą, a nie zawsze mają ochotę znakować szlaki, a jak już mają ochotę, to rzadko kiedy potrafią to robić dobrze, a jak już robią dobrze, to obce jest im dotrzymywanie jakichkolwiek terminów, a dotacje ze środków publicznych mają to do siebie, że nie tolerują tego typu "działania". Błędne koło, z którego tylko niewiele sprawniejszych oddziałów potrafi wyjść i sobie prawidłowo poradzić.
Zgodnie z ustawą o działalności pożytku publicznego wolontariusze, czyli w tym przypadku znakarze powinni z jednej strony zobowiązać się do terminowego i rzetelnego wykonania prac znakarskich, a z drugiej storny mają prawo do pełnego pokrycia wszelkich kosztów (oprócz wynagrodzenia) wykonywanej pracy. Tymczasem sposób rozliczania prac znakarskich urąga tym zasadom. Znakarzom odmawia się wydawania delegacji, spisuje wadliwe umowy na wykonanie prac zleconych, w których nie przewiduje się płacenia zaliczek, a koszty zakupu materiałów i wyjazdów w teren traktuje się jako zarobek i każe odprowadzać od tego podatek. Taki udziwniony system rozliczeń rodzi różnego rodzaju pokusy do zakupu tańszych i gorszych materiałów, a także do wykonywania pracy "po łebkach", żeby nie przepłacić na wyjazdach, bo obdarowani i tak powinni się cieszyć, że dostali coś od znakarzy na kredyt i za darmo.
Przed kilku laty wyleczyłem się z tego typu działalności, która zamiast zadowolenia z wykonanej pracy pozostawia tylko dużego kaca.
Pozdrowienia
Piotr Rościszewski