Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: wrocławskie piekiełko
Autor: Tomek Dygała
Data: 2004-11-04 07:00:32

Temat już został zasygnalizowany:
http://forum-pttk.pl/index.php?co=wiadomosc&id=12085

Niemniej jako bohater tych zdarzeń pozwolę sobie przybliżyć temat: Jak nie zostanę przewodnikiem miejskim po Wrocławiu :-)

W Oddziale Wrocławskim rozpoczyna się właśnie kurs przewodników miejskich i terenowych.
Dostałem pisemko napisane w bardzo niemiłym tonie że mam dostarczyć tone dokumentów właściwie takich jakbym już składał papiery u wojewody i że mam się stawić na rozmowę kwalifikacyjną. No to się stawiłem...

W komisji znałem wyłącznie jedną osobę - niejakiego Krystyna Chudobę, kiedyś prezesa Oddziału Wrocławskiego, z wielkim hukiem wywalonego parę lat temu z PTTK prawomocnym wyrokiem Głównego Sądu Koleżeńskiego, podobno przywróconym w prawach członka. "PODOBNO" - bo w żadnej dokumentacji ze zjazdu, z KRS-em włącznie, nie istnieje tekst uchwały amnestyjnej - czyli jej nie było.
No i ów Chudoba rozpoczął konwersację:
- czy pan wie co to za kurs i co jest jego celem?
- no wykształcenie kadry przewodnickiej
- a dla kogo
- no dla oddziału
- właśnie. a jak pan sobie wyobraża pracę dla oddziału skoro jest pan właścicielem prywatnego biura turystycznego. Chyba nie myśli pan że będziemy szkolić konkurencję? Poza tym to co pan sobie myśli? Bedzie pan dziobał rękę która pana karmi? Przecież pan jest w opozycji w stosunku do władz oddziału i jeszcze złożył pozew przeciwko prezesowi oddziału. Nie chcemy tu takich. Poza tym wypisuje pan nieprawdę w internecie.

Zapytałem się Chudoby w jakiej roli występuje i co robi w strukturach oddziału skoro nie jest członkiem PTTK - to się dowiedziałem czegoś o swojej kulturze ;-)
Na moje stwierdzenie że proszę o wskazanie rzekomych nieprawd nic nie odpowiedział a na stwierdzenie że nie pozwolę sobie na pomówienia coś zabulgotał.

Potem wsiadł na mnie drugi facet, że nie przyniosłem zaświadczenia lekarskiego, 4 zdjęc. Mówię że jestem przewodnikiem i że napisałem to w ankiecie, na co usłyszałem:
- ale my panu nie wierzymy. Teraz jest tylu przestępców.

Kiedy usiłowałem się dowiedzieć po co oddziałowi te wszystkie dokumenty które są wymagane dopiero przez wojewodę do nadania uprawnień, zaczęli mnie wyszydzać:
- o to juz by pan chciał żeby nadać panu uprawnienia?

zapytałem po co czwarte zdjęcie, wszak rozporządzenie mówi o trzech, odpowiedział Chudoba:
- na przykład po to żeby powiesić w oddziale z podpisem "tego pana nie obsługujemy"

Pomijam milczeniem, że aby być przyjętym na kurs, trzeba złożyć ankietę personalną, taką według wzoru z 1983 r., gdzie m.in. są pytania o: małżonków i dzieci, status majątkowy, służbę wojskową, przynależność do organizacji społecznych i politycznych, karalność (nie tylko w stosunku do ustawy o usł. tur.).
Ciekawe po co oddziałowi te wszystkie dane...

pzdr.
Tomek D

PS to jest oczywiście początek sprawy ciąg dalszy z całą pewnością nastąpi :-)

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?