Kolejne bezprawne szykany turystów i zwiedzających - tym razem w Gnieźnie. Przodownicy turystyki pieszej PTTK prowadzący grupy w celu uzyskania punktów na OTP za zwiedzanie, nie posiadający przecież państwowej licencji przewodnika turystycznego, także mogą postrzegani jako przewodnicy, zaczepiani i karani mandatem przez służby mundurowe interpretujące przepisy ad absurdum.
[cytat][b]Municypalni skontrolują przewodników[/b]
Problem "dzikiego przewodnictwa" dotyka Gniezno od lat. Niejasne przepisy prawne utrudniały jak dotąd kontrole osób oprowadzających wycieczki bez wymaganych uprawnień.
Nowelizacja Kodeksu Wykroczeń wprowadzona na początku tego roku, umożliwia strażnikom miejskim kontrolowanie osób oprowadzających wycieczki. Dotychczas osoby takie były bezkarne. Wycieczki po Gnieźnie oprowadzali piloci wycieczek, przednicy bez uprawnień wymaganych na terenie miasta a nawet osoby bez jakichkolwiek uprawnień. Na tym procederze tracili głównie gnieźnieńscy przewodnicy, którzy problem ten zgłosili radnym podczas lutowego posiedzenia Komisji Promocji, Kultury i Turystyki.
"Nie będziemy tolerować tego typu praktyk" - mówi komendat Straży Miejskiej Piotr Wierciński i zapowiada ścisłą wspóracę ze srodowiskiem przewodników.
Od tego roku przewodnicy oprowadzający "na dziko" nie mogą się już czuć bezkarni. Strażnicy miejscy dzięki znowelizowanym przepisom, będą kontrolować i w razie wykrycia karać tego typu osoby. Za oprowadzanie bez wymaganych uprawnień grozi mandat karny do wysokości 500 zł.
Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny (Art. 601. § 4. pkt 1. Kodeksu Wykroczeń)[/cytat]źródło => http://gniezno.com.pl/wiadomosci/czytaj/2784/municypalni_skontroluja_przewodnikow.html
Widać inicjatorzy takiej akcji w kolejnym polskim mieście znowu zapominają, że ustawa o usługach turystycznych reguluje tylko i wyłącznie działalność komercyjnych biur podróży a nie ogół obywatelskiej działalności w zakresie organizowania i oprowadzania wycieczek! Ale nawet wg znowelizowanej w ubiegłym roku ustawy biuro turystyczne może zawrzeć umowę z klientami, wg której zadania przewodnika powierzy innej osobie, np. historykowi sztuki lub miejscowemu regionaliście, który wprawdzie nie ma licencji przewodnika turystycznego, a za to ma wiedzę o zabytkach, historii i przyrodzie regionu.
Jeśli wycieczkę organizuje jakiekolwiek np. stowarzyszenie, parafia, szkoła, zakład pracy, klub, grupa znajomych, osoba prywatna itp. - tym bardziej nie ma obowiązku wykupienia usług miejscowego licencjonowanego przewodnika. Również wg ustawy nie ma takiego przymusu w miejscach, które turyści mogą zwiedzać bez żadnego przewodnika, jeżeli tak postanowią. Wyjątek mogą stanowić obiekty zamknięte jak skansen czy muzeum, a ulice Gniezna, otwarte place, kościoły, pomniki itp. do takich miejsc nie należą. Widocznie miejscowi przewodnicy są aż tak "dobrzy", że muszą wysługiwać się umundurowanymi funkcjonariuszami do zastraszania zwiedzających miasto i zapewnienia sobie klientów.
Moja rada jest taka: Jeśli komuś zdarzy się być zaczepionym przez kontrole powołujące się na kodeks wykroczeń i wmawiające nam, że nielegalnie wykonujemy zadania przewodnika, trzeba zadecydowanie odmówić przyjęcia mandatu i oświadczyć, że będziemy dochodzić swoich praw przed sądem. W sądzie będą musieli to udowodnić, a tam już tak łatwo nie pominą stosownych zapisów ustawy o usługach turystycznych i innych praw nadrzędnych. Koszty postępowania wraz z odszkodowaniem za zakłócenie wycieczki powinny wtedy przemówić do pazernych.
