Re: PTTK i pieniądze.

Witam!Kiedyś miałem taki pomysł, ale okazało się, że w Warszawie jestem w stanie zarabiać znacznie lepiej. Na szczęście nie ma obowiązku prowadzenia schroniska - o czym przypominam wszystkim marudzącym na swój los dzierżawcom.To znaczy np. 15 zł za nocleg.
Jak np. w prywatnym schronisku w Jaśliskach:
http://schronisko.jasliska.pl/
Jakoś funkcjonuje... Przecież właśnie o tym pisałem...

* * *

Teraz odniosę się do całej reszty postu.

Jakoś nie wzrusza mnie dola dzierżawcy schroniska PTTK. Owszem - zgadzam się, że obecnie większość gości to bydło. Owszem - zgadzam się, że PTTK doi ze swych obiektów i zarządza nimi fatalnie. Owszem - zgadzam się, że podatki, ZUS-y i inne koszty działalności są ogromne. Ale z drugiej strony, wszystko to jest wiadome PRZED objęciem dzierżawy, a przetarg na dzierżawę wygrywa się samemu podając proponowany czynsz dzierżawny. Regulamin schroniska PTTK (własne posiłki, wrzątek itd.) też jest znany PRZED objęciem obiektu. Tak jak i stan budynku.

Dlatego pisanie o biednych, pokrzywdzonych dzierżawcach, to zwykłe - pardon my friend - pitolenie w bambus.Kultura, uśmiech i uczynność dla turysty ze strony dzierżawcy, to żadna łaska. To PSI OBOWIĄZEK usługodawcy wobec (potencjalnego) klienta. Nawet jak przyjdzie on do schroniska z własnymi kanapkami i popije je herbatą zrobioną z bezpłatnego wrzątku. Jeśli tego dzierżawca nie pojmie - fora ze dwora.

A strategię opisaną w regulaminie PTTK z powodzeniem realizują obiekty prywatne (choćby wyżej wspomniane schronisko w Jaśliskach, ale nie tylko). I jakoś żyją. Czyli się da.

Pozdrawiam,
Łukasz

PS. Nie odpowiadaj, jeśli masz zamiar pozostać anonimowy.
Ł.