Re: Harcówka

>mówiąc szczerze omijanie problemów nie jest w moim typie.
raczej wolę kształtować rzeczywistość niż się jej poddawać stąd wolę walczyć o poprawę jakości funkcjonowania naszych schronisk niż "uciekać" do Czech.

Najlepiej samieszczając swoje krytyczne uwagi na stronie prowadzonej przez działaczy związanych z turystyką akademicką...

>A jeśli chodzi o Czechy to cóż, w Lucni boudzie zdarzyło mi się że mnie kelner orżnął na 50 koron...

Cóż, trzeba się nauczyć liczyć po czesku i biegle orientować w ich walucie... Tylko 50 korun to bardzo tania nauka. Mnie w ubiegłym roku próbował orżnąć polski sprzedawca w sklepie spożywczym w Kamieńcu Ząbkowickim na 50 złotych. Na szczęście w porę się zorientowałem...

>fakt że był miły i kulturalny ale też faktem jest że mnie oszukał.
Nie znaczy to jednak że mam ochotę od razu generalizować i ten jeden przypadek przekładać na całość.

Dlatego właśnie proponuję pochodzić trochę po Sudetach i korzystać ze schronisk PTTK, aby przekonać się, że jest tam więcej ciekawych przypadków i podobnie "godnych uwagi" schronisk jak "Harcówka" , o czym zresztą pisał ostatnio w "Na Szlaku" Waldemar Brygier, a przed nim wielu innych.

Lech