Zgłoszenie do moderatora
Jeżeli uważasz, że ta wiadomość łamie regulamin naszego forum lub netykietę albo w inny sposób narusza zasady dyskusji - zgłoś to do moderatora.
Zgłaszana wiadomość
Temat: Re: Sens uprawnień państwowych
Autor: Łukasz Aranowski
Data: 2004-09-23 10:32:48
Cześć!!!
No i zeszło na politykę...
Ale coś w tym jest, skoro państwo to zespół naczyń połączonych. Trudno marzyć o uzdrowieniu sytuacji turystyki, skoro wszystko inne jest chore.
> No dobrze Łukasz, postaw sie teraz w sytuacji pacjenta (...)
> idziesz do "lekarza" i skad wiesz czy to jest lekarz czy szaman?
Gdybym ja był lekarzem po AM, to pierwsze co bym zrobił, to wywiesił swój dyplom w ramklach w poczekalni przed moim gabinetem. Jako pacjent z kolei, jakbym takiego dyplomu w tejże poczekalni nie znalazł zadałbym niedyskretne pytanie w rejestracji o wykształcenie osoby, do której się zapisuje. I z głowy... :-)
Ale tak naprawdę nawet taka kontrola ze strony pacjenta byłaby zbędna. Wszak olbrzymia wiekszość społeczeństwa leczyłaby się nadal bezpłatnie w zakładach z którymi umowy miałaby podpisana ich firma ubezpieczeniowa (taki NFZ, tylko dużo ich i oczywiście prywatne). A ta z kolei, będąc z oczywistych powodów zainteresowana jak największą skutecznością leczenia, sprawdzałaby nie tylko papierki lekarza, ale też jego rzeczywistą wiedzę - i to dużo lepiej niż to się dzieje w obecnym systemie.
> Tak więc problemem, jeśli już, nie jest to, czy powinny byc
> uprawnienia lekarza, przewodnika czy adwokata lecz to,
> że istnieje jakiś tam obowiązek korzystania z ich usług (...).
Alez to jest dokładnie to o czym piszę!
Przecież uprawnienia lekarza istniałyby nadal - tyle że nadawane przez różne środowiska, czy uczelnie (a zatem bardziej lub mniej prestiżowe). Ale na pewno mógłbym wtedy pójść również do szamana (jakbym miał taką wolę) i mu legalnie zapłacić za swoje leczenie.
Proste jak obsługa cepa... :-)
Pozdro,
Łukasz