Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Kupiłem sobie rower...
Autor: bialyzibi
Data: 2005-10-30 09:01:56
>Tak, i ja też te obie miłości przeżyłem, choć w niewielkich (lecz bardzo urokliwych) podczęstochowskich górkach jurajskich (i lasach). Jednak moje powojenne szlaki w Sudetach i Tatrach nie były już rowerowe<
Wspaniały post, jakże różny od tych "nerwowych" postów "dominatorów" forum.Bardzo Koledze dziękuję za przedstawienie swojej drogi życiowej, jej związku z rowerem i górami.Będę chciał przedstawić tresć Kolegi młodym , moze coś z tego zrozumieją.
Chyba niepotrzebny ten trochę smutny ton wypowiedzi, przecież ja też kiedyś zsiądę z siodełka, przestanę wędrować po wysokich górach.Wszystkich to czeka ,chociaż z tonu wypowiedzi na forum wynika ze nie wszyscy mają tego swiadomość.
Kiedyś mniej mogłem łączyć te dwie wspaniałe pasje a od 11 lat mogę w pełni realizować swoje marzenia.
Trudno pogodzić miłość do gór i turystyki rowerowej ale...Narazie dopóki siły pozwalają latem wędruję po szlakach upstrzonych dziesiątkami metrów łańcuchów, zarośniętych ściezkach czarnohorskich połonin ( kres Kresów) , wysokogórskimi tatrzańskimi dolinami. Jesień i wiosna umożliwia w górach "niższych" połączenie turystyki rowerowj i górskiej.
Jeszcze w tych aktywnych formach wypoczynku dominują góry ale pewnie za lat kilka czy kilkanaście te proporcje się odwrócą.
Podziwiamie gór z rowerowego siodełka sprawia mi rónie wielką satysfakcję jak zdobycie "narodowych gór" Słowaków czy Ukraińców.
Jurę Krakowsko- Częstochowską znam z wędrówki pieszej.
Życzę duzo zdrowia, zyciowego optymizmu i serdecznie pozdrawiam. Zibi