Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Sens uprawnień państwowych
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2004-09-23 14:55:49
Witam!!!
> ale niech: lekarz bedzie lekarzem tokarz tokarzem, elektryk
> elektrykiem a przewodnik przewodnikiem!
Hmmm...
"Murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania (...)"
Elektryk był prezydentem - to faktycznie może nie najlepszy przykład. Ale już znacznie lepszym prezydentem USA był nie zawodowy polityk, a aktor - Ronald Reagan. W tej chwili wyciąga z kryzysu stan Kalifornia (i to bardzo skutecznie) inny aktor - Arnold Schwarzeneger. To tylko przykłady z polityki, ale i w życiu codziennym można takowe mnożyć.
Otóż nie jest tak, że jak zniesiemy państwowe uprawnienia, to wszyscy elektrycy i przewodnicy założą gabinety ginekologiczne dla modelek. Większość pozostanie przy swoich zawodach. Tyle tylko, że będzie teraz można legalnie zatrudnić taką osobę w innym celu niż jej zawód wyuczony - klient zyska wybór.
A'propos! Całe szczęście, że nie ma państwowych licencji na informatyków tudzież webmasterów. Wszak ja z wykształcenia jestem... chemikiem.
> Tak dobrze to nie jest bo w Tatrach ginie srednio
> 20-30 osob rocznie (w tym taternicy).
Pisałem o zwykłych turystach! Nie taternikach i nie narciarzach. I to jeszcze członkach "grup zorganizowanych" (cokolwiek przez to nie rozumieć) - wszak to im narzuca się przewodników. Ile ich rocznie ginie?
Pewnie najwięcej ginie taterników... Dlaczego nie nakazać im brania przewodnika? Albo chociaż nie wprowadzić państwowych uprawnień... Niech taternik będzie taternikiem, a nie lekarz taternikiem itd... Poznajesz te argumenty? :-)
> A ja przestrzegam! (ale tylko na rowerze)
Dokładnie tak samo będzie z przestrzeganiem tych Waszych zapisów o obowiązkowym przewodniku... :-)
Pozdrawiam,
Łukasz