Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Rok schronisk Turbacz
Autor: Tomek Dygała
Data: 2005-04-24 16:50:52

Tak Edku,
podsunąłeś mi pomysł genialny w swej prostocie a rozwiązujący wszelkie problemy, poprzez wprowadzenie do obowiązków członków PTTK w Statucie następujących zapisów:

- wszyscy członkowie PTTK mają być zadowoleni z tego co się dzieje w PTTK.
- Obowiązkiem członka jest akceptować wszystko co sie dzieje i nie zgłaszać żadnej krytyki żeby nie mącić spokoju i dobrego samopoczucia decydentów.
- jedyną dozwoloną reakcją na działania władz jest: "wsjie wstajut i kriczjat URRRRAAAAAA"

A wobec tego żeby zmącić Twój spokój i wykazac że się nie nadaję na członka tej organizacji, przypomnę jakie sygnały (nieanonimowe!) docierały na temat Turbacza:

13 sierpnia 2002 18:14
Niemiłe wrażenia pozostawił w naszej pamięci opiekun schroniska na Turbaczu. W okresie długiego majowego weekendu przeszły przez nie tabuny młodych (nie zawsze trzeźwych) turystów. Teren wokół budynku jak i podłoga wewnątrz usiana była zwłokami tych bardziej lub mniej trzeźwych. Nic jednak nie tłumaczy zamknięcia na klucz (!) o godz.22 głównego wejścia. Uniemożliwiło to korzystanie z toalety i dostęp do wody z jakim efektem - sami się domyślcie. Bez komentarza pozostawię postawę szefa tej instytucji i chamskie sformuowania jakimi się posłużył.

February 04, 2002 8:22 PM
> W "Turbolocie" (schron PTTK) potraktowano mnie jak szmate. Na dzien
> przed sylwkiem bylismy tam z kolesiem. Gosc jak nas kasowal to
patrzyl
> bykiem, a jak zapytalem czy mozemy zostac jeszcze na sylwka to
> powiedzal (cytat) "Spierdalajcie! Jutro do 10 ma was tu nie byc".

February 05, 2002 12:17 AM
> Bylem na Turbaczu w sobote wieczorem. Niestety nie udalo mi sie
dotrzec
> przed 22:00, kiedy to zamykaja schronisko, poniewaz kilku nawalonych
> facetow, jadac do swojej bacowki stoczylo sie skuterem na jednej z
polan i
> przez jakies pol godziny pomagalem im wyciagnac skuter i ich samych
z
> glebokiego sniegu na szlak... Oczywiscie dotarlem do schroniska juz
po jego
> zamknieciu. Dzwonilem przez pare minut, ale jakos nikt nie mial
zamiaru mi
> otworzyc. Zaczalem sie juz rozkladac na glebie przed schroniskiem,
ale moja
> (wielce poirytowana zaistniala sytuacja) kobieta nie dawala za
wygrana i
> dzwonila dalej. W koncu zlitowal sie nad nami jakis turysta i
otworzyl nam
> tylne drzwi(byly zamykane tylko na zasowe a nie na zamek jak
frontowe) i
> wposcil do sroda. Kierownika nie udalo sie odnalezc, nawet goprowcy
nie
> wiedzieli gdzie jest, wiec noc spedzilem na podlodze, ale
przynajmniej w
> schronisku.

a może jeszcze trochę lektury:
http://tinyurl.com/d34eu

pozostaje mieć nadzieję że się coś zmieniło.

pzdr.
Tomek D

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?