Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Jutro Masa... ;-)
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2005-12-30 10:03:33

Witam!

> (...) zdarzyło mi się kiedyś stanąć na drodze którejś z letnich
> mas krytycznych. skońcyło się to dla mnie a głównie dla mojego
> samochodu kilkarotnym walnięciem w dach po jednym z nich
> pozostał ślad na dachu (...)

I tak lekko sie skończyło.
Skoro stanąłeś na drodze "Masy" oznacza to, że zlekceważyłeś polecenia Policji eskortującej konwój, albo wjechałeś już w jej środek z bocznej drogi. Tak czy siak - błąd.

> Chciałbym jednak podzielić się moimi wrażeniami z drugiej
> strony szyby od stony kierowcy.

Mam to szczęście, że jestem zarówno zapalonym miejskim piechurem, kolarzem jak i kierowcą. Mam więc pogląd ze wszystkich trzech stron.

Pisząc uczciwie w ruchu miejskim jako kierowca samochodu nie dostrzegam tych wszystkich problemów, o których piszesz. Jeżeli jakiś rowerzysta lawiruje między samochodami - nie przeszkadza mi to, bo z reguły stoję wtedy w korku i mi wszystko jedno.

Jako kierowcy w mięscie o wiele bardziej przeszkadzają mi nagłe wtargnięcia pod koła pieszych - szczególnie starszych, fatalna jazda przyjezdnych i wszechobecne TIR-y. Z rowerzystami nigdy nie miałem żadnego problemu, a Ci którzy mnie znają, wiedzą że jeżdżę raczej sprawnie.

Jako pieszemu też nie przeszkadzają mi rowery, bo w centrum, gdzie głównie się poruszam, tylko wariat jeździłby chodnikiem. I stanowcza większość rowerzystów ma tu podobne zdanie. Jako pieszy kolizji z rowerem nie miałem nigdy. Może dlatego, że nie wyprowadzam pieska na spacerek na ścieżki rowerowe i nie wlokę się środkiem chodnika, a z reguły staram się iść jego prawą stroną.

Natomiast jako rowerzystę Twój głos mnie irytuje. Zarzuty są bowiem naciągane i nietrafione. Jak dochodzi na drogach (w ruchu miejskim) ze zderzeniem samochodu z rowerzystą, to faktycznie z reguły jest wina samochodu. Nie dlatego, że "nie zauważył" biedaczek, ale dlatego, że raczył skręcać w prawo nie zważając na jadącego chodnikiem rowerzystę, nie ustąpił pierszeństwa przejazdu rowerzyście na skrzyżowaniu, minął rowerzystę o włos i zawadził go lusterkiem itd. To są bolączki, a nie "slalom między samochodami".

> lekceważenie podstawowych przepisów kodeksu drogowego

Przepisy ruchu drogowego są głupie i w związku z tym lekceważą je wszyscy. Widziałeś samochód, który twardo jedzie 50 po terenie zabudowanym? Ha, ha, ha! :-) Rowerzyści są tutaj akurat grupą najbardziej "legalistyczną" i stosunkowo łamią PORD najrzadziej.

> Nie lepiej jest na chodnikach. Slalomy między pieszymi nadmierna
> prędkość częste potrącenia pieszych.

Kolega aby na pewno z Warszawy?
Slalom po chodnikach całymi dniami po centrum uprawiają kierowcy aut usiłujacych swoje cacko za wszelką cenę zaparkować. Czasami nie ma gdzie przejść. Na wschodnim odcinku Świętokrzyskiej na 30 metrowej szerokości chodniku jest czasami ledwo metr dla pieszych.

Nadmierna prędkość i potrącenia - na pewno piszesz o rowerzystach?

Potrącenia? Popatrz na statystyki - kto najczęściej potrąca pieszych. Nadmierna prędkość? Raczysz mnie rozśmieszać - jako kierowcy grzejemy po mieście po 140, a potem skarżymy się na rowerzystę, który śmiał się rozpędzić do 25. Po prostu ROTFL! :-)

> Miesiąc temu grupa mieskańców warszawskich Bielan wysłała
> petycję do władz dzielnicy w sprawie likwidacji ścieżki rowerowej
> na ulicy Broniewskiego gdyż nasi koledzy cykliści tak im zaszli za skórę.

Głupich nie sieją...

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?