Re: Bieszczadzka taryfa.

Tak czy inaczej takie cyrki są denerwujące ludzi i turyści mają tego serdecznie dość. Ostatnio na XXXIV Zlocie Przodowników Turystyki Górskiej Ziemi Wielkopolskiej spotkaliśmy się z przedstawicielami Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Sportowego "Beskid Śląski" w Republice Czeskiej, działającego na terenie tzw. Zaolzia. Informacja na stronie => http://www.ksp.lanet.wroc.net/zlot08.htm
Zaproszeni goście mogli pochwalić się znaczącą działalnością turystyczną na terenie w Czeskiej Republiki. Mówili nam, że w tym roku planują wybrać się w polskie góry, a konkretnie w Bieszczady. Uprzedziłem ich co ich może czekać, byli tym zdumieni, a na pytanie czy takie cyrki zdarzają się gdziekolwiek w czeskich górach, odpowiedzieli, że nie spotkali się tam z czymś takim. Wydaje mi się, ze Czesi - w przeciwieństwie do naszych prominentów zarządzających obszarami chronionymi - po prostu myślą tą częścią ciała, która do tego służy. Czy w Polsce naprawdę nie można skończyć z tym wszechobecnym i szerzącym się zdzierstwem i nie może być w końcu normalnie?