Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: wrocławskie piekiełko
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-04 20:37:51

> że przed chwilą napisałem e-mail do Komisji Przewodnickiej ZG PTTK, do którego załączyłem Twój post, z żądaniem ustosunkowania się do zaistniałego zdarzenia

dzięki Zbyszek za reakcję.
Ja zamierzam się odwoływać zarówno do Zarządu Oddziału jak też Wojewody Dolnośląskiego, informując o działaniach ZG PTTK.
Skany odwołań oczywiście umieszczę na www.

> Bardzo jestem ciekaw, jakie zdanie na ten temat ma koleżanka Kopydłowska, bardzo jestem ciekaw...

skoro wywołujesz temat pani Kopydłowskiej - członka Komisji Przewodnickiej ZG PTTK, to jest to kolejny kamyczek do ogródka pod tytułem wrocławskie piekiełko.

Ponad tydzień temu uczestniczyłem w egzaminie na przewodnika sudeckiego, uzyskując zresztą stosowne uprawnienia :-) Egzamin organizowany był dla kursu prowadzonego przez p. Kopydłowską, która też uczestniczyła w części praktycznej. Doszło z nią do kilku spięć:

siedziałem na końcu autokaru tuż za nią. W okolicach Sobótki, kiedy ze współzdającym rozmawialiśmy na temat
trasy doszło do pierwszego starcia:
wsiadła na nas tonem nieznoszącym sprzeciwu żebyśmy byli cicho bo ona chce słuchać zdających a my
jej przeszkadzamy - przy czym nie rozmawialiśmy jakoś głośno tylko ot
tak zwyczajnym głosem.
Wywiązała się konwersacja:
- przykro mi ale to my zdajemy ten egzamin a nie pani
- ale ja jestem kierownikiem tego kursu i chcę słuchać tego co mówią
- przykro mi, trzeba było usiąść bliżej

przez całą drogę p. Kopydłowska komentowała wyczyny swoich ludzi - na
szczęście dla nich była na tyle daleko że nie słyszeli tego co mówiła.

Drugie starcie:
Rybnica Leśna, kościół a tam dziewczyna oprowadza po kościele i stojąc
przed ołtarzem wspomniała coś o kamieniołomach - tak a propos historii
wsi.
p. Kopydłowska z tyłu teatralnym szeptem wycedziła:
- ale teraz jesteśmy w kościele
ja jej odpowiedziałem krótko:
- proszę nie przeszkadzać zdającym

reakcja była standardowa: to niedopuszczalne, jak tak można etc.

Do trzeciego starcia doszło w Swierzawie, kiedy to po prostu
wykorzystała sytuację i wzięła odwet:
stałem na środku autobusu nad którąś z dziewczyn i coś tam jej
tłumaczyłem. Współzdający mi zwrócił
uwagę żebym usiadł i nie stał na środku. Ja go w zasadzie zignorowałem, tzn
przyjąłem do wiadomości ale nadal stałem. No i w tym momencie do akcji
z wrzaskiem wkroczyła p. Kopydłowska:
- PROSZĘ NATYCHMIAST USIĄŚĆ, PROSZĘ SIĘ STOSOWAĆ DO NASZYCH POLECEŃ,
PAN PERMANENTNIE ŁAMIE WSZYSTKIE NASZE POLECENIA, Z PANEM SĄ PROBLEMY OD SAMEGO POCZĄTKU
ona nie mówiła tylko wrzeszczała, nie przeszkadzało jej że
jednocześnie prowadzi jej kursant, która walczy o przetrwanie (notabene nie zdał).
Na moje stwierdzenie że sobie nie życzę takiego tonu, zaczęła
wrzeszczeć coraz bardziej.
No to się jej zapytałem czy może się uciszyć.
Reakcja: wrzask
No to się nad nią pochyliłem i powiedziałem półgłosem: "babo jedna
zamknij się"

podziałało ;-)

Komentarz: wyrażam ubolewanie nad całym zajściem i przykro mi że starszą stażem koleżankę przewodniczkę musiałem uciszyć w sposób nieparlamentarny aczkolwiek skuteczny.

Piszę tu o tym co sam widziałem, aczkolwiek komentarze jej kursantów sugerują że to jest jej normalna postawa :-(

pzdr.
Tomek D

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?