Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Porozumienia wojewódzkie
Autor: Piotr Rościszewski
Data: 2005-03-22 15:54:12

>Którzy? I co w związku z tym?

Przyznaję, że też straciłem wątek.

>Podeślij link.

Niestety w przeciwieństwie do niektórych nie robię kopii swoich postów i nie pamiętam numeru.

>Do sensownego poparcia swych poglądów
nie trzeba być zaraz inzynierem psychologii
ani nawet technikiem klawesynistą.

Ale zaraz zarzucisz mi brak precyzji, czego wolę uniknąć.

>Będzie szczebel, będzie lepiej?
Grunt, to namierzyć króliczka.

Upraszczaj dalej problemy, a zawsze zrobisz z tego jakiś absurd. Myślenie urzędnicze jest pierwszą rzeczą, jakiej powinniśmy unikać. Pachnie mi to przysłowiowym dzieleniem skóry na niedźwiedziu. Szczebel powinien wynikać z programu działania, a nie załatwiać coś sam od siebie. Jak na razie nie widzę Twojego programu, bo w moim taki szczebel jest potrzebny. Potrafisz jakoś obejść mój program bez tego szczebla?

>Normalności & Towarzystwa - w mym odczuciu

A więc unikanie pewnych działań jest normalnością Towarzystwa? Zapewne za PTTK zrobią to niezrzeszone krasnoludki. Tylko po co tu należę, skoro ma to robić ktoś inny i gdzie indziej?

>Nie Piotrze, nie chcę nic zasugerować, chce wiedzieć w jaki sposób
Ty czy tez niby my, jako PTTK, 'utrzymujemy' jakieś inne jednostki.

To nie wiesz? Problem w tym, że nie usiłujemy utrzymywać. Brak mobilności działania. Najlepiej powykreślać ze statutu wszystko, co daje pieniądze, a potem rozłożyć ręce i mówić, że się nie da, bo nie ma pieniędzy. Urocze! Jak powstało to Forum, to wtedy pisałem co nieco o pseudodziałaczach, którzy przychodzą do PTTK na kawkę i są ciężko zapracowani organizowaniem kolejnych kawek i pisaniem sprawozdań z takich postkań, a życie toczy się obok bez ich udziału. Doskonała ilustracja do Prawa Parkinsona.

>>"Jeżeli już, to raczej z tym, co teoretycznie jest większe od przeciętnego stowarzyszenia, a w praktyce jest niczym."

>Dlaczego, Piotrze, z taką beztroską
obrażasz tak dużą część PTTK i jego członków?

No, może trochę przesadziłem, ale niewiele brakuje. I robię to z wielką troską, bo - niestety - jak się Polakowi nie dołoży, to udaje, że go to nie dotyczy. Jeżeli z analizy faktów wynika coś niekorzystnego, a ktoś potrafi zauważyć tylko tyle, że go to obraża (sytuacja, nie ja), to chyba niewiele z tego wyjdzie.

>>"Czy chciałbyś być członkiem stowarzyszenia, w którym przeważa zbieranina zer?"

>J.w. - dziwi mnie, że z ogładą godną przedostatniego premiera
ubliżasz tym, którzy nie podzielają Twego entuzjazmu
wobec koncepcji jakiegoś quasi-urzędu ds. całej turystyki.

Nie bardzo wiem, co ma moje stwierdzenie do jakiegoś urzędu. Próbuję tylko spojrzeć na Towarzystwo oczami tych, którzy opuszczają jego szeregi. A jeżeli nie jest to zmiana zainteresowań, to co innego?

>Podawałem już przykłady raczej odwrotnej motywacji.

To znaczy twierdzisz, że wypisują się, bo PTTK robi dla nich za dużo? Coś mi tutaj nie pasuje.

>>"Ogólnie wydaje mi się, że oddziały padają"

>Ano właśnie. Wydaje Ci się...

A Tobie co się wydaje? Pewien też niczego nie jesteś. Trochę sobie pobazgrałeś. Wiem, co widzę i słyszę. No to piszę o moim wrażeniu. Nie znam szczegółów, ale jak się ilość oddziałów zmniejsza, a te co są, to ledwo zipią, to jak to ocenić? Usiłujesz zaprzeczyć? Nawet tego nie potrafisz.

>Powtarzałeś, że wszystkie oddziały powinny zapewniać
te same możliwości swym członkom
- w postaci działalności, komisji, znakowania etc.
To nazywam uniformizacją,
ślepą na różnice uwarunkowań środowiskowych
i nieosiagalną w praktyce nawet dla wielu firm.

Nie wiem czemu zakładasz, że działacze PTTK muszą być tępi i bezmyślnie realizować wszelkie statuty, instrukcje itp. Działacz (a także ich zbieranina w formie jakiś oficjalnych gremiów) powinien być operatywny i starać się zrobić to, co powinno być zrobione, a nie tylko to, na co ma ochotę. Powinna być uniformizacja, ale tylko pod względem ducha operatywności. Przypomina mi się jedna z wypowiedzi na tym Forum, że ktoś uważa się za nowoczesnego działacza, ale tylko za takiego, który robi od - do i tylko w tym zakresie, który mu odpowiada i jeszcze na dodatek wszyscy mają chodzić wokoło niego na paluszkach, bo się może obrazić, ale w jego mniemaniu jest Wielki! Chroń nas Panie Boże przed takimi działaczami.

>Naturalnie nie poradziłeś sobie z odpowiedzią na pytanie
jakie Twoje poglądy powinny mieć przełożenie praktyczne.

A czy muszę? Czy kandyduję na Prezesa ZG? Przypomina mi się system pruski, tak przez nas znienawidzony, bo nie zawsze wymuszał działania korzystne dla Polaków. Ale były też w tym systemie elementy bardzo dobre. Jednym z nich, któremu Prusy zawdzięczają, że stały się potęgą gospodarczą, było organizowanie wzorcowych zakładów, świecących pozostałym przykładem, którym warto było się zarazić, bo to się po prostu opłacało. Może członkowie ZG, którzy też mają "swoje" oddziały powinni zorganizować takie przykłady warte do naśladowania.

>Ale tak czy siak uskuteczniane odgórne dyskryminowanie
oddziałów ze względy na wielkosć - to zamordyzm.

Te małe oddziały, to same się dyskryminują, bo w praktyce nie mają możliwości działania.

>W jaki sposób Ciebie albo mnie obciąża istnienie gdzieś oddziału,
który wedle Twej definicji jest niczym skupiającym zera?

Udowodniono naukowo, że jeżeli 10 % jakiejś grupy osób zachowuje się niewłaściwie, to otoczenie rozszerza opinię z tych 10 % na całą grupę. Czy mam tłumaczyć dalej? Nie chcę należeć do organizacji, w której jest te 10 % czarnych owiec, bo nie odpowiada mi opinia bycia czarną owcą. Jak dotąd radzę sobie z osobami, które indywidualnie próbują mnie oczerniać, ale z całym społeczeństwem raczej sobie nie poradzę. Teraz już wiesz, w jaki sposób obciążają mnie te "zerowe" oddziały?

>Znaczy, rad widziałbyś profilaktyczną eutanazję,
bo w przeciwnym wypadku jest ryzyko wystapienia choroby?
Oj, smutno się to kojarzy bardzo.

Rozwiązywanie problemów nie kojarzy mi się ze strzelającym kowbojem. Zastanawiam się tylko, gdzie się podziali ci działacze, co wyrzuceni drzwiami wracali oknem.

Pozdrowienia

Piotr

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?