Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: krawców wierch-kłopoty
Autor: Przodownik 1811
Data: 2005-03-01 07:47:38

>Ten okrojony rachunek wyników
>to wartosciowa i merytoryczna głos
>w ninejszym wątku,
>jednak przydałoby się jeszcze
>trochę opisu
>i odpowiedzi na ww. wątpliwości.

No to ja trochę rozjaśnię wątpliwości. Co to jest 8% obłożenia w 2004 roku? To jest nic. Z czego tak małe obłożenie wynika? Ano z przede wszyskim z tego, że skoro nawet kadra społeczna PTTK nie może organizować i prowadzić turystyki wędrówkowej w górach, bo to jest objęte monopolem przewodników, to nie dziwota, że schroniska PTTK cierpią na chroniczny brak obłożenia i grozi im upadek.

Bacówkiw swym założeniu miały być przeznaczone dla turystyki kwalifikowanej górskiej, jednak nie wyłącznie indywidualnej. Miały m.in. zapełnić lukę w bazie noclegowej na trasach kwalifikowanych górskich obozów wędrownych.

Jak to jest możliwe, że PTTK, które jest właścicielem większości schronisk górskich, nie może z nich w pełni legalnie korzystać, bo dla grupy zmierzającej do takiego schroniska trzeba wynająć przewodnika? A może by tak oddać sprawę do Strasburga lub jakiejś innej instytucji międzynarodowej?

Działacze społeczni np. z Wielkopolskiego Klubu Przodowników Turystyki Górskiej PTTK, od kilku już dobrych lat organizują imprezy w Czechach. Gdyby nie było tego "szlabanu" byśmy robili to w Polsce. I nie tylko my, ale wiele innych kół, klubów, szkolnych kół turystycznych, które by korzystały z górskich schronisk PTTK. A tak od czasu wprowadzenia wspomnianego przepisu wycofały się one z organizowania takich grup wędrownych, które kiedyś wypełniały PTTK-owskie schroniska górskie wieczornym śpiewem przy akompaniamencie gitary, rozmowami o przygodach na trasie i wesołym gwarem przy śniadaniu w jadalni...

Pytanie: Komu to przeszkadzało? Oczywiście rzeszom dawnych działaczy wydających pozwolenia dla pilotów wycieczek i przewodników, których główną kwalifikacją była deklaracja współpracy z SB, a którzy zostali nagle odstawieni od koryta. I tak przy okazji ustalania zabezpieczeń finansowych biur i kategoryzacji hoteli, udało się im tylnymi drzwiami przemycić do ustawy cały pokomunistyczny bagaż kretyńskich regulacji dot. przewodnictwa turystycznego.

Cały nasz cyrk z państwowymi uprawnieniami przewodnickimi, ścisłą regionalizacją, reglamentacją obszarów uprawnień, tysiącem metrów n.p.m. gdzie wynajęcie przewodnika rzekomo daje gwarancję bezpieczeństwa itp., to specyficznie polskie kuriozum nie mające precedensu w żadnym normalnym kraju, pozostałość jakiegoś dziwnego konglomeratu przedwojennych tradycji turystyczno-społecznikowskich, warunków geograficznych (duży kraj + małe góry) z (przeważającą) mentalnością państwa totalitarnego - kontroli wszystkiego i wszystkich.

Postaraj sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie: Jeśli zanikły obozy wędrowne, to gdzie młodzi ludzie mają złapać "bakcyla" górskiej turystyki wędrownej? Na typowych hałaśliwych wycieczkach szkolnych - "tramwajach" z przewodnikiem, gdzie przewodnik "odbębni" swoje, powie grupie "do widzenia" i tyle go będą oglądać? Acha, no jeszcze mały szczegół: skasuje swoją dolę za prowadzenie wycieczki.

Co mamy w zamian? Ano to, że działacze społeczni przecież już nie mają prawa prowadzić w górach, dzielić się za darmo swoją wiedzą i doświadczeniem górskim i wychowywać przyszłych miłośników prawdziwych górskich wędrówek. No i nie wychowuje teraz nikt, może za wyjątkiem nielicznych zapaleńców, których można chyba policzyć na palcach jednej ręki. Całą resztę wychowuje ulica i ulegają wpływom kultury masowej jak kretyńskim amerykańskim filmom promującym przemoc, narkomanii i inej patologii. Skąd więc mają się brać choćby nawet ci indywidualni?

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?