Re: Oddział Żoliborski

Witam!

Nie wiem czy ta informacja jest prawdziwa. Nie jestem w stanie zweryfikować jej w święta. Jeżeli jednak jest jak piszesz, to jest to bardzo dobra lekcja dla innych.

1) Prowadzenie działalności gospodarczej bezpośrednio przez oddziały może skutkować takimi sytuacjami. Ostrzegałem przed tym już wiele lat temu. Działalność gospodarczą powinny prowadzić podmioty przewidziane prawnie do tego typu działań (spółki z ograniczoną odpowiedzialnością). Oddział może być właścicielem lub współwłaścicielem takiej osoby prawnej.

2) Członkostwo w zarządzie oddziału prowadzącego działalność gospodarczą, to nie tylko profity, ale i odpowiedzialność. Przykro mi to pisać, ale mam nadzieję, że sąd wyegzekwuje jak największą część tej kwoty od członków zarządu oddziału. Da to wiele do myślenia innym.

3) Wielokrotnie pisałem, że nadzór w PTTK to kpina. Główna Komisja Rewizyjna nie reaguje od lat na różnego rodzaju nieprawidłowości, a akcje nadzorcze są często uniemożliwiane poprzez koleżeńskie relacje pomiędzy kontrolowanym, a kontrolującym. A tam gdzie w grę wchodzą pieniądze nie ma mowy o towarzystwie, co najwyżej o koterii. Wszechmocni prezesi oddziałów i różnego rodzaju "święte krowy" - często nieudolne, ale za to lubiane - to zmora PTTK. I nie jest to wcale wina tych ludzi - ktoś ich wszak wybiera w bezpośrednich wyborach. Oczywiście zdarzają się sytuacje patologiczne - jak np. wybór obecnej prezeski GSK na ostatnim Walnym Zjeździe, która wczołgała się do składu tego gremium w kolejnej dogrywce, a potem wbrew woli delegatów, została wybrana na najwyższą funkcję - ale to wcale nie one nadają ton Towarzystwu. Decydujące są codzienne wybory działaczy niższego szczebla, którzy na zarządców niemałego często majątku wybierają osoby lubiane, a nie kompetentne. Ma to zresztą związek z punktem 1.

Smutna to nowina świąteczna, ale pamiętajmy, że mądrzy ludzie uczą się na cudzych błędach. Niech będzie to przestrogą dla pozostałych oddziałów.

Pozdrawiam,
Łukasz Aranowski