Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Zdjęcia cyfrowe
Autor: mike
Data: 2005-06-13 23:14:07
Z chęcią ustosunkuję się do całego tematu... coby postów zbyt wielu w wątku nie wyprodukować...
Jestem absolutnie za takim sposobem dokumentacji wycieczek. Metoda jest dość tania (o ile już się sprzęt odpowiedni posiada), ale doskonale dokumentuje czas i miejsce zdarzenia. Co do metody Łukasza - zdjęcia klasyczne wolę trzymać w albumach i nie rozpychać nimi książeczek - w razie potrzeby znajdę, co potrzeba. Poza tym - w pewnym weryfikacie nikt nie robił problemów, kiedy pokazywałem zdjęcia przedstawiające sam obiekt. W tej dziedzinie uważam, że wygląda to bardziej artystycznie... chyba, że jest ktoś, kto umie zrobić zdjęcie moją lustrzanką ;).
Owszem okolicznościowe pieczątki ze schronisk i muzeów są bardzo miłą pamiątką i zapewne nagrodą za dojście do celu (bardzo miło wspominam, to co zastałem na Krywaniu... otóż na szczycie góry było przytroczone łańcuchem do krzyża plastikowe pudełko... a tam poduszeczka i pieczątka...). Co do zdobywania pieczątek - metoda na obozach młodzieżowych jest genialnie prosta - wszystkie książeczki wrzuca się do reklamówki i wysyła jednego opiekuna i 2 podopiecznych, coby zdobyli pieczątki dla wszystkich. Zalety są takie, że dzieciakom nikt nie odmawia, a przy tym mają frajdę ze zdobywania.
W turystyce rowerowej złapałem się na tym, że podróżując po mniejszych miejscowościach i drogami leśnymi - nie mam często sznas na zdobycie pieczątki. Dlaczego? Sklepy w mniejszych miejscowościach są albo nieczynne w niedzielę, a jak już są otwarte, to albo nie ma pieczątki, bo "szef nosi ją ze sobą", albo po przeczytaniu pieczątki okazuje się, że firma jest w troszkę większej miejscowości położonej nawet 20 km. od miejsca, gdzie się sklep znajduje.
Jakiś czas temu złapałem się na tym, że próbowałem ochoczo zbierać punkty na KOP (Kolarską Odznaką Pielgrzymią), miejsca naszych noclegów wypadały w domach parafialnych, a odwiedzaliśmy przy okazji różne sanktuaria... I tak w ciągu 3 dni zaliczyliśmy 10 obiektów, a pieczątkę w książeczcę miałem 1 (i tak się moja przygoda z KOP skończyła).