Forum członków i sympatyków PTTK
login:  
hasło:  

Re: Nowi Przewodnicy

Autor: Michalina
Data: 2009-04-24 14:00:25
Tematyka: Kadra PTTK

Ciekawy komentarz ?
Jak wygląda praca przewodnika mogę co nieco przybliżyć.

Tak czy inaczej fakty są takie, że ludzie utrzymujący się z tej profesji
prowadzą w góry ludzi zupełnie przypadkowych.

Taką grupę przewodnik widzi po raz pierwszy w chwili spotkania się w miejscu
zleconym przez biuro turystyczne i nie ma żadnego wpływu na ich przygotowanie
do górskiej wedrówki.

Przewodnicy prowadzą więc stada nieprzygotowanych, kondycyjnie i zdrowotnie
zróżnicowanych ludzi, których nie sposób określić inaczej - jak przypadkową
hałastrą.

Przewodnicy doskonale wiedzą, że ta cała hałastra właściwie najczęściej jest
tam, bo po prostu jest.

Nie wiadomo po co właściwie męczą się nad roślinkami i zwierzątkami albo nad
erami geologicznymi i zlodowaceniami czy innymi ciekawostkami, bowiem tego i
tak nikt nie słucha,

Sami z tego nie mają przyjemności, no bo jaką można mieć w sytuacji, kiedy
tłucze się na okrągło te same stadardy?

Jaki jest sens takiej turystyki?

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku np. przodowników turystyki górskiej,
działających w specjalistycznych kołach i klubach turystycznych.

Przodownicy swą wiedzą i doświadczeniem przewodnikom z papierami państwowymi
nie tylko nie ustępują, ale nierzadko ich przewyższają.

No bo skąd przewodnicy górscy mogą mieć doświadczenie w prowadzeniu turystyki
kwalifikowanej, skoro specjalizują się w typowych wycieczkach autokarowych z
emerytami, na których góry pokazuje się za szybą z pozycji fotela pilota obok
kierowcy, a bezpośredni kontakt z górami ogranicza się najczęściej do boiska w
pobliżu wyciągu?

Wiele razy widziałem jak wynajęty przewodnik pędził od górnej stacji wyciągu w
kierunku Śnieżki grupę pań w cieńkich bluzeczkach i damskich bucikach,
trzęsących się z zimna w podmuchach przenikliwego wiatru. Sam w ciepłym,
wełniamym swetrze i kroczył na czele tej grupy z ważną miną himalaisty wcale
nie przejmując się, że jego podopieczni marzną i mogą ulec wyziębieniu, lub że
któraś z tych kobiet może sobie wykręcić nogę w nieodpowiednim obuwiu.

I nie można twierdzić, iż to nie jest winą przewodnika, że na Śnieżkę prowadzi
kretynki w klapkach czy szpilkach. W takiej sytuacji przewodnik - MA ODMÓWIĆ i
basta! Gdyby zdarzył się wypadek, by odpowiadał za to przewodnik, bo zabrał w
góry grupę nie przygotowanych ludzi narażając ich w ten sposób na
niebezpieczeństwo.

Problem w tym, że przewodnicy nie odmawiają i ryzykują, bo zależy im oczywiście
na kasie...

Ta tym tle przodownicy turystyki górskiej wykazują się dużo większą fachowością
i zaradnością. W góry nie zabierają ludzi przypadkowych, potrafią zadbać, aby
ci, którzy z nimi wyjadą na górską wędrówkę, byli odpowiednio wyekwipowani i
przygotowani kondycyjnie.

Dla lobby przewodnickiego nie jest jednak problemem własna beztroska i
lekceważenie turysty. Dla nich nie są też problemem wypady w góry gromad
zupełnie niedoświadczonych i pozbawionych opieki (a często podpitych małolatów,
dewastujących wszystko co napotkają na swej drodze) - jak zginą to nie problem.

Dla tegoż lobby podstawowym problemem są wycieczki pod opieką instruktorów
krajoznawstwa czy przodowników turystyki kwalifikowanej, jacy się jeszcze
uchowali bez uiszczania haraczu na rzecz panów przewodników.

Oczywiście od momentu kiedy obowiązuje rozporządzenie z 1997 r. to należy go
oficjalnie przestrzegać. Tyle, że ten głupi przepis można obejść.

Organizujemy np. wycieczki do Czech czy na Słowację, gdzie tysiące turystów
spaceruje spokojnie samotnie i w grupach bez eskorty przewodnika, jak się komu
podoba - bez obaw, że to "nielegalne".

Oczywiście tam płacimy za noclegi, za przejazdy, za wyżywienie, kupujemy
pamiątki itp., dając miejscowej ludności zarabiać na turystyce. Kto więc na tym
traci?

Ano tracą nasze biedne regiony dotknięte bezrobociem, które by mogły zarabiać
na turystach.

Wielkopolski Klub Przodowników Turystyki Górskiej od lat już organizuje
wycieczki szkoleniowe dla kandydatów na przodowników i zloty w czeskich górach.
Informacja o tym na stronie => ksp.republika.pl/wkptg.htm

Nasi przodownicy organizują i prowadzą wędrówki w czeskich górach, gdzie nie
muszą przejmować się takimi bzdurami jak np. gdzie zaczyna się poziomica 1000
m, a gdzie kończy granica parku czy rezerwatu itp...

No ale skoro nasi "mądrzy" ustawodawcy posłuchali durnych podpowiedzi lobby
przewodników turystycznych i uruchomili środki prawne zachęcające ludzi do
wyjeżdżania za granicę, a jednocześnie zniechęcające cudzoziemców do zwiedzania
Polski, to nie dziwmy się, że jest jak jest...

Natomiast jeśli już przyjdzie nam wędrować po polskiej stronie Sudetów -
rozbijamy się na grupki turystów indywidualnych, i guzik nam można zrobić.

A na propozycję skorzystania z usług zawodowego przewodnika odpowiemy, że
możemy, ale tylko jak zechcemy. Jeśli ktokolwiek nam powie, że musimy,
odpowiedź będzie brzmiała: NIGDY!!!

Nikt nie ma prawa narzucić nam trasy i programu wycieczki, ani też osoby ją
prowadzącej. I nikt i nigdy nas w górach nie zmusi do chodzenia z eskortą
państwowego przewodnika i płacenia za to haraczu. Jasne? ...
LINK

Nowi Przewodnicy - cały wątek

wszystkich wiadomości w wątku: 3
data najnowszej wiadomości: 2009-04-24
pokaż wszystkie wiadomości

Nowi Przewodnicy Autor: Krzyś
Re: Nowi Przewodnicy Autor: Michalina
 └Re: Nowi Przewodnicy Autor: Dudi