Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Zgłoszenie do moderatora

Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.

Zgłaszana wiadomość

Temat: Re: Sens uprawnień państwowych
Autor: Zbyszek Wygoda
Data: 2004-09-28 21:09:49

Drogi Piotrze,

Nie kontynuuj, proszę, tej dyskusji - jest ona jałowa i bezcelowa. Jak zdołałeś pewnie zauważyć, ja już przestałem odpowiadać na posty Lecha. Nie ma tu zupełnego sensu, gdyż na moje pytania odpowiada swoimi stałymi kwestiami, dobrze znanymi, a pomimo moich próśb, by dyskusja zeszła na konkretne tematy i by udzielał odpowiedzi na konkretne pytania - słyszę wciąż te same słowa. Jest mi tym bardziej przykro, gdyż byłem jedną z nielicznych, o ile nie jedyną osobą, z tak piętnowanego przez niego środowiska przewodnickiego, która z nim korespondowała, nie bacząc na wysyłane mi sygnały o bezsensowności tego, gdyż uważam, że skreślanie kogoś z góry jest niesprawiedliwe.

Ale ręce parokrotnie mi opadły. Nie jestem w stanie dyskutować z osobą, która całe (bez wyjątku) środowisko przewodnickie (a więc także i mnie) uważa za wielką monopolistyczną bandę, nie dopuszczającą społecznych, jak on, działaczy do "roboty". Nie wytłumaczysz mu, że większość z tej bandy toż to są właśnie tacy sami społecznicy (sam jestem tego przykładem) - jestem przewodnikiem, więc jestem skreślony.

W tym samym tonie, w drugą stronę, mógłbym powiedzieć - środowisko przodowników to banda, oni chcą prowadzić wycieczki? Mój egzamin przodownicki trwał 20 minut - i co? na podstawie tego egzaminu mam dostać certyfikat oświadczający, że jestem wielkim znawcą, świetnie prowadzącym ludzi? Ale nie powiem tego, raz, że sam jestem też przodownikiem (w sensie działalności nawet bardziej niż przodownikiem), dwa - bo cenię wielu przodowników i ich wiedzę, trzy - bo nie walczę tymi samymi metodami dyskryminującymi inną grupę. I nieraz na tym forum broniłem praw przodowników do społecznego prowadzenia wycieczek po górach, co jakoś przez Lecha nie było zauważane, a zawsze, traktując mnie chyba jako przedstawiciela tej przewodnickiej bandy, artykułował pod moim adresem pretensje.

Jasne, że w każdym środowisku są zakały, w naszym, przewodnickim również. Ale jeżeli się dyskutuje z przewodnikiem o jakiejś juz uznanej reputacji, renomie, kwalifikacjach (o moich, mimo ich wielu, nie wspomnę), jak np. z Krzyśkiem Kuleszą, było-nie było szefem CPT, to trzeba przyzwoity poziom dyskusji utrzymać, a nie dawać rozmówcy do zrozumienia, że traktuje się go jak głupa i wyzyskiwacza.

Argumentów drugiej strony trzeba umieć wysłuchać, trzeba umieć odpowiedzieć NA NIE właśnie, a nie wtrącać w kółko swoje.

Myślę, że dochodzisz do tego samego wniosku. Piotrze, reprezentujesz środowisko przewodników po naszej fajnej górnośląskiej ziemi, znam Cię, i bardzo cenię jako naprawdę wielkiego znawcę tego terenu (o czym Lech być może nie wie), od którego, mimo, że też tu jestem przewodnikiem mógłbym się wiele jeszcze nauczyć. Nie wdawaj się w polemikę, która poniekąd Cię obraża, gdyż na zasługujesz na ustawiczne wysłuchiwanie, z kim się zadajesz, lub kim sam jesteś.

A do innych przodowników, którzy mnie czytają - nie piszcie żałobnych peanów i nie uskarżajcie się na swój los, tylko kopnijcie w d... KTG, może w końcu ruszy tę swoją tylną część ciała i przynajmniej pokaże, że potrafi też walczyć o interesy przodowników. Na pewno macie sprzymierzeńców w ielu przewodnikach - we mnie na pewno!
Zbyszek

Formularz zgłoszenia

Przedstaw się
Podaj swój e-mail
Wpisz rok założenia PTTK
zabezpieczenie antyspamowe
Uzasadnienie
Dlaczego zgłaszasz tą wiadomość?