Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Alkohol a turystyka
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2006-02-13 10:02:41
Witam!
> (...) i dotyczy pazerności władzy, niezależnej od ustroju.
[i]"Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić skądinąd łagodny i liberalny rząd - jeśli zabraknie mu pieniędzy."[/i]
Alexis De Tocqueville
Jak najbardziej problem dotyczy ustroju. Należy bowiem zamiast zmieniać co 4 lata świnie przy korycie - po prostu skasować koryto (tutaj: akcyzę).
Problem pijaństwa jest problemem bardzo szerokim. Skupiają się w nim jak w soczewce społeczne problemy. Rozdawnictwo pieniędzy (socjalizm), brak perspektyw (socjalizm), możliwość bezkarnego wyniszczania siebie i swoich bliskich i nie zdechnięcia z głodu (socjalizm), interes państwa w rozpijaniu społeczeństwa (socjalizm). To, że historycznie nie był to akurat ten ustrój - nie ma to żadnego znaczenia - mechanizmy wszak były podobne.
IMHO nie jest to koniecznie dobre miejsce na taką dyskusję. Rozpocząłem ją jako nawiązanie do słów Antka. Czy jednak "nadużywanie" na imprezach turystycznych ma coś wspólnego z ogólną modą na chlanie (celowo nie piszę "picie")? Chyba raczej nie - naprawdę rzadko widziałem sytuacje, gdzie ktoś pije na umór. W środowisku studenckim - nigdy.
Pić czy nie pić na rajdach - spór ten istniał odkąd pamietam i jak daleko wstecz sięgały opowieści dinozaurów naszego środowiska. Różne koła i kluby różnie przyjęły. U mnie jest zakaz i nawet jakbym chciał, jako kierownik imprezy, pozwolić na małe piwko - nie wolno mi. O ile, oczywiście, dalej chcę robić imprezy pod szyldem mojego koła...
Pozdrawiam,
Łukasz