Re: Książeczka wycieczek pieszych

Antoni uśmiechnąłem się o tym wczasowaniu gdy pomyślałem o wędrówkach po Alpach Transylwańskich, o zdobywaniu szczytów wyższych od Rysów.
Natomiast masz częściowo rację, wczasy też były. I jaka do tego woda- można się było poparzyć ( 35 st.)
Jedenaście basenów, w każdym inna woda ( od 24-35 st.), o innych "bajerach" nie wspomnę.
Mam na myśli jedyne w Europie kąpielisko termalne w grotach ( Węgry- Miszkolc -Tapolca)
Drugie kąpielisko było blisko Egeru więc można było popijać słynne miejscowe wino.
Ale chciałbym o Rumunii napisać.Tym bardziej że trzeba będzie prostować wiele żałosnych poglądów i bzdurnych opinii o Rumunii i Rumunach .Nawet o Fogaraszach, bardziej podobnych do Alp a nie jak wypisywano brednie ze są podobne do Tatr Zachodnich czy nawet Beskidów. Ale się z tych opinii uśmialiśmy.Są urzekająco piękne, ogromne, takie dla wędrówek dla prawdziwych turystów górskich. O psach pasterskich, kto wymyślił takie bzdury że atakują ludzi. Także o żebractwie , nie większym niż w Polsce, o wykształceniu młodych Rumunów ( zaskakiwała doskonała znajomość angielskiego), o wspaniałej bazie noclegowej, itd.
Możemy im tylko pozazdrościć ich gościnności, serdeczności, otwartości, chęci udzielenia pomocy.
"Polska gościnność" to już pusty slogan.
Pisano bzdury że w Rumunii jest tanio, nawet owoce południowe są droższe niż w Polsce. Ale to już "zasługa"
potężnych firm znanych także na naszym rynku którzy producentom płacą marne grosze, itd. Nastąpiła już globalizacja w miastach rumuńskich, gdyby nie przepiękne starówki to nie byłoby co oglądać.Te same Mc Donaldy, markety z "paszą" zamiast zdrowej żywności.
To temat -rzeka. A co do morza, mnóstwo Polaków wybrało zamiast zimnego Bałtyku wspomniane kąpieliska termalne.
Pozdrawiam Zibi