Projekt „Rok szlaków” początkowo spotkał się z zainteresowaniem środowisk znakarskich jak i użytkowników szlaków. Można było przypuszczać, że wreszcie poprawi się stan oznakowania oraz zostaną uregulowane przepisy prawne dotyczące samych szlaków.
Jeżeli ktoś liczył na dodatkowe dofinansowanie na odnowienia szlaków, to niestety się zawiódł. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę w jakich czasach żyjemy. Pieniędzy brakuje nawet na służbę zdrowia, więc dlaczego miałyby się znaleźć środki finansowe na szlaki? Poza tym przypominam o fakcie, że zmienił się nam porządek polityczny i to 19 lat temu! Musimy dostosować się do innych realiów i nowego stylu zarządzania. Chcieliśmy „wziąć sprawy w swoje ręce” to bądźmy konsekwentni w swoich poczynaniach! Skończyły się dotacje.
Jeżeli chcemy uprawiać turystykę to uprawiajmy ją za własne pieniądze. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie finansował czasu wolnego innym ludziom. Owszem, można liczyć na pomoc sponsorów jeżeli organizujemy turystykę dla dzieci lub niepełnosprawnych ale musimy udowodnić czystość naszych intencji i szczególne zaangażowanie. Skończyły się dobre czasy dla pazernych organizatorów imprez. Już trudno „dorobić sobie na boku” kosztem koleżanek i kolegów.
Czekając na dofinansowanie nigdy nie rozwiążemy problemu zanikających szlaków. Sytuacja w niektórych regionach jest wręcz tragiczna. Na wielu szlakach dawno nie pracowali znakarze. Można to poznać po wymiarach i sposobie stawianiu znaków. Są takie trasy, których przebieg znają tylko nieliczni zainteresowani. Co w takiej sytuacji robić?
Jest tylko jedno wyjście. Sami musimy uporać się z tym problemem. Przecież to w końcu nasza sprawa. To my wędrujemy po szlakach, więc ratujmy je dla siebie. Nie czekajmy na to co w związku z „Rokiem szlaków” otrzymamy. Pokażmy co my możemy zrobić w „Roku szlaków”.
Nasz Oddział znalazł sponsora na wytyczenie i wykonanie nowego szlaku. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczamy na odnowienie istniejących już szlaków. Oczywiście nikt indywidualnie na tym nie zarobi ale skorzystają wszyscy. I chyba właśnie o to chodzi.
Zamiast biadolić i czekać na mannę z nieba lepiej weźmy się wszyscy do ratowania tego co jeszcze zostało, bo niedługo będzie za późno. A kto uważa, że nie będzie „za frajer” pracować, niech sam sobie odpowie na pytanie jakim jest turystą.
Pozdrawiam